Nieuczesane myśli o niepodległości.

Obrazek użytkownika KP
Kraj

Nasze tragiczne doświadczenia historyczne mogą dziś zaowocować na dwa sposoby: możemy świadomie przebudować naszą własną mentalność i wykuć na pamięć kilka najważniejszych lekcji z naszych dziejów, tak aby w przyszłości - nawet tej najbliższej, liczonej raczej w miesiącach niż latach - nie popełniać najgłupszych błędów. Ale możemy także pójść drogą najłatwiejszą i dobrze zakorzenioną w zbiorowej pamięci, drogą przyjemną na dziś, ale drogą która w przeszłości doprowadziła nas do zbiorowego samobójstwa jako narodu.

Jest to droga radosnej konsumpcji i życia "tu i teraz", ignorowania pojawiających się zagrożeń i gnojenia tych którzy o zagrożeniach głośno mówią. Jest to droga "Polski która nierządem stoi", a w obecnej odmianie "Polski w budowie". Jest to droga odrzucenia odpowiedzialności za własne państwo, a nawet wrogość wobec niego i bezmyślny zachwyt nad wzorcami obcymi. Jest to droga naiwnej wiary że "nam się należy" bo przecież tyle w historii wycierpieliśmy. W dawnych czasach szlachta często żyła w poczuciu że "rządzić może kto chce, byle tylko wolnych ludzi nie pętał" i skończyło się to największą niewolą w dziejach naszego narodu. Dziś żyjemy w poczuciu że przecież "NATO nas obroni a UE nakarmi".

W szczegółach te dwa mity są różne, ale w gruncie rzeczy są one elementem tej samej mentalności: odrzucenia idei wspólnego dla Polaków niepodległego państwa, o które trzeba się troszczyć i którego niezależności trzeba bronić. Niestety do dziś ta mentalność, charakterystyczna dla "POlaków", pozostała niezmienna i jest tak samo jak niegdyś niebezpieczna. Jedyna różnica polega na nieco innym dziś układzie geopolitycznym w Europie, ale zgubne myślenie jest to samo: nie potrzebujemy niepodległej Polski. A niech sobie rządzi nawet Car - mawiali nasi niektórzy przodkowie - byle tylko zagwarantował liberum veto i wolności szlacheckie, Polska jest nam niepotrzebna. Dziś wyborcy Tuska powtarzają dokładnie to samo, tylko w odniesienie do Unii Europejskiej i NATO.

Innym szkodliwym zachowaniem które przetrwało dziejowe zawirowania i nawet dziś jest uznawane przez wielu Polaków, w tym samego Tuska, za naturalne, jest skłonność do bezmyślnej konsumpcji i ignorowanie przyszłości. Słowa naszego "phłemieła" o tym że "liczy się tu i teraz" i że ważne jest aby dziś "była ciepła woda w kranie" są powtórzeniem przysłowia "za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa", tylko w nieco innej formie. Polska jest obecnie jednym z najbardziej zadłużonych u zagranicznych wierzycieli państw i bardzo przypomina to sytuację bezpośrednio przed rozbiorami, kiedy polska szlachta i magnaci (a nawet sam król Stanisław August Poniatowski) masowo zadłużali się, mówiąc najogólniej, "w zagranicznych ambasadach", aby tylko utrzymać styl życia do którego przyzwyczaili się w czasach saskiej prosperity. Istotna różnica polega na tym że w czasach saskich Polska była krajem w skali europejskiej bardzo bogatym, a dzięki eksportowi strategicznych wówczas surowców (przede wszystkim zboża i drewna) miała zapewniony stały wysoki wzrost gospodarczy. Dlatego też gnicie państwa saskiego trwało względnie długo. Z tego samego powodu wydaje się, że krach państwa Tuska (i prawdopodobnie utrata niepodległości) nastąpi dużo wcześniej.

 

 

Brak głosów