Sprawy zaległe, banalne i oczywiste

Obrazek użytkownika Budyń78
Kraj
Chwilę człowieka nie ma, bo pojawiają się sprawy ważniejsze, tymczasem świat się złośliwie nie zatrzymuje. Wszystko banalne i powtarzalne, a jednak niektóre rzeczy warto odnotowywać. Bo jeżeli uznany, że bezczelność jest niewarta nawet wzmianki, będzie to zwyciestwo ludzi, którzy chcą, by patologię uznać za normalność.
Tak więc choć niewiele rzeczy jest tak częstych i banalnych, jak manipulacje (zwłaszcza tytułami) na stronie internetowej "Dziennika", warto jednak odnotować notkę, która pojawiła się na niej w dzień i grzeje miejsce do teraz, pod tytułem ]]>"Fani Radia Maryja popierają Samoobronę i PO"]]>. Tytuł, każdy przyzna, zaskakujący. No ale Tusk obiecał cuda, więc cuda mogą się dziać, a fani radia Maryja, jako osoby predysponowane do wiary w zjawiska nadprzyrodzone mogą popierać Platformę. Na pierwszej stronie czytamy w obszernej zajawce notatki: "Koniec popierania PiS - obwieściło niedawno środowisko toruńskiej rozgłośni i ma to swoje odbicie w sondażach. Z badań intytutu CBOS wynika, że coraz mniej słuchaczy Radia Maryja chce głosować na PiS, a więcej na Platformę Obywatelską i Samoobronę. O ile poparcie dla PO dziwi, to dla Samoobrony już nie. Większość słuchaczy nie jest bowiem zadowolona ze swego życia..." Przeciętny czytelnik zrozumie z tego tekstu tyle, że najwierniejszy (przynajmniej wg mediów) elektorat właśnie odwrócił się od PiS i zaczął popierać Platformę. Kolejny akapit raczej go w tym utwierdzi: "(...)Co czwarta osoba słuchająca rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka chciałaby zagłosować na PO. Niemal co piąty szuka jakiejś innej reprezentacji politycznej, a co szósty deklaruje, że oddałby głos na Samoobronę." Dopiero w ostatnich zdaniach tekstu czytamy, że wbrew tytułowi, zajawce na stronie głównej i 3/4 tekstu... "wśród fanów toruńskiej rozgłośni wciąż przeważają zwolennicy PiS. Audytorium, które składa się głównie z wierzących i praktykujących kobiet - często wiejskich wdów - wciąż pokłada nadzieje w braciach Kaczyńskich. Ufają przede wszystkim prezydentowi (61 procent), a jego brat cieszy się zaufaniem u 55 procent słuchaczy." Częste i banalne jest przypisywanie PiSowi odpowiedzialności za wszystkie negatywne zjawiska w państwie polskim przez polityków PO. Ciekawe jest wykorzystywanie sytuacji w Afganistanie z jednej strony do wezwania. by zaprzestać weryfikacji oficerów WSI (Donald Tusk), z drugiej do stwierdzenia, że nasi żołnierze boją się strzelać nawet w obronie własnej po nagonce, jaka spotkała ich ze strony PiS po wydarzeniach w Nangar Khel (Klich). Tusk na całość nie idzie, bo mógłby jako argumentu użyć Gruzji (uwaga, podaję przepis na wykorzystanie Gruzji do obrony oficerów WSI: w sytuacji, gdy Rosja stanowi realne zagrożenie państwo polskie nie może rezygnować z wiedzy osób, znających tak dobrze Rosjan), Klich zaś ma kłopot z pamięcią, bo politycy PO bynajmniej nie bronili początkowo polskich żołnierzy, a wręcz przeciwnie, potępiali ich wraz z mediami, próbując wykorzystać sprawę jako wazny argument - znów przeciwko PiS. Sam Klich zaś, jako szef MON, godził się na potraktowanie żołnierzy jak najgorszych przestępców, początkowo odmawiając im jakiejkolwiek pomocy. O tej sprawie pisałem już w tekście ]]>"Orkiestra z krótką pamięcią"]]> Niebanalny był za to news "Faktu" i "Dziennika" o szykowanym przez talibów zamachu na Tuska. Reporterów zapewne w błąd wprowadził fakt, że szef grupy szykującej ten spektakl posługiwał się nazwiskiem Arabski. Jednak sama kancelaria premietra uznała chyba, że ta sprawa jest zbyt dęta i cała informacja została zdementowana. Cały cyrk nie poszedł na marne, bo dziś sztabowcy Obamy ogłosili, że ten miał stać się ofiarą zamachu szykowanego przez "białych rasistów". Przypadek?
Brak głosów