Monty Python pod pałacem

Obrazek użytkownika Budyń78
Kraj
Gdy w lecie zeszłego roku rozpoczęła się obrona krzyża na Krakowskim Przedmieściu, największym utrapieniem obrońców były bandy młodzieży pod wpływem licznych czynników chemicznych i psychologicznych. Dziś młodzież albo stoi przy namiocie, albo niespecjalnie zwraca na niego uwagę, jeśli zaś jest przeciw - najczęściej daje się wciągnąć w rozmowę. Problemem zaś tają się Montypythonowskie "pieprzniczki"
"Pieprzniczki" pojawiły się w filmie "How to irritate people" w postaci kilku starych, irytujących bab, uniemożliwiających bohaterowi oglądanie filmu w kinie swoją bezsensowną paplaniną. W Polsce emeryttki (nawet te resortowe) do kina chodzą rzadko, za to pojawiają się pod pałacem. Stoją pod ścianą, w małej grupce, rozmawiają cicho między sobą. Czasami dołączają do nich przeciwnicy krzyża, pojawiający się od sierpnia. Cisza kończy się, gdy Samuel, rzecznik prasowy protestu chwyta za megafon i zaczyna przypominać o celach protestu. "Pieprzniczki" zaczynają swój show. "Zacznij mówić, a nie się jąkać" pokrzykują, coraz agresywniej spod swojej ściany. "Do szkoły" - wołają. "Co taki młody może wiedzieć" - martwią się, zapewne świadome, ze faktycznie, osoby poniżej pewnego wieku nie załapały się na kursy, które zapewne wspominają z rozrzewnieniem. W młodości zaczynały zapewne od wyśmiewania tańczących nieprawomyślne tańce bikiniarzy, dziś zostało im podpieranie ściany ministerstwa kultury. Chwilami udają, że chcą rozmawiać, ale z każdego zdania wychodzi, kim są i po co tu są. Bo każdy chyba usłyszy drobną różnicę akcentów między pytaniem "Dlaczego tu przychodzicie?", a "Kto każe wam tu przychodzić?". A zawsze pojawia się właśnie ta druga wersja. Odpowiadam, zgodnie z prawdą, że sumienie. I rozmowa się kończy, zaś "pieprzniczki" zaczynają zmieniać się w innym wytwór wyobraźni Monty Pythona - gang staruszek. Cóż, starość też widać musi się wyszumieć.
PS. Zapraszam do lektury mojego felietonu "26 lat później", opublikowanego na portalu ]]>Solidarni 2010]]>
Brak głosów

Komentarze

Bardzo to ciekawe, a ja dodam jeszcze spostrzeżenie, że podobne zjawisko występuje również we Wrocławiu. Zastanawiałam się, kto to jest, te baby obrzydliwe, emerytowane pracownice resortu spraw wewnętrznych? Aparat pezetpeerowski na emeryturze? Familia Dziadziów w licznych odsłonach i mutacjach genetycznych? Dziwna rzecz, naprawdę dziwna... Zwłaszcza, że te staruszki są naprawdę BARDZO agresywne.
Dama Pik

Vote up!
0
Vote down!
0

Dama Pik

#153286

O ile funkcjonariusze CIA po odejściu na emeryturę zajmują się np. hodowlą orchidei, to emerytowani kagiebowcy i funkcjonariusze innych bratnich służb pracują do końca życia.
Trudno powiedzieć, czy dostają jakieś ekstra wynagrodzenie, czy to tylko "czyn społeczny".
Wracając z pogrzebu Anny Walentynowicz zostałem zagadnięty w kolejce przez funkcjonariusza- emeryta. Gość wyglądał dokładnie jak emeryt resortowy kapelusz, postawiony kołnierz płaszcza, chuch alkoholiczny, czarne okulary...
Jako pretekst zadał pytanie czy dworzec autobusowy w Gdańsku jest obok kolejowego. Po chwili wyszło, że facet jest miejscowy bo poinformował mnie, że dawne "Wzgórza Nowotki" nazwano "Wzgórzami św. Maksymiliana" pomimo, że święty był tu tylko 3 dni. Wreszcie przystąpił do sedna: "hańba, panie hańba". Zapytałem "jaka hańba" - "Kaczyński pochowany na Wawelu". Pogoniłem dziada, ale widziałem jeszcze jak podchodzi jeszcze do kolejnych pasażerów. Tak więc tysiące resortowych emerytów budują opinię.

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#153295

Ale z równie błyskotliwych odpowiedzi - grupa wiernych, najwyraźniej czekająca na swoją pielgrzymkę, przy Al. NMP w Częstochowie, została słownie zaatakowana przez dwie starsze panie - Co, czekacie na zbawienie!?

Na co otrzymały natychmiast odpowiedź od kogoś w sutannie (ksiądz? brat zakonny?) - Nie! Szefowo, brakuje nam pięćdziesiąt groszy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Xall

#153303

[quote=Xall]

Ale z równie błyskotliwych odpowiedzi - grupa wiernych, najwyraźniej czekająca na swoją pielgrzymkę, przy Al. NMP w Częstochowie, została słownie zaatakowana przez dwie starsze panie - Co, czekacie na zbawienie!?

Na co otrzymały natychmiast odpowiedź od kogoś w sutannie (ksiądz? brat zakonny?) - Nie! Szefowo, brakuje nam pięćdziesiąt groszy.

[/quote]

Dobre ;)))

Vote up!
0
Vote down!
0

mirek603

#154160