Biesiada humoru i satyry
Estrada, na niej konferansjer. Przed nim amfiteart wypełniony publicznością. Publiczność trzyma trąbki, baloniki i inne okolicznościowe rekwizyty.
Konferansjer: Dobry wieczór państwu!
(brawa)
Konferansjer: Zaczniemy dziś od polityki
(buczenie)
K: Prezydent
(buczenie narasta)
(konferansjer wykonuje ręką gest "taki mały")
K: Prezydent Kaczyński
(śmiechy)
(konferancjer zbliża palce do siebie)
K: Minister Gosiewski
(śmiechy, gwizdy)
K: Ksiądz
(cisza)
K: Ksiadz Rydzyk!
(oklaski, śmiechy, gwizdy)
(konferansjer upada na kolana)
K: Gosiewski z wizytą u Rydzyka
(wycie, gwizdy, publiczność demoluje ławki)
(konferansjer wstaje, otrzepuje się, poprawia ubranie)
K: a teraz, specjalnie dla państwa hit tego lata...
(cisza, uspokojenie)
K: Specjalnie dla państwa...
(dłuższa chwila ciszy, napięcie)
K: Ivan Mladek i jego "Jozin z Bazin"
(koniec)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1883 odsłony
Komentarze
Budyniu
18 Sierpnia, 2008 - 15:39
Zabawne jest to, że ludzie którzy żyją z poczucia humoru, nie potrafią zauważyć wyczerpania tego humoru zapasów.
Powala mnie na przykład pojawiająca się co jakiś czas reklama, że oto objawił się nam nasz własny, polski Monty Python.
Zawsze okazuje się to bandą przemądrzałych idiotów.
ja staram się unikać
18 Sierpnia, 2008 - 18:30
współczesnego polskiego kabaretu, ale czasem niestety coś do mnie dotrze. Dziś słyszałem fragmenty "Powtórki z rozrywki" czy jak się to teraz nazywa; w tym czasie usłyszałem trzy materiały. Skecz wyśmiewajacy sportowców bojkotujących olimpiadę (jakby tacy byli w ogóle, żenujacy poziom), piosenkę, całkiem chyba na poważnie traktującą o tym, że w Polsce stało się tak dobrze, że kabaret stracił rację bytu i pomiędzy tymi żenujacymi kabaretami jeden naprawdę dobry skecz tyle, że on akurat nie był o polityce.
"Donald mażi"
18 Sierpnia, 2008 - 18:40
"Kabaret pod wydrwigroszem" to wydrwigrosze. Banda dupków w stylu dawnej Estrady, czyli zawodowych pożeraczy funduszy, którymi dysponowali KO-wcy w instytucjach publicznych. Kabaret miał jeszcze okazję skonsumowac resztki po "Spotkaniach z balladą" i rzbija się nadal. PiS popełnił straszliwy błąd korzystając z piosenki tych tandetnych błaznów na swojej konwencji i zapłacił za to, bo cwany szef "wydrwigroszy" zrobił na tym leprzy interes, niż na tantiemach.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"