Bez żadnego hop siup

Obrazek użytkownika Budyń78
Kraj
PSL, jak zawsze gdy tonie, przypomina sobie o swojej antykomunistycznej i mikołajczykowskiej tradycji, z której zrezygnował tak naprawdę w momencie zamiany antykomunisty Romana Bartoszcze na grupkę aparatczyków rozpoczynających karierę polityczną w późnym PRL w rodzaju Pawlaka, Kalinowskiego czy Jagielińskiego. Czasem jednak warto pomachać sztandarem antykomunizmu, jak uczynił - w niesłusznie zapomnianym przemówieniu swojego życia, co piszę bez ironii - Eugeniusz Kłopotek, gdy sejm wybierał marszałka, a przeciw sobie stanęli Cimoszewicz i Zych. Czasem można też przypomnieć o represjach wobec działaczy mikołajczykowskiego PSL, by przyznać sobie moralne prawo do obrony emerytur dawnych esbeków. Możliwe, że niektórzy politycy PSL sami wierzą w to, że są dziedzicami ówczesnej tradycji, choć na codzień stanowią tylko zwykłą i niebudzacą raczej emocji partię obrotową, która przy obecnym radykalnym podziale na scenie politycznej może być koalicjantem dla każdego, oczywiście za odpowiednią gratyfikację. Czy to SLD, czy to PO, a w przyszłości być może nawet PiS...
Na razie jednak PSL jest w trudnej sytuacji. Z jednej strony rządzi wraz z PO i sprawnie upycha swoich ludzi na atrakcyjnych stanowiskach, z drugiej jednak wisi nad nim groźba niewejścia do sejmu w przyszłej kadencji, a więc utraty swojej komfortowej pozycji partii obrotowej. PSL postanowił więc przypomnieć o sobie wyborcom, pokazując nową twarz. Tą nową twarzą będzie sam Władysław Bartoszewski, przez dziennikarza "Rzeczpospolitej" uparcie nazywany "profesorem Władysławem Bartoszewskim". Kwestia profesury omawiama była tyle razy, że ograniczę się do uwagi, ze jacy spadkobiercy, taka profesura, cóż, nie to jednak jest ważne, a fakt, że Bartoszewski ma przekonać do PSL "miastowych". Nie widzę argumentów merytorycznych, wygląda więc na to, że ludowcy stawiają na show. Na tym ostatnim Bartoszewski się zna nie gorzej niż Niesiołowski i Palikot, a do tego z racji bycia dożywotnim autorytetem moralnym nie jest narażony na żadną medialną krytykę. Wystąpienia Bartoszewskiego na konwencjach PO, te wszystkie dyplomatołki i bydła, przebojami są do dziś, a i zapewne pomogły trochę Platformie w dziele polaryzowania społeczeństwa, tak potrzebnym do wygrania wyborów. Ludowcy podpierając się Bartoszewskim znajdują się trochę w sytuacji kraju, który wysyła cudzoziemca na konkurs Eurowizji, tłumacząc to faktem, że jego babcia była jeszcze jego obywatelką, a dziś najważniejsze jest, że mamy szansę na wylansowanie hitu. A Bartoszewski ćwiczy i chciałby przypomnieć o sobie w swoim najlepszym stylu zapowiadając, ze powie ludowcom, "by zachowali zdrowy rozsądek bez żadnego hop siup". Może być więc ciekawie. PSL zyska przebój na youtube.com, Bartoszewski - kilka kolejnych bon-motów, my zaś dużo uśmiechu. Czy jednak przełoży się to na głosy wyborców z miast - wątpię. Udawanie lepszej Platformy miałoby sens tylko wtedy, gdyby ludowcy szybko zdecydowali się na wyjście z rządu. Co prawda o realności takiego planu mogą świadczyć wczorajsze deklaracje Palikota, jednak to na razie trochę za mało. Warto jednak pamiętać, jak dotąd kończyły siły, chcące wypełnić polityczny plan Adama Michnika (sojusz - dojamy: jawny sojusz w ramach jednej partii, niejawne to inna sprawa - dawnej konstruktywnej opozji i PZPR-owskich reformatorów), którego plan wcielenia Olejniczaka do PO byłby kolejną, mocno karykaturalną odsłoną. Demokraci.pl sukcesu, delikatnie mówiąc nie odnieści, zaś ruch Kwaśniewskiego dokonał automarginalizacji zanim zdązył cokolwiek zdziałać. Z głębszą analizą możliwości takiego ruchu na naszej scenie politycznej poczekam na pojawienie się poważniejszych i liczniejszych przesłanek. Miejmy nadzieję, że i politycy PO, jeżeli mają takie pomysły, pamiętać będą o cytowanych wyżej słowach Bartoszewskiego.
Brak głosów