Biblia. Boski chichot, czy Projekt? (4)

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

Idea Zbawiciela.

Jest już raczej nie budzącym wątpliwości faktem przekonanie, że Biblia nie jest oryginalnym zapisem historii narodu żydowskiego, a kompilacją wątłych treściowo mitów izraelskich uzupełnionych i przeredagowanych opowieści, i przekazów religijnych całego Środkowego Wschodu.

Ten tekst jest uzupełniany bieżącymi przemyśleniami. I właśnie uzmysłowiłem sobie, że warto byłoby na ideę Zbawiciela spojrzeć współcześnie;

W „świecie nauki” pojawia się ”młody narwaniec” prezentujący „nową teorię naukową” istotnie różniącą się od dotychczasowych wyobrażeń. Nie wyjaśnia jej zgodnie z przyjętymi konwencjami, ale dokonuje „różnego rodzaju eksperymentów” potwierdzających jego nadzwyczajne uzdolnienia.
„Świat nauki” jest zbulwersowany, ale zadawane są pytania „testujące zakres odszczepienia” od „pism oficjalnej nauki”. Są też pytania podchwytliwe.
Sytuacja staje się krytyczna – zagraża „podstawom nauki”. Są co prawda „ludzie nauki”, którzy doradzają powściągliwość (zalecają poddać nową naukę kryterium czasu), a nawet „po cichu”, wyrażają uznanie dla nowych idei. Jednak „mainstream” decyduje się na radykalne zwalczanie „młodego narwańca”.
Wydany zostaje zakaz kontaktów, publikacji, a nawet wspominania Jego imienia – celem jest śmierć pamięci.

Teraz wystarczy zamienić słowa tekstu:

Świat nauki – idea judaizmu
Młody narwaniec – Zbawiciel, Chrystus
Nowa teoria naukowa – nowa idea religijna
Różnego rodzaju eksperymenty – cuda
Świat nauki – uczeni w piśmie
Testowanie zakresu odszczepienia – sprawdzanie zakresu posiadanej wiedzy
Pisma oficjalnej nauki – Pismo
Podstawa nauki – uznane twierdzenia judaizmu
Ludzie nauki – Gamaliel, Józef z Arymatei
Po cichu – nocą.
Mainstream – Sanchedryn

Czy porównania są wystarczające, aby rozważyć drogę jaką przeszedł Chrystus, z drogą na jaką jest skazany młody naukowiec? Obecna nauka to zbiór niepodważalnych wierzeń – relatywistycznych , zresztą.
Czy „świat nauki” nie zdecydowałby się „ukrzyżować” narwańca? Sądzę, że w porównaniu z dzisiejszymi torturami tamte wydają się być łagodne. Teraz doszłoby niszczenie wszelkich śladów pamięci (to było – patrz judaizm rabiniczny), a także bliższej i dalszej rodziny.ITD.

Czy zatem „nasze czasy” różnią się istotnie od czasów życia Chrystusa?
-------------------------------------------
Kontakt z zaratusztrianizmem miał miejsce w specyficznym momencie obu religii. Judaizm przeżywał okres załamania i upadku. Ale poszukiwał też inspiracji podtrzymania więzi plemiennych; zachowane zostało też pragnienie odtworzenia kultu Jahwe i powrotu do Kanaanu.
Zaratusztrianizm stawał się religią panującą i dominującą na całym obszarze Środkowego Wschodu – kolebce cywilizacji. Stanowił zbiór jasnych zasad regulujących i ustalających relację człowieka i Boga.

Ale też, także z uwagi na wspomniane uwarunkowania, narażony był na utratę czystości doktryny. Już w czasach Achemenidów miała miejsce schizma zurwanicka. Odstępstwa niosły też wymogi władców wymagających przyznania sobie specjalnych prerogatyw, a także religii spełniającej rolę spoiwa dla imperium.

Wpływ zaratusztrianizmu na judaizm był istotny i znaczący; kontakty na pewno były przyjazne o czym świadczy radość z przejęcia władzy nad Babilonem przez Cyrusa. Więcej. Można domniemywać wsparcia udzielonego przez Żydów Cyrusowi w tym dziele. Słowa „Mane, tekel, fares” – są wielce zastanawiające w kontekście sytuacji.

O fakcie przejęcia idei Zbawiciela świadczyć może, że właśnie Cyrusowi początkowo przypisywano tytuł Mesjasza – Zbawiciela realizującego boże posłannictwo. Zwłaszcza wobec jego zgody na powrót z niewoli babilońskiej z prawem odbudowy Jerozolimy i Świątyni, a także zwrocie wyposażenia Świątyni.

Daje się tu zauważyć istotna różnica w rozumieniu mesjańskiego posłannictwa. Mesjasz w żydowskim rozumieniu, jest nawiązaniem do roli jaką przypisano Dawidowi – czyli temu, który przywróci świetność i chwałę Izraela, a odniesienia o uniwersalnym przesłaniu traktowano jako prawo Izraela do rozciągnięcia panowania nad całym światem.

Taka interpretacja, jako rozwijające się dążenie, stanęło u podstaw integracji narodu, i jako celu i prawa wynikającego z przymierza zawartego z Bogiem.
Na tym tle wielce interesujący jest wątek, podtrzymywany także w nurcie chrześcijańskim, wywiedzenia przynależności Chrystusa do rodu dawidowego. Pomijam możliwość takiej przynależności jako pewnego prawdopodobieństwa. Jednak ten fakt w niczym nie jest potrzebny do przesłania wniesionego przez Jezusa dla innych, poza Żydami, narodów.

Biblia, a chrześcijaństwo bez Chrystusa

Bardzo interesującym punktem widzenia roli Biblii jest rozważenie tej roli bez pryzmatu chrystologicznego tzn. jak mogło wpłynąć na obecne relacje społeczne samo istnienie Świętej Księgi, gdyby odrzucić prawdziwość życia i nauczania Chrystusa, czyli świat w oczekiwaniu na Mesjasza.

Biblia ma kilka wersji, gdzie Biblia Hebrajska i kanon chrześcijański różnią się i treścią, i układem. Pytanie ma nieco inny charakter: czy Biblia, bez Chrystusa, mogłaby być Świętym Przesłaniem dotyczącym całej ludzkości?

Nie jest to czcze pytanie o walorach teoretycznych dywagacji. Wpływy kultur i religii Międzyrzecza spowodowały nie tylko rozwinięcie ideologii izraelskich mitów zarówno w zakresie poszerzenia rozróżniania aspektów rzeczywistości (stworzenie świata), czy nawiązań historycznych (potop, wieża Babel), lub ubarwień (mit Mojżesza, pochodzenie Abrahama). Te wpływy były bardzo istotne i zauważalne w dziedzinie prawodawstwa.

Wspomniałem już o zadziwiających nakazach, których autorstwo przypisano Mojżeszowi, a dotyczących żniw. Jednak daleko istotniejsze jest nawiązanie do Dekalogu; można porównać prawa Dekalogu i prawa zawarte w kodeksie Hammurabiego. A prawa te, zapisane na stelli, obowiązywały w całym imperium – datowanie zapisu dotyczy ponad 500 lat przed Mojżeszem.

I ciekawostka. Zwykle uważamy, że prawo Starego Testamentu – równej odpłaty, czyli „oko za oko, ząb za ząb”, jest restrykcyjne. Tymczasem w Biblii mamy wspomniane inne prawo, które leżało u podstaw pierwotnych plemion semickich, a opisane w odniesieniu do kainitów – prawo siedmiokrotnej odpłaty.
W praktyce jest to zemsta bez granic i ograniczeń względem choćby wieku sprawcy, a przechodząca na innych członków społeczności. Można sądzić, że akt zemsty dokonany za zniewolenie Diny, córki Jakuba, miał takie podłoże.
Prawo równej odpłaty, w porównaniu z wcześniej obowiązującymi, jest prawem łagodnym.
Warto porównać moje uwagi:
http://brakszysz.salon24.pl/83447,czy-zydzi-to-kainici

Wracając do uwag o możliwości uznania Biblii jako uniwersalnego przesłania.
Perspektywa społecznych przemian i dostosowań jest łatwo zauważalna poprzez porównanie dróg rozwojowych chrześcijaństwa i judaizmu.

Obie religie uznały za swój fundament Księgę. Jej treść początkowo była wspólna i dopiero powolne „odcinanie” się od części zapisów wprowadziło różnice.

Judaizm „pobierając” nowe idee stawał się religią, ale też światopoglądem i to o charakterze uniwersalnym. Żydowska diaspora występowała praktycznie we wszystkich ważnych cywilizacyjnie częściach ówczesnego świata. Sytuacja wymagała więc istnienia jednoznacznego elementu regulującego i określającego zasady przynależności do wspólnoty, ale też o konstrukcji pozwalającej na dostosowanie do lokalnych uwarunkowań, gdzie wiara i służba Jahwe spotykała się z lokalnymi bóstwami, czy różnymi językami i obyczajami.

Pierwsze redakcje pism biblijnych nosiły taki charakter; judaizm poprzez dostosowania stał się religią zauważalną, a sukcesy życiowe członków wspólnoty przyczyniały się do wzrostu zainteresowania i coraz częściej wyrażanym pragnieniem konwersji. Początkowo nie budziło to sprzeciwu Sanhedrynu („starszych”) – judaizm był otwarty wobec prozelitów. Prozelityzm judaizmu był widoczny jeszcze w wiekach średnich – najbardziej znanym przypadkiem było uznanie go za religię dominującą w państwie Chazarów. W Jemenie, w czasie powstawania Islamu, w okolicach Mekki, część plemion wyznawała tę religię. Wspominane są związki z Etiopią itd.
Prozelityzm judaizmu zmniejszał się wraz ze zmianami dokonywanymi w obrządku przez rabinów. Zmiany tyczyły zarówno ingerencji w treść Pism, jak również zwiększania wymogów i ograniczeń dla wyrażających chęć konwersji.

Stan obecny jest tego najlepszym dowodem. Nie liczy się już nawet gotowość spełniania wymogów, ale znaczenie ma przynależność etniczna. Sposób potraktowania (naświetlenie olbrzymią dawką promieniowania) dzieci sefardyjskich w Izraelu jest tego dobrym przykładem.

Tymczasem rozwój chrześcijaństwa miał zupełnie inny kierunek – łagodzenie wszelkich ograniczeń (obrzezanie, rytualne obmywania, pokarmy, ofiary krwawe), przy zachowaniu jedynie podstawowych zasad jako obowiązujących, stanowiło silny czynnik jednoczący i przyciągający.
Do wymienionych czynników dodać należy jeszcze przyznanie możliwości zmiany praw obowiązujących zależnie od występujących uwarunkowań i „znaków czasu”.
(Dla porównania prawo żydowskie nie może być zmieniane, a dostosowaniom służą, niekiedy „ekwilibrystyczne”, zabiegi rabinów).
Innym, równie ważnym czynnikiem jest równe traktowanie wszystkich ludzi niezależnie od przynależności etnicznej i pozycji społecznej.

Podsumowując te uwagi. Wydaje się, że oparcie jedynie na pismach Świętej Księgi i traktując je jako teksty święte, a więc niepodważalne, nie byłoby możliwym utworzenie religii o charakterze uniwersalnym.

CDN

Następna notka to dalsze uwagi tyczące "umiejscowienia" Chrystusa w judaizmie za czasu Jego życia.

Brak głosów