Imperium - Polski (?) (6)

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

Wracam do rozważań po przerywniku dotyczącym możliwych realizacji całego projektu; przyznam, że wyniki są bardzo interesujące. Można powiedzieć, że ludzie, którzy decydują się na jakieś formy publicznego zaangażowania nie mają pojęcia o jakiejkolwiek organizacji. Te samorzutne próby, cenne, są pozbawione myśli przewodniej i prowadzone głównie przy odniesieniu sytuacyjnym do własnego ego.
Te obserwacje upewniają mnie, na podstawie reakcji w mojej „rodzimej” gminie, że rozważana droga będzie jedyną możliwą m.in. z racji konieczności włączenia ludzi z małych miejscowości i wsi. Bo tak, jak kiedyś napisałem w jednej z notek: miasta są akulturowe. To stadium degeneracyjne rozwoju ludzkich społeczeństw. Może dlatego tak dużo światłych ludzi przenosi się z miast na wieś, albo tereny podmiejskie?

 

Wrócę do porównania dwu, jak sądzę podobnych, a z racji znaczenia rozwojowego, ważnych cywilizacji: chińskiej i chrześcijańsko-łacińskiej. Obie przyjmują, że jest tylko jeden Pośrednik między Bogiem (Niebem), a ludźmi.

W Chinach – cesarz, w chrześcijaństwie – Chrystus.

System chiński zakłada „uczłowieczenie” poprzez włączenie w obręb władzy cesarza. Ci, którzy tego nie czynią – nie są godni wzmianki, o prawach jakichkolwiek nie wspominając. Są przejawem istnienia przyrody. (To stąd bierze się brak empatii u Chińczyków).

Chrześcijańska idea tworzona jest na zasadzie, że wszyscy ludzie, a nawet szerzej, cała przyroda, stanowi wspólnotę miłości, a rolą człowieka jest tylko to zrozumieć i żyć wg jej zasad. Wszak pamiętając, że na wszystkich, ale zwłaszcza na ludziach, spoczywa ten obowiązek jako świadome działanie.

Świadomość i własny wybór drogi czyni z nas osobę, co stanowi o personalizmie chrześcijaństwa.

Zatem. Nie cesarz (czy podobny czynnik zewnętrzny), a własny wybór daje nam szansę duchowego wzrostu.
I to jest ta Dobra Nowina, którą przekazał nam Chrystus. Tak przynajmniej ja to rozumiem.

Może dziwić, dlaczego tak „głęboko” sięgam do doktryny chrześcijańskiej – zamiast podać receptę na działanie. Ale wydaje się, że bez wykazania związku na podstawowym poziomie – nie da się utworzyć nowej linii działania. Zwłaszcza, że musi ono wynikać nie z nakazu, a z własnej potrzeby. Świadomej.

Rolą elit w chrześcijaństwie jest służba idei. Ale ta służba nie może być pozbawiona podstaw materialnych. Każdy członek elity musi mieć zapewnione podstawy bytu materialnego stosownie do wypełnianej roli. Szlachta miała dobra ziemskie, księża dziesięcinę, a nawet w II RP inteligencja miała lepsze warunki pracy – m.in.. dłuższy urlop. (To jeszcze pamiętam z podziału na pracowników fizycznych i umysłowych).

Tyle, że te przywileje stają się z czasem przeszkodą w wypełnianiu misji; często celem staje się ich utrzymanie i są traktowane jako „genetycznie” przynależne.

Zjawisko występuje we wszystkich odmianach cywilizacyjnych, a forma świadczy o wielkości cywilizacyjnej idei.

W judaizmie jest naród wybrany, który został wybrany i z tego tytułu należą mu się specjalne względy. I już nawet się nie wspomina, po co został wybrany.

Szlachcie należały się prawa i godności „ z urodzenia”, a przestano zauważać, że rolą była ochrona przed zagrożeniem zewnętrznym i troska o prawidłowe relacje społeczne.

Księża jako podstawowy obowiązek mają spełnianie ofiary w imieniu wiernych, ale często zapominają, że sama ofiara jest tylko gestem, jeśli nie jest wyrazem wspólnego dziękczynienia zbiorowości. Zatem rolą księży jest także dbanie o podtrzymanie relacji w społeczności wiernych.
Tymczasem niekiedy ofiara jest spełniana nie jako dziękczynienie wspólnoty, a jako li tylko obdarowywanie tej wspólnoty łaską ofiary przez księdza - pośrednika, między społecznością a Bogiem. No i z tego tytułu społeczność jest obowiązana do trybutu na jego rzecz. Inaczej – nie będzie Bożego Błogosławieństwa.

Porywając się na ideę odbudowy elit koniecznym jest zauważenie tych zależności. Ale też konstatacja wskazuje, że nie można „wykorzystywać” istniejących struktur. Mimo, że znakomita część księży wypełnia swe ideowe zobowiązania, obecne struktury władzy, lepiej lub gorzej, ale dbają o sprawy społeczne, także Żydzi w wielu przypadkach pamiętają o brzemieniu, jakie na nich ciąży.

Tylko... czy mogą te grupy stanowić zalążek dla nowych elit? Zwłaszcza wobec przekonania, że stopień degeneracji obecnych elit stanowi zagrożenie rozwojowe?

 Niekiedy pojawiają się sugestie, że należy przywrócić pozycję elitarną przedstawicielom zachowanych rodów. Wszak tradycja, poświęcenie i rozumienie spraw społecznych itd. Jest (bywa) dziedziczone.
Wydaje się, że to błędne ujęcie; tamte elity były poddane szczególnej „pieczy’ systemu komunistycznego. Przetrwanie musiało odcisnąć swe piętno na tej grupie. I jeśli bywają przypadki z gruntu uczciwe i przepełnione podziwu godnym patriotyzmem, to jako całość – takiej pewności względem pełnionej roli, mieć nie można.

Z tych to racji uważam, że winny powstać ELITY DUCHA.
  POLSKIEGO DUCHA
, bo od Polski można zacząć odbudowę i spełnienie roli motorycznej dla odrębnego imperium (rozumianego jako idea organizacji współżycia różnych narodów o odmiennych kulturach, ale uznających za wspólne podstawowe wartości).

 

W następnej notce – już chyba o konkretnych ideach organizacyjnych.

Brak głosów

Komentarze

Polskiego - onego.
Elyty po rozbudowie i osiągnięciu masy krytycznej dochodzą do obrony jedynie słusznych "elitarnych' wartości.
Nie zmienisz tego - koło histo-ryji .
Obecny kształt Naszych "elyt' jest- jak w teori gwiazdowej na etapie zapadania się (kolaps).

Moja propozycja - uniwersalne zasady wszczepione we wszystkie poziomy społecznego funkcjonowania.

Stąd dalej idąc - elyty nam nie podskoczą :)

Tak można w społeczeństwie opartym na poznawaniu znaczenia słowa - nie obrazkowym jego przedstawieniu .

Dr. Luter - dla naszych czasów pilnie poszukiwany .

Vote up!
0
Vote down!
0
#94893

Krzysztof J. Wojtas

"Elyty po rozbudowie i osiągnięciu masy krytycznej dochodzą do obrony jedynie słusznych "elitarnych' wartości."

Właśnie o tym pisałem.

"Moja propozycja - uniwersalne zasady wszczepione we wszystkie poziomy społecznego funkcjonowania."

Jak to zrobić? Ja właśnie chcę przedstawić projekt, ale bardzo chetnie zapoznam sie z czyimiś innymi pomysłami. Może są lepsze?

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#94923

Przepraszam - ledwo co się "wstrzeliłem", nie czytając poprzednich odcinków.
"Jak to zrobić" -odwieczne pytanie.
Potrzeba rewolucji jest -
nie na bazie dotychczasowych elyt a znacznie głębsza.
Obecna sytuacja przypomina ere bimbrownictwa w stanach -
"Prohibicja" oddolna - zamiast namiastki budowania społeczeństwa obywatelskiego.

Ps. W odniesieniu do dr.Lutra - warto szukać

Vote up!
0
Vote down!
0
#94928

Krzysztof J. Wojtas
Znowu się różnimy; nie sadzę, aby zmiany można było wprowadzić metodami rewolucyjnymi.
Bez złosliwości; wszelkie rewolucje wymagają przywództwa. A jesli przywództwo, to mozliwość "dosiędnięcia" przewodnika stada i nadania mu, powoli, innego kierunku.

Zatem spokojnie.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#94966

Nie mam na myśli przelewy krwi. to najłatwiej -potem i tak wraca na ustalone tory .

Rewolucja naszej moralności . Bardzo płytkiej i pojmowanej w opaczny sposób .

Zatem spokojnie - bo to wyzwanie wymaga cierpliwości i roztropności.

Vote up!
0
Vote down!
0
#95172

Krzysztof J. Wojtas
Tak lepiej.
Cały problem, aby tak rozumianą rewolucję moralności przeprowadził każdy - sam w sobie.
Ci, którzy to zrobią - będą zasługiwać na miano elity.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#95204

I, oto idzie walka .
Może wtedy na nowo pokochamy demokracje?:)))))

Niestety, zapatrzni w bolszewickie metody dajemy pierwszeństwo krótkoterminowym "inwestycjom".

Vote up!
0
Vote down!
0
#95206

P R E A M B U Ł A

 

W trosce o byt Narodu i przyszłość Polski,

my, członkowie Wrocławskiego Komitetu

Poparcia Jarosława Kaczyńskiego

 

wdzięczni naszym przodkom za ich ciężką pracę,

za walkę o niepodległość Ojczyzny

okupioną ogromnymi ofiarami życia i krwi

i przekazanie nam kultury i norm moralnych

europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej,



złączeni więzami wspólnoty z Rodakami

rozsianymi po całym świecie,

 

zobowiązani wobec przyszłych pokoleń Polaków

i umiłowanej Ojczyzny,

 

zawiązujemy Stowarzyszenie.

 

Stowarzyszenie będzie działać na fundamencie:

prawa, miłosierdzia i hojności.

 

Wszystkich, którzy będą współpracować ze Stowarzyszeniem,

wzywamy do jedności i wzajemnej pomocy,

w szczególności zaś biednym i potrzebującym Polakom.

Gdziekolwiek jesteście, w kraju czy poza jego granicami,

powinniście się wzajemnie informować, wspierać i ochraniać.

 

Musimy obudzić wśród Polaków poczucie patriotyzmu

i odpowiedzialności za pomyślność i suwerenność własnego Państwa,

uświadamiając im, że słowa:

Bóg, Honor i Ojczyzna

Rodzina

to nie puste frazesy, ale odwieczne źródło

niezwyciężonej siły,

która pozwoliła przetrwać Narodowi Polskiemu.

 

Jeszcze Polska nie umarła póki My żyjemy

Świadomi wielkiej odpowiedzialności i nadziei płynących

ze słów Polskiego Hymnu Narodowego

uchwalamy Statut

dający członkom Stowarzyszenia podstawę prawną

do działania w jego strukturach.

 

http://www.wroclawskikomitet.pl/komitet/inicjatywy/item/93-stowarzyszenie-elektoratu-patriotycznego

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#95002

Sympatyczka p.p. Kaczyńskich
Popieram. Informujcie o inicjatywach/akcjach. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Sympatyczka p.p. Kaczyńskich

#95009

"Jeszcze Polska nie zginęła, KIEDY My żyjemy..."

Takie są słowa polkiego hymnu!

Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
0
#95084

Krzysztof J. Wojtas
Jedna z wersji słów była:

jeszcze Polska nie umarła,
póki my żyjemy,
co nam obca moc wydarła,
szablą odbierzemy

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#95105

Krzysztof J. Wojtas
Szanowni Państwo
Cenię Waszą inicjatywę jako, że potwierdza onapojawiające się przekonanie o konieczności odbudowy Polskiej Racji Stanu - co może być rozumiane także jako Polska Idea Imperialna.

Mam nadzieję, że po zapoznaniu sie z moimi rozważaniami, dołączycie wasze Stowarzyszenie do proponowanego Ruchu. ( O tym jeszcze będzie).

Na tym etapie tylko zauważę, że z kalekami daleko się nie ujdzie. Opiekę nad biednymi, słabymi i chorymi raczej proszę zostawić instytucjom charytatywnym.

Bo ja twierdzę, że w Polakach jest Duch Orła, który co prawda jest spętany, ale zawsze Jego dążeniem jest wzbić się w przestworza. I nie potrzebuje pomocy, a pobudzenia do zerwania pęt.

Pozdrawiam serdecznie licząc na współpracę.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#95103

http://spiritolibero.blog.interia.pl/

Jak Ci się podoba agitacja polityczna pod Twoim (nie bardzo politycznym) wpisem?
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

SpiritoLibero

#95016

Krzysztof J. Wojtas
Spokojnie.
Wszystkie inicjatywy są potrzebne. Do ruchu winno się mieć szeroką platfermę wejściową. Nikogo, kto tego chce , nie można odtrącać.
Chrześcijańska Dobra Nowina mówi, że wszyscy możemy być zbawieni; czy w tej idei Imperialnej Polski, idei jednak "mniejszej" niż chrzescijaństwo, można już na wstępie tworzyć sito elitarności?
Jestem temu przeciwny, bo założenie elitarności jest największym tu zagrożeniem.
Elitarność ma wynikać z naturalnego rozwoju idei.
Dlatego jeszcze raz - spoko. Oni wszyscy działają na rzecz ruchu. Przecież to tłumaczyłem. Z czasem ich "łuski" opadną - i albo szczerze się zaangażują, albo pokażą prawdziwe oblicze.

Pozdro

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#95110