Kto Polak, a kto "Polaczek"?

Obrazek użytkownika Jinks
Świat
Popełniłem notkę, która stała się kontrowersyjną z racji jej meritum, choć nie wszystkim udało się dostrzec cóż tym meritum jest w istocie.
Wpis dotyczył referendum, które odbyło się wczoraj w Szkocji, a dotyczyło ono zerwania dotychczasowej unii z brytyjską koroną, bądź pozostania w Zjednoczonym Królestwie.
Szkoci jako społeczeństwo obywatelskie, pobili swoim uczestnictwem rekord frekwencji we wszystkich dotychczasowych wyborach, które odbyły się na terenie Szkocji, nie wyłączając oczywiście tych parlamentarnych, a przy tym postanowili oni pozostać pod jurysdykcją korony.
Przyznam, że jako mieszkaniec tego kraju, przyjąłem z głęboką ulga i satysfakcją decyzję Szkotów, którzy swoim wyborem wykazali się zdrowym rozsądkiem, bo w mojej opinii referendum przeprowadzono bynajmniej nie po to, aby Szkocja uzyskała niepodległość, a jedynie w celu osłabienia Zjednoczonego Królestwa, które w dzisiejszej Europie jest ostatnią enklawą sojuszu proatlantyckiego, który to sojusz nie pochodzi z mojej bajki, ale on to właśnie daje krajowi, w którym mieszkam w chwili obecnej bezpieczeństwo, a w jakiej sytuacji znajdują się świat i Europa, to pisać nie będę, zakładając, że wielu potencjalnych czytelników zdaje sobie z tego sprawę.
Powracając do notki, powiem, że tytuł jakim ja opatrzyłem, był przemyślany i dodam, że liczyłem na to, iż wzbudzi on kontrowersje.
Nie dziwię się opiniom, że użycie zwrotu “Polaczek” jest niestosowne i uwłaczające godności Polaka. Na nic też moje tłumaczenie, że mianem tym pozwoliłem sobie doprecyzować ściśle określoną grupę ludzi - Polaków, o której moja notka także traktowała.
 
Wzajemne wyzywanie się nie należy do dobrych manier, ale jednak, czy ktoś tego chce, czy nie, to społeczeństwo polskie zostało skutecznie podzielone, a to przez animatorów rzeczywistości współczesnego świata, a to znowu przez grupę emigrantów (niewielką, której jednak Polacy ulegli) , jak również przez samych Polaków, którzy zaakceptowali podziały, o których wspominam, doprowadzając do tego, że zjawisko wzajemnej nienawiści, jest dostrzegalne na każdym kroku.
 
Polska w chwili obecnej nie posiada ani polityków, ani polityki. Nie posiada także podstawowych czynników, które nadają danemu krajowi status państwa. To państwo zostało rozebrane na czynniki pierwsze, poprzez zawiadowców Polski, których Polacy konsekwentnie wybierają na stanowiska rządowe od 1989 roku.
Proszę mi wybaczyć, ale do mnie nie docierają tłumaczenia o ruskich serwerach, tudzież innych formach fałszowania wyborów. Nie, takie argumenty do mnie nie przemawiają, gdyż wiem, iż znakomita większość społeczeństwa polskiego, to są ludzie, delikatnie mówiąc, dotknięci choroba psychiczną.
Manipulacja tych dewiantów polega na tym, że oni także i mnie nazywają idiotą, pożytecznym co prawda, ale idiotą.
Moja bezradność w tym zakresie, powoduje, że ja nazywam ich “Polaczkami”, czy “polactwem”.
Narracja takiej niezależnej.pl, w której jeden z wcześniej wspomnianych emigrantów - Dawid Wildstein określa wszystkich, którzy są odmiennego zdania na temat Ukrainy i Rosji, niż on sam, pożytecznymi idiotami, zapisała sie standardem w dzisiejszym dialogu polsko - polskim. Podaję tę postać tylko jako przykład, podczas gdy całe, bez żadnych wyjątków, środowisko GP z Sakiewiczem na czele wyraża się między innymi o mnie w ten sposób.
Raptem wczoraj na łamach wPolityce, ukazał się artykuł, w którym autor nazywa włoskich europosłów “pożytecznymi idiotami” z racji tego, że tamci wyrażają się sprzeciwem przeciwko sankcjom gospodarczym nałożonym na Rosję przez UE i USA.
Kowalskiemu, który wyraża się podobną opinią do tej prezentowanej przez włoskich europosłów, może to wisi, ale mi nie, z tej prostej przyczyny, że nie uważam siebie za idiotę, a każdą opinię, która by to sugerowała, postrzegam i postrzegać będę jako obrazę.
Co ja mogę w takiej sytuacji zrobić?
Mogę jedynie odpłacić pięknym za nadobne i nazwać ich “Polaczkami”, czy “polactwem”.
Ktoś może tu dostrzeże pozorną nieścisłość, gdy w swojej notce o “Polaczkach” przedstawiłem grupę spod sztandaru PO, a taka GP, czy niezależna.pl, to wszak nie PO, a emigranci, ale przyświeca im jeden i ten sam cel - ROZPIERD... POLSKĘ.
To są ci, których nazywam “Polaczkami”, bądź “polactwem”.
Tyle słowem wytłumaczenia się, którego potrzeby miałem nadzieję, że uniknę.
 
Ktoś zasugerował mi, że powinienem argumentować swój paradygmat, nie używając obraźliwych epitetów w stosunku do swoich rodaków.
Tę ściśle określoną grupę ludzi, nie zaliczam ani do swoich rodaków, ani do Polaków i w tym miejscu wspomnę na wyroki śmierci nałożone na wielu Targowiczan, którzy w mojej opinii byli jednak Polakami w przeciwieństwie do dzisiejszej Targowicy.
 
Władimir Putin, którego podziwiam za jego polityczny kunszt, a który jest przyczyną, iż wielu nazywa mnie pożytecznym idiotą, zdrajcą, agentem Putina, agentem GRU, czy KGB, wprowadził do powszechnego użytku pojęcie “wojny hybrydowej”, której nieodzownym elementem jest przeprowadzenie w danym kraju referendum, mającego na celu określenie się danego społeczeństwa, pod jaka jurysdykcją owe pragnie pozostać i wspomnę tu na Krym.
Podobne referendum prędzej, czy później zostanie przeprowadzone we wschodniej części Ukrainy, która nijak nie chce podlegać jurysdykcji, czy to UE, czy też jednobiegunowej “demokracji” atlantyckiej. Wynik tego referendum jest już od dawna przesądzony, tym bardziej, że Poroszenko (czyt. Ukraina) wyraził zgodę na autonomię terenów Noworosji, innymi słowy oddał on jakąś część terytorium Ukrainy Rosjanom.
Nasze media ograniczyły się do konkluzji, iż “Ukraina nie miała wyjścia”.
Takie wyjście miała jednak Szkocja, której obywatele opowiedzieli się za pozostaniem w strukturach UK, co daje im gwarancje bezpieczeństwa, bo czymże byłaby armia szkocka po oderwaniu od Królestwa, a pamiętajmy, że UK jest jednak potęgą także nuklearną.
Ktoś pytał, “a w jaki sposób UK zostanie osłabione poprzez oderwanie Szkocji?”.
No pewnie w żaden, kiedy pół terytorium struktury państwowej może przejść pod jurysdykcję Berlina, czy Moskwy dajmy na to.
Niemieckie banki i OFE już zacierały ręce na okoliczność pozyskania kolejnego barana do strzyżenia w postaci Szkocji. Kredyty płynęłyby strumieniami, zamieniając ten kraj w niewolnika merkelowego gangu.
Na szczęście Szkoci podziękowali swoim wyborem za te dobrodziejstwa.
 
Powojenna polityka Niemiec, to konsekwentne działanie na rzecz przywrócenia mapy Niemiec do stanu sprzed II WŚ, a zjednoczenie NRD i RFN, to było zakończenie pierwszego etapu tego procesu.
Czy muszę mówić, że kolejnym etapem będzie aneksja dzisiejszych ziem Polski, które przed wybuchem II WŚ zasilały obszar Niemiec?
Cała “polityka” uprawiana przez Polskę po roku 1989, była szykowaniem gruntu do ostatecznego zakończenia procesu integracji Niemiec.
Raz jeszcze odeślę czytelnika na portal wPolityce, gdzie wczoraj ukazał się materiał traktujący o dyskryminacji polskich dzieci w szkołach. Sprawa dotyczy nauki języka niemieckiego w szkołach w opolskim. Okazuje się, że prawo do nauki niemieckiego posiadają tylko dzieci rodzin zaliczanych do mniejszości niemieckiej i to jest mały szczegół przy tym, że takie prawo mogą pozyskać także dzieci Polaków, ale jest jeden mały warunek do spełnienia. Rodzice wyrażający chęć nauki ich dziecka języka niemieckiego, muszą podpisać dokument, na mocy którego, staną się oni mniejszością niemiecką, który to dokument autor artykułu słusznie nazywa “volkslistą”.
To jest tylko jeden z licznych przykładów na to, że Niemcy niebawem sięgną po swoje i nie nie będę tu zachodził w głowę, co jest ich, a co nie, gdyż Polacy na to nie posiadają żadnego wpływu.
Wspominając raz jeszcze na Putina, to powiem, że dał on Niemcom do ręki nader cenny precedens, anektując Krym.
Niemcy w identyczny sposób postąpią na Śląsku, na Pomorzu, czy na terenie Prus Wschodnich, na chwilę obecną wyłączając jedynie Królewiec, który Niemcy pozostawiają sobie na koniec swojego planu i wcale nie wykluczam możliwości przejęcia Królewca przez Niemcy, choć uważam, że to będzie najtrudniejszy etap, który odbędzie się nie na zasadzie referendum, a wykupu..
Niemcy nie spoczną, dopóki nie przywrócą swojemu państwu przedwojennej postaci terytorialnej.
Ośmielę się przy tej okazji stwierdzić, że w plebiscytach, które wcześniej, czy później odbędą się na terenie Polski, znakomita część wyborców opowie się za przynależnością do Niemiec, gdy te zaoferują godziwe warunki płacowe w niemieckich zakładach przemysłowych, czy firmach branż wszelkich.
Do tego dojdzie obietnica wspaniałej opieki socjalnej ze zdrowotną na miejscu pierwszym. Zasiłki socjalne także będą pokusą dla niejednego Kowalskiego.
Wszystko to będzie się odbywać niby to pod szyldem integracji z Unia Europejską, ale jedynym celem będzie terytorium Polski.
 
Wspomniałem w swojej poprzedniej notce o tym, że mitem jest, iż to Tusk wygonił ludzi na emigrację, gdyż ludzie, o których mowa (Polaczki), będąc już na obczyźnie, nadal głosują na PO i na Palikociarnię. Nie potrafię więc zrozumieć dlaczego opuścili oni swój kraj, skoro uznają, że rządy Tusków, czy Palikotów są dobre dla Polski, no bo chyba tylko to może tłumaczyć oddanie swojego głosu na PO, czy Palikota?
Ci sami ludzie podczas plebiscytów organizowanych w Polsce przez Niemców, opowiedzą się za przynależnością terytorialną i społeczną do Niemiec, a kto tego jeszcze nie dostrzega, to zalecam okulistę.
Uważam nazywanie tej grupy “Polaczkami” za ze wszech miar usprawiedliwione.
 
To tyle.
 
Pozdrawiam!
 
PS Niektórzy zarzucili mi, iż pałam miłością do brytyjskiej królowej, bowiem opatrzyłem swoją notkę na końcu zdaniem - “God save the Queen”.
Użyłem tego jako symbolu integralności Szkocji z Koroną Brytyjską, a nie jako wyrazu miłości.
Powiem tu jednak, że podziwiam miłość Anglików i Szkotów do swojej królowej, co czyni monarchię symbolem wartości i tradycji.
W naszą historię i tradycję monarchia także jest wpisana i to grubą czcionką, a okres Polski Jagiellonów bez wahania można zaliczyć do okresu naszej świetności.
Czy podziw dla tradycji i wartości narodowych można uznać za zniewolenie, bowiem autor zarzutu twierdził przy wytykaniu mi miłości do królowej, że on jest człowiekiem wolnym.
Nie zrozumiał on zatem treści mojej notki, gdyż chciałem w niej również wskazać, że ci, którzy postanowili Szkocję zniewolić wpuszczając ją w unijny ściek, chcieli mnie tej wolności pozbawić i nie mówię tu o Szkotach, którzy mieli do tego prawo, ale o... Polaczkach
 
 
 
 
 
4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.4 (21 głosów)

Komentarze

   Pomijając, że Szkoci powiedzieli "nie" nastrojom separatystycznym, nie rozumiem dlaczego ewentualne "tak" musi być obarczone fatalizmem. Ten fatalizm miałby się objawić osłabieniem obu stron- tak Korony jak i Szkocji.

   Powtórzę, Korona dopłaca do Szkocji jak do wielu innych kolonii. To Anglia pracuje na Szkocję - dlatego Anglicy trzymali kciuki za...zwycięstwo separatystów.

   Podreślasz mądrość i pewną dojrzałość Szkotów, a jednocześnie twierdzisz, że nie poradziliby sobie z "niemieckim imperializmem finansowym". Ja uważam, że świetnie daliby sobie radę.

   Pomijasz jeden istotny szczegół. My nie wiemy jaki ustrój miałby stać się ustrojem Szkocji po wygranym referendum. Najprawdopodobniej Szkocja pozostałaby w Koronie na wzór Kanady i innych terytoriów leżących w orbicie UK. Gdyby Szkocja wyszła z UE, a głową nowego państwa pozostała Elżbieta II, Szkoci mogliby się stać najdynamiczniej rozwijającym się krajem Europy. Ja wierzę, że poradziliby sobie. Wynik referendum pokazuje, że mimo wszystko potrafią oni rozważnie podchodzić do tak ważnych decyzji, gdyż opowiedzieli się za utrzymaniem status qou, a więc wybrali bezpieczeństwo. Secesja wcale też nie musiałaby się wiązać z odejściem od modelu wspólnej armii.

    Cały problem polega na tym, że to referendum od samego początku niosło tylko pytania, z założeniem, że o wszystkim będziemy myśleć "później". Szkoci nie chcieli "później" i uczynili bardzo mądrze.

    Jeśli chodzi o miłość Szkotów do Elżbiety II, to gdy mieszkając w Szkocji rozmawiałem z kolegą z pracy o piłce nożnej ( on jeździł na wszystkie mecze Szkotów, nawet do Gruzji ), zapytałem go czy kocha swoją królową tak jak to by wynikało z hymnu. Przez trzy dni się do mnie nie odzywał...Szkoci nie cierpią władzy angielskiej, nie przepadają za Anglikami i jest to dla nich "małżeństwo z rozsądku".  Faktem jest, że mieszkałem w bardzo "nacjonalistycznym" Dundee, ale kolega był z Inverness.

    Od samego początku nie stałem po żadnej ze stron. Nie rozumiem jednak, dlaczego zwycięstwo "separatystów" musiałoby sie wiązać z negatywną przyszłością dla obu stron.

  

Vote up!
5
Vote down!
-2

              

#1440965

Napisz cos wiecej o tym co im (Szkotom) naobiecywano - bo chyba jest tego sporo i z jakimi datami. A teraz przyjdzie to dotrzymac . Taka moja ciekawosc, a ty tam w srodku siedzisz.

Vote up!
5
Vote down!
-4

Bogdan

#1440968

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Mind Service został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Scotland votes 'No': What happens now?

For now, that means it will continue to form an integral part of the UK - but for Scottish devolution, the process of granting powers from Westminster to the Scottish parliament, it's far from business as usual.

The focus will now be on how the UK government delivers its promise of more powers for the Scottish parliament, based at Holyrood, Edinburgh. Here's what's likely to happen next.

More power

The three biggest UK-wide political parties - The Conservatives, Labour and the Liberal Democrats - agree that further devolution of powers to Holyrood must take place. During the referendum campaign, the partiessigned a pledge to devolve more powers to Scotland, if Scots rejected independence.

A timetable to deliver change was set out by former prime minister - and Scottish MP - Gordon Brown. It was quickly endorsed by the UK-wide parties.

/http://www.bbc.co.uk/news/uk-scotland-scotland-politics-29252899

 

Vote up!
2
Vote down!
-4

"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com

#1441060

Zastanawiam się kto bedzie to nosił w klapie Kopacz? Komoruski? a może Schetyna

Vote up!
2
Vote down!
0

eirePL

#1441087

Trzy dni temu informował pan publicznie o tym „Jak Polaczek niepodległość w Szkocji wprowadzał”:

http://niepoprawni.pl/blog/4222/jak-polaczek-niepodleglosc-w-szkocji-wprowadzal

Nazywał pan tam moich rodaków obelżywie „Polaczkami” oraz „polactwem”.  Występowali oni w pana notce, też jako „kmioty”.

Można zarzucić panu wszystko, gdy atakuje pan moją ojczyznę, ale nie braku spójności stosowanej inwektywy.  Konkludował pan w swoim komentarzu: „ … powodem mojego wyjazdu z kraju, była ucieczka przed Polakami … ”.  Tymczasem (o zgrozo!): „ci niestety przywędrowali za mną i tutaj, do tego pięknego kraju … ”.  Uciekał więc pan z Polski przed Polakami.  W tym także, bo jakże inaczej, przed moją rodziną i przyjaciółmi.  Także przed tych przyjaciół rodzinami oraz ich z kolei przyjaciółmi.  A są to dumni ze swojego pochodzenia i pełni patriotyzmu Polacy i Polki …

I gdzież pan uciekł? Na portal niepoprawnych.pl?  Proszę zastanowić się czy aby znowu nie stał się pan ofiarą własnej pomyłki?

Nawet nie wiem, co oznacza ten pański pseudonim i myślę, że nie potrafię go poprawnie wymówić.  Ale widzi pan, ja kocham język polski.  Mój język ojczysty …

Przyznam, że czytając pański paszkwil, miałam przed oczyma widmo Donalda Tuska, gdy ten pisał: „Polskość to nienormalność”  i  „Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski”.  Winnam jednak oddać Tuskowi sprawiedliwość.  On przecież, trzeba przyznać, nie obrzucał Polaków publicznie wyzwiskami, których pan im na NP nie szczędzi.

Teraz produkuje pan na gwałt jakieś przekręty semantyczne, tę całą ekwilibrystykę słowną.  Widać wyraźnie, że czarne usiłuje pan na siłę nazywać białym.  I obraża pan - w dalszym ciągu - pisząc: „Polska w chwili obecnej nie posiada ani polityków, ani polityki. Nie posiada także podstawowych czynników, które nadają danemu krajowi status państwa.”  Déjà vu? To tak, jak gdyby ktoś powtarzał antypolskie żarty z Chicago.  Sprzed II wojny światowej.  Polska nie ma „statusu państwa”? Proszę donieść to tym rządom, które utrzymują na zasadzie wzajemnej wymiany, swoje ambasady w moim kraju?

Diagnozuje pan publicznie i „delikatnie” mnie i moich rodaków: „ … znakomita większość społeczeństwa polskiego, to są ludzie, delikatnie mówiąc, dotknięci choroba psychiczną.”  Nie mnie wystawiać tutaj publicznie rozpoznanie.  Ale ja znam i cenię moich przyjaciół.  A oni mówią, że jaki lekarz – taka diagnoza.

A właściwie, to dlaczego choroba psychiczna ma być obrazą?  Ludzie dotknięci chorobą psychiczną mogą być lepsi i inteligentniejsi od pana i od pana Spółki (i ode mnie też).  Tak samo jak chorzy na raka czy cukrzycę.  Wielkość społeczeństwa mierzy się wszak postawą wobec tych najbardziej potrzebujących pomocy. Od samego czytania pańskich i pana Spółki epitetów można dostać depresji.

Vote up!
5
Vote down!
-1

kassandra

#1441238

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Jinks został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Mało @kassandra rozumie z tego, co napisałem, stąd też Jej tyrada na temat przyjaciół, rodziny i chorych na raka i cukrzycę.

Ja podtrzymuję wszystko, co napisałem, a dodam jedynie, że wariat w Tworkach psychiatrę ma za chorego psychicznie, co też @kassandra zauważa w swojej wypowiedzi:

""A oni mówią, że jaki lekarz – taka diagnoza."

 

PS @kassandrze wolno jest się utożsamiać z każdą grupą społeczeństwa polskiego, z tą, którą określiłem "Polaczkami" także.

Pozdrawiam!

 

Vote up!
2
Vote down!
-4
#1441242

W opolskiem, z jakieś pięć lat temu była afera, pula pieniędzy z budżetu była w pewnej szkole przeznaczona na lekcje języka obcego. Ponieważ tych pieniędzy było za mało to lokalna władza (ze zdecydowaną przewagą mniejszości niemieckiej) zadecydowała, że pójdą one właśnie na naukę języka niemieckiego. Rodzice dzieci, które uczyły się dotychczas angielskiego mogli te dzieci posyłać na lekcje niemieckiego lub opłacać im z własnych środków nauczyciela języka angielskiego. Jak skończyła się sprawa to nie wiem, bo sprawę w gazetach zamieciono pod dywan.

A teraz poszli dalej i jeśli ktoś chce, aby jego dziecko uczyło się niemieckiego, a nie szwendało się w tym czasie po korytarzach, to rodzic musi podpisać deklarację, że jego ojczystym językiem jest niemiecki. Przyczółek wojny hybrydowej w mikroskali szkoły.

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1441248

Nie uważam, że Polska nie jest zagrożona ze strony Rosji, ale to zgrożenie nie jest tak śmiertelnym, jak to niemieckie i jeszcze raz wskażę, że nie chodzi tu o uśmiercanie w tej wojnie Polaków, ale Polski jako państwa. Niemcy dołozyli wszelkich starań, aby Polskę z Rosją skonfliktować do granic, które niejednokrotnie w historii były granicami, za którymi była już tylko wojna. Wiemy czyje są media w Polsce, wiemy czyje interesy reprezentują, ale nie wszyscy wiedzą, czym to się skończy dla Polski. Ja w tej kwestii nawet nie teoryzuję, a stwierdzam fakty. Ja jestem święcie przekonany, że niebawem będziemy świadkami anektowania przez Niemcy ziem polskich, które przed wojną należały do Niemiec.

Zagrożenie z Rosji polega na tym, że założenia ideologów Eurazji, pomimo tego, że w ich perspektywie Eurazja ma być konglomeratem wielu kultur i religii, to jednak w opowieściach Dugina brakuje miejsca dla katolicyzmu i mówi on wyraźnie, że w przypadku opowiedzenia się Polaków za przynależnością do Eurazji, to powinni oni przejść na prawosłąwie. Jak dziwnie by to nie wyglądało, to przecież abp Michalik podpisywał kwity z Cyrylem. Co to wszystko oznacza dokładnie, to trudno jest orzec, ale nic to dobrego nie wróży. 

Ja nie sugeruję, że polscy purpuraci dążą do przejścia z katolicyzmu na prawosławie (bo przecież @kassandry i inne lotne umysły tak mogą odebrać powyższe zdanie), a chcę wskazać na tworzenie gruntu pod bliską współpracę rosyjskiej Cerkwii z polskim Kościołem.

Powstaje od razu pytanie - do kogo jest bliżej polskiemu katolikowi, do Kościoła Prawosłwanego, czy do gender proponowanego przez Zachód?

Kiedy Niemcy upomną się o swoje, Polska nie będzie miała alternatywy jak tylko opwiedzieć się poprzez referendum za przynależnością terytorialna do Niemiec, bądź do Eurazji w przypadku ziem polski centralnej i wschodniej. Nie będzie tu chodziło o wybór Polaków, tylko o brak takiego wyboru, bowiem niezależnie od tego jakich wyborów Polacy dokonają, to i tak bedą w strefie Eurazji, tyle że jako okrojone państwo ze swoich ziem przez swoich protektorów i sojuszników.

Wątpię aby PiS doszło do władzy, a tylko wówczas istnieje szansa na to, ażeby Polska była enklawą USA w Europie dołączając do UK. Polacy tego chcą? Wątpię, tym bardziej, że PiS tak mocno strzeliło sobie w stopę krzycząc na Majdanie banderowskie "heil Hitler", że zapewne nie tylko mnie ta partia straciła jako swojego dotychczasowego zwolennika i wyborcę.

Dzisiaj już nikt nie pamięta, czym była Targowica i nikogo to nie obchodzi, ale w tym przypadku historia zatoczyła koło i Polska została rozebrana, tyle, iż jeszcze nie uchwalono tego w sejmie i nie poinformawały o tym gazownie i tefałeny, czy też gazety "polskie".

Bagatelizowanie zagrożenia Polski ze strony niemieckiej doprowadziło do tragedii. Po rozbiorze Polska już nigdy nie odzyska tego, co Niemcy niebawem anektują, a przecież ani Białorus, ani Ukraina, ani Litwa nie oddadzą nam naszych ziem. Jedynym poocieszeniem, na co wcześniej już wskazywałem, jest to, że Polacy nie będą ginąć podczas kolejnego rozbioru, bowiem wielu z nich zaakceptuje taki stan rzeczy i propozycje zaborców. Kawałek Polski zostanie, ale tylko po to, aby była jednak strefa buforowa pomiedzy Rosją i Niemcami, bowiem te dwa kraje pomimo tego, że dzisiaj są w znakomitej komitywie, zwłaszcza w sferze gospodarczej (a to wszak pieniądz cementuje najlepiej tego rodzaju przyjaźń), to w historii bywało różnie, o czym obie strony zdają się wiedzieć.

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że będziemy świadkami roszczeń terytorialnych ze strony Ukrainy wobec Polski. Polska czując się zagrożona, zwróci się o pomoc do...kogo? Do Rosji oczywiście i to za sugestią samych Niemiec, i tym samym wejdziemy w sojusz z Rosja, a to wszystko oznacza Eurazję, w której będą także Niemcy, tyle że większe terytorialnie w stosunku do tych dzisiejszych.

 

Pozdrawiam!

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1441254

Aktualne i przyszłe położenie Polski więcej niż parszywe, a takaż sama klasa polityczna skłania do sądów, że postaw sukna darty będzie. Pytanie na ile części?

Mały przykład. Dyrektor dostał polecenie połączenia się z firmą, która nijak nie przystawała profilem do jego obecnej, ale zaczął polecenie realizować. Ponieważ tamta firma była duża, a jej dyrektor rzutki to nie było wiadomo co bedzie z ludźmi dołączanej firmy i dlatego nastąpiło przebudzenie. Ludzie się ogarnęli i związki oraz rada pracownicza wymusiła na dyrektorze dostarczenie do ministerstwa stosownego pisma i... Po około trzech tygodniach przyszło wezwanie do dyrektora na rozmowę i okazało sie, że zawieszono proces wcielania, a nakazano wdrożenie programu naprawczego, a dopiero potem ma nastąpić ponowne rozpatrzenie sytuacji. Teraz nastał nowy skład rządu, więc pewnie sprawa trafi do śmietnika.

Góra nie wierzyła, a dół nie wiedział, że nie można fikać i urwali się ze stryczka.

W dużej skali, czyli kraju, rząd ma mentalność owego dyrektora, a ludziska niestety są przeświadczeni, że nie można fikać i mamy co mamy.

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1441262

Dobry przykład z firmą, ale wiesz co? Mnie najbardziej trwoży to, że nikt nigdzie nie próbuje nawet zapobiec procesom germanizacji, a pojedyncze głosy w zasadzie nic nie znaczą. 

Moim zdaniem nadal będzie trwało wzmacnianie obecnej władzy, do której Polacy przyzwyczaili się na tyle (o to chodziło), że perspektywa jakiejkolwiek innej władzy będzie czymś egzotycznym, nienormalnym. Cały dzisiejszy aparat rządowy oraz aferalny sposób jego rządzenia jest pożywką egzystencjonalną dla wszelkiego buractwa z blogosferą włącznie. Wszyscy już potrzebują afer jak kania dżdżu. O czym bowiem traktowałyby wszystkie niusy prasowe, telewizyjne, czy notki blogerów. Zwróć proszę uwagę, co jest głównym tematem od ponad pół roku? Czyż nie Ukraina i Rosja? Pisze zresztą o tym Łysiak w "Muzyczce Majdanu". Jedynym tematem, który istnieje obok, jest nowy rząd, Kopacz i jakieś pochodne bzdety tej tandety. Nic innego nie jest poddawane publicznej dyskusji. Niestey, ale i opozycja dmie w tą sama trąbę, a o wizytach opzycji na Majdanie, to doprawdy wstyd wspominać. Jednym słowem nigdzie, nic o Polsce, o jej przyszłości, o fatalnej kondycji, czy w końcu o jej wirtualności, którą to wirtualnośc odkryła afera kelnerska, która to afera z kolei spłynęła po Polakach jak po kaczce, podobnie zreszta jak każda z innych afer, których wcześniej były niezliczone ilości.

Jednym słowem nie ma komu powalczyć o Polskę. Niektóre głosy narodowców są rozsądne, ale jest to kropla w morzu potrzeb, polskich potrzeb. Okres powojenny okradł nas z wolności. To co przyniósł nam czas po 1989 roku, Polacy uznali za odzyskaną wolność i taki standard owej Polakom wystarcza. Nikt nie tęskni do tego, co wolnością jest w istocie. Lidl, Tesko, czy inny supermarket, a także karta kredytowa są dla Polaków znakomitym substytutem woności. Nic tego już teraz nie zmieni. Sprawy zaszły tak daleko, że ewentualne przebudzenie się będzie mało estetycznym, gdyż wszyscy będą mieli ręke w nocniku, lecz nie jest jednak powiedziane, że jakiekolwiek przebudzenie nastąpi. Po Siewiernym, po śmierci A. Leppera i po innych, dziwnych przypadkach nie tlko samobójstw (zupełnie zignorowana śmierć Michniewicza, także przez opozycję), śmiem twierdzić, że nic już Polaków nie obudzi. Oni nie chcą się obudzić.

 

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1441281

o przyszłości nikt nie mówi, ani o sposobach wyjścia z tego dołka w którym tkwimy. Ten cały rząd techniczny z prof. Glińskim... Ech, szkoda gadać.

Pisałem tutaj gdzieś, że symptomatyczny był przedostatni Marsz Niepodległości, kiedy zostało zaatakowane czoło pochodu. Wtedy kilku posłów dosłownie ścigało kierującego akcją komendanta policji. Po pewnym czasie (potrzebnym na dogadanie się, być może w sprawie odcięcia sie od Narodowców) pochód ruszył i to już bez specjalnych przeszkód.

W tym samym roku, 13 grudnia PiS zorganizował w Warszawie pochód z własną obstawą i mimo rozpoczęcia marszy grubo po zapadnięciu mroku do ekscesów nie doszło, mimo, że wiele autokarów przyjechało z Polski. Wiem od ludzi, którzy tam byli, że w momencie rozformowania pochodu zrobił sie taki korek, że hej, ale policja siedziała w swych sukach i cierpliwie czekała aż sprawa sama się rozwiąże.

W czasie przesłuchań na komisji sejmowej głównych dowódców policji ws. potraktowania uczestników Marszu Niepodległosów wspomniany poseł był już potulny, sprawiał wrażenie niezbyt przygotowanego i pozwalał policji realizować scenariusz przesłuchania.

A w następnym roku PiS wystawił ludzi z Marszu Niepodległości na ataki policji, organizując swoje uroczystości w Krakowie.

Myślę, że był deal i teraz wszyscy czekają na odpowiedni moment. Może wybory?

 

ITBBNT jak mówił prof. Stanisławski

Vote up!
2
Vote down!
-3
#1441300