Ogólnie dostępne fakty uderzają w demokrację, czyli niezawisła polska sprawiedliwość wg PO
O procesie Rymkiewicza pisano tu już kilka razy.
O ile sam p.Rymkiewicz zasługuje na wielki szacunek i uznanie, za odwagę i błyskotliwość, o tyle niejaki Piotr Rogowski z zawodu mecenas Michnika, zasługuje wyłącznie na pogardę.
Tak szczerze, bez jakichkolwiek uprzedzeń.
Na marginesie, jest wielce prawdopodobne, że niebawem, procesy tego typu będą się odbywały bez udziału "publiczności", a akredytację otrzymywać będą wyłącznie postępowe, nowoczesne i bezstronne media typu TVN, Wyborcza, TOK FM czy Polsat.
Wszak tuskowa demokracja i wolność słowa, nie mogą być szargane i zanieczyszczane takimi stronniczymi wydawnictwami jak Gazeta Polska, czy choćby Radio Maryja. Bez przesady.
Szczególnie, że jak wiadomo i tak prawie nikt ich nie czyta i nie słucha, bo kłamią i eskalują wojnę polsko-polską.
Wracając jednak do naszego bohaterskiego mecenasa.
Miałem okazję oglądnąć dość uważnie film z rozprawy Rymkiewicza, ktory to zamieszczony został na Niepoprawnych.pl
Emocje, jakie wzbudził we mnie są trudne do opisania.
Tym bardziej, że to, co małem okazję oglądnąć, a dokładniej - usłyszeć było bardzo ostrą konfrontacją z moim pojęciem sprawiedliwości.
Materiał ten, nie pozostawił mi jednak żadnych, ale to żadnych złudzeń na jej temat.
Domyślam się, że prawnik Michnika otrzymał jasny rozkaz do wykonania i starał się jak tylko mógł, wypełnić go ku zadowoleniu swego zwierzchnika.
Jego postawa wzbudziła we mnie - co jest oczywiście zrozumiałe, gdyż jestem oszołomem i "antydemokratą" - totalnie skrajne, negatywne uczucia.
Wyobraźcie sobie więc, co o sprawiedliwości w kraju rządzonym przez postkomunistów można pomyśleć po przeczytaniu informacji, że RDOIRP w Warszawie uznał, że przedstawianie FAKTÓW podczas obrony swojego Klienta (Rymkiewicza) jest nieuzasadnionym nadużyciem ocierającym się o.... łamanie prawa.
To, że Rogowski atakował cynicznie i chamsko Rymkiewicza nie ma dla Okręgowej Izby Radców Prawnych znaczenia - wszak Michnik walczy o honor i prawdę, które należne są tylko wiernym spadkobiercom okrągłego stołu.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ksenofobiczna-heca-prawnika-Agory,wid,13589172,wiadomosc_prasa.html
Zestawienie zachowań Rogowskiego z zachowaniem Sądu, który był świadkiem ataku na niezależnego dziennikarza po rozprawie Wałęsy, czy orzeczeniu w sprawie badań psychiatrycznych Kaczyńskiego, uświadamia, że walka z opozycją diametralnie zmienia swój charakter. Przestaje się bowiem odbywać wyłacznie w świecie polityki i mediów, a zaczyna wchodzić na sale sądowe.
Przyglądając się postawom "niezawisłych" sędziów, można bez cienia wątpliwości określić, jaki kierunek obierze wymiar sprawiedliwości w Polsce i na czyich jest usługach.
Finał zaangażowania sądów w walkę o tuskową demokrację można łatwo przewidzieć, bo efekty tego typu działań sądownictwa znaleźć można w całekiem niedawnej historii, która jak widać kołem się toczy.
O taką Polskę właśnie walczyli Wałęsa i Michnik, którego brat Stefan, był sędzią wojskowym w najwyższym sądzie wojskowym w procesach politycznych skierowanych przeciwko niepodległościowemu podziemiu.
Tak, taka demokracja Mochnikowi będzie pasować...
A oszołomska mniejszość? Któż by się nią przejmował, przecież przyjaźń z Rosją warta jest każdej ofiary...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 666 odsłon
Komentarze
Autor
12 Lipca, 2011 - 18:49
We wszystkich notkach i komentarzach dotyczacych tego ( i innych) procesu komentatorzy zapominaja o fundamentalnym fakcie. Wladza sadownicza w Polsce dba tylko o swoje interesy i interesy postkomuchowego establiszmentu. Nie spelnia zadania jakie w normalnej demokracji nalozone jest na wladze sadownicza - balansowac i powstrzymywac w zarodku wszelkie objawy korupcji ( w szerokim rozumieniu tego slowa). Prowadzenie i dopuszczanie do takich procesow jest wbrew pozorom zaprzeczeniem demokratycznego panstwa prawa. Takie pozwy powinny byc odrzucane bez rozpoznania, albowiem samo ich rozpoznawanie prowadzi do zenujacej szopki jaka wlasnie ogladalismy w procesie Rymkiewicz v Agora. To jest symulacja demokracji na ktora niestety wiekszosc sie nabiera. Jezeli fundamentem demokratycznego panstwa prawa jest wolnosc slowa, to – dla kazdego kto korzysta z tego prawa mozliwosc wypowiedzenia swoich niepopularnych, czy niewygodnych czy tez “nieprzyjemnych” poglądow i ujawnienie niewygodnych dla innych faktow,czy tez nawet polprawdy, przekolorowania i rozdmuchania bez obawy, ze zostanie pociagniety do odpowiedzialnosci czy to karnej czy to cywilnej jest najistotniejsza. W normalnych demokracjach ta regula dotyczy tak w szerokim rozumieniu funkcjonariuszy publicznych jak i osob w szerokim rozumieniu “publicznych” m.inn. takich, ktore maja wplyw na formulowanie pogladow i zapatrywan spoleczenstwa, czy czesci spoleczenstwa – a wiec powinna ta regula dotyczyc p.Michnika. Kazdy kto korzysta z wolnosci slowa w spoleczenstwie demokratycznym winien miec pewnosc prawa, ktore bedzie efektywnie chronilo jego wolnosci i zapobiegalo “zamykaniu ust” w obawie ryzyka poniesienia odpowiedzialnosci prawnej w wyniku arbitralnego dzialania sadow.
Swoboda wyrażania pejoratywnych opinii o tych, którym społeczeństwo powierzyło sprawowanie władzy i o tych ktorzy uzurpuja sobie “rzad dusz” –jest w demokratycznym i szanującym prawa i wolności człowieka państwie rzeczą najważniejszą. Istnienie – lub brak - takiej swobody jest zasadniczym testem na charakter danego państwa i żyjącego w nim społeczeństwa „żadne społeczeństwo, w którym istnieje przestępstwo zniewazenia wladzy (czy innej osoby publicznej) nie jest, bez względu na to, jakie są inne jego cechy, społeczeństwem wolnym”. Harry Kalven
Stosujac te tezy do sytuacji w Polsce – wszelkie pozwy rozroznych mediow i politykow o naruszenie dobr osobistych nie powinny miec miejsca w demokratycznym spoleczenstwie. Stajac sie osoba publiczna odlozyli na polke takie fochy i zgodzili sie na to, ze beda atakowani przez przeciwnikow i nie zawsze z zachowanie fair play i savoir - vivre. Nawet TK wypowiedzial sie, iz
..Osoby wykonujące funkcje publiczne- ze względu na swą pozycję i możliwość oddziaływania zachowaniami, decyzjami, postawami, poglądami na sytuację szerszych grup społecznych - muszą zaakceptować ryzyko wystawienia się na surowszą ocenę opinii publicznej...” SK 43/05 12.05.2008
Ze juz nie wspomne , iz wolność wypowiedzi i swoboda wyrażania swoich poglądów jest zagwarantowana art. 54 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Artykuł ten gwarantuje również prawo do informowania o działalności osób pełniących funkcje publiczne.
Z tego wynika prosty wniosek, iz sady dzialaja wbrew art. 54 K rozpatrujac tego rodzaju sprawy. Jest to ewidentnie bron polityczna, aby “zamknac usta” krytykom i dlatego jest to obciach, zenada, tragedia a Polska jest blizej Bialorusi i Korei Polnocnej niz Europy.To o te pryncypialna zasade powinnismy walczyc, albowiem to co sie dzieje na sali sadowej jest tylko konsekwencja faktu, ze sady dzialaja bezprawnie rozpatrujac takie sprawy Trzeba walczyc o przestrzeganie gwarancji konstytucyjnych, a nie bicie piany jaki Rogulski czy jak mu tam be. Facet robi co do niego nalezy i na ile ta modulujaca sztucznie glosik "sedzina" dzialajaca bezprawnie pozwala.
Pozdrawiam
faxe
Nie, nie, Rogowski mógł się zachowywać przyzwoicie, ale...
12 Lipca, 2011 - 21:20
...nie chciał. I nad tym nie należy przechodzić do porządku dziennego.
Muldi
Muldi
Byłem tam, widziałem i słyszałem chamskie zachowanie...
12 Lipca, 2011 - 21:10
...mecenasa Agory, a właściwie Adama Michnika. Pewnego siebie młodziana o miedzianym czole.
Harpoon, bardzo ważny tekst, dzięki!
A więc Piotr Rogowski. Mowę końcową miał słabiutką, pozbawioną argumentów (bo skąd miał je brać?), w części merytorycznej procesu wypadł blado. Ponieważ zarzuty stawiane przez niego były mizerne, całe jego zachowanie było obliczone na argumenta ad personam, a ponadto na poniżanie, obrażanie, ośmieszanie pozwanego. Rogowski niczym zbuntowany nastolatek siedział na swojej ławce i nie raczył podnieść tyłka. Z tej pozycji zadawał głupie a złośliwe pytania, mimo że profesor stał. Przerywał profesorowi, wtrącał niestosowne uwagi, wymachiwał wymownie rękami, robił idiotyczne, przedrzeźniające uśmieszki. Wiecznie zadowolony ze swojego wątpliwego dowcipu, jak zły belfer znęcający się nad wybitnym uczniem. W ogóle zachowywał się po chamsku, bo "niegrzecznie" to określenie za słabe. Aż sąd wielokrotnie musiał mu zwracać uwagę.
Trzeba zacząć nazywać takich ludzi po nazwisku.
Ostatnio utrwalamy sobie wyrażenie "sędzia Maciej Jabłoński".
Dodajemy też: "Piotr Rogowski, mecenas Agory, a właściwie Adama Michnika".
Muldi
Muldi