Arcyciekawe wyznanie anonimowego przedstawiciela organów śledczych po zamachu w Moskwie...

Wirtualna Platforma, być może zupełnie nieświadomie dostarczyła dziś arcyciekawą i arcyzastanawiającą informację.
Jako, że jest to portal, który regularnie powołuje się na rosyjskie środki masowego przekazu i robi to bardzo często - jak sądzę - na zasadzie zwykłej "kalki", puścił dziś w eter informację zupłenie nie przemyślaną z punktu widzenia ukochanej propagandy.

Rzecz dotyczy mianowicie wypowiedzi pewnego (standardowo już w przypadku śledztw, z którymi mamy ostatnio do czynienia) anonimowego przedstawiciela organów śledczych zaangażowanych w sprawę wczorajszego zamachu na lotnicku w Moskwie.

Warto przeczytać uważnie i oddać się kilku chwilom refleksji.

"Rozmówca ITAR-TASS powstrzymał się od komentarzy na temat tzw. "kaukaskiego śladu" w przypadku tego zamachu. Zastrzegł jednak, że wszystkie wersje są wciąż badane, nawet te, które wydają się nielogiczne"........... (????)

Zastanawia mnie kilka kwestii.

Czy owe wyznania, są działaniem zamierzonym i mającym dać śledczym kilka furtek w działaniu?
A może to standarodwy szum informacyjny, będący ulubioną metodą FSB na zwracanie uwagi opinii publicznej na wątki nie mające znaczenia?

Kto wie, może w kontekście słów, że był to człowiek o europejskich rysach, pojawi się wątek... węgierki, albo polski...

Jendak zasadniczym pytaniem - kieruję je wirtualnie do śledczych skupionych wokół przyjaźni międzypaństwowej i (nie)rządu w Polsce - jest pytanie o branie pod uwagę wszystkich, nawet tych NIELOGICZNYCH wersji zamachu.

"...wszystkie wersje są wciąż badane, nawet te, które wydają się nielogiczne".

Czyż nie jest to stwierdzenie ciekawe? Rzekłbym arcyciekawe!!

Skąd moja euforia?

Otóż stąd, że nasi polityczni ulubieńcy wraz ze swoimi przyjaciółmi z Rosji przy wtórze prompterowych Gwiazd show mediów w Polsce uznali w kilka minut po katastrofie w Smoleńsku, że jedo, co jest pewne, to to, że nie był to zamach... .

Naszym politycznym celebrytom, z Cud Chłopakiem na czele wątek zamachu w Smolensku wydał się tak niedorzeczny i nielogiczny, że nie znając żadnych szczegółów na temat zdazrenia wykluczyli zamach.

Co więcej, wątek ten, pomimo wielu niedorzeczności i braku zwykłej logiki w "dowodach" i argumentach pojawiających się w trakcie "śledztwa" w dalszym ciągu pod uwagę brany nie jest!

Wniosek z tego wyciągam bardzo prosty. W FSB zatrudnieni są ludzie będący oszołomami i wyznający teorie spiskowe. Jak inaczej nazwać śledczych uwzględniających nielogiczne wątki śledztwa?

Mamy do dziś do czynienia z różnymi "prawdopodobnymi" czy wręcz "pewnymi" przyczynami katastrofy, z których zdecydowana większość - o ile nie wszystkie - na przestrzeni 9 miesięcy uległa zupełnej dewaluacji.
Mimo to wątek zamachu nie jest brany pod uwagę, choć ta hipoteza ma jak najbardziej logiczne popracie.

Pozostaje się modlić, aby śledztwo moskiewskie, to dzisiejsze, czy kolejne, w ramach brania pod uwagę "nielogicznych" hipotez nie zaprowadzi dzielnych śledczych z FSB do Polski...