Tusk i lemingi czyli gwóźdź do trumny cywilizacji

Cywilizacja Zachodu, produkując masę rozmaitych wynalazków,zarówno materialnych jak i duchowych, produkuje przy okazji sporo produktów ubocznych, ktorych szkodliwość objawia się dopiero po pewnym czasie. Ale na tym nie koniec, bo tak jak wynalazki techniczne łącząc swoje moce, wywołują efekt synergii pozytywnej, tak i produkty uboczne dają podobny efekt, tyle że w postaci synergii negatywnej. Podobnie dzieje się z efektami wynalazków natury duchowej.

I być może efekt synergii negatywnej przekroczył już poziom masy krytycznej, rujnujący dla cywilizacji. Mamy więc ogromne skażenie środowiska, efekt cieplarniany, skażoną żywność, wzrastającą bezpłodność i katastrofę demograficzną, a po stronie duchowej rozwody, rozpad rodziny, zanik wychowania i edukacji,popkulturę zamiast kultury, próby tworzenia nowych wariantów związków erotycznych i idiotyczną ideologię genderową. A w polskiej przestrzeni duchowej mamy dodatkowo wywołaną przez establishment postkomunistyczny i jego skażenie duchowe - wojnę polsko-polską.

Żeby móc prowadzić roztropną politykę, należy dysponować odpowiednimi kompetencjami by móc dokonywać bilansu plusów i minusów cywilizacji, ale gdzie u Tuska i popierających go lemingów szukać takiej świadomości i takich umiejętności. Przecież oni potrafią tylko imitować i to po najmniejszej linii oporu, jak ten arystokrata, ktory po pobycie w Wersalu i zetknięciu się tam ze specyficznym zapaszkiem wywołanym specyficznym podejściem do załatwiania potrzeb naturalnych przez dworaków, postanowił wdrożyć te same zwyczaje we własnym pałacu, żeby było równie światowo.