Skąd ten matrix ?
Nikt, kto oglądał "Matrix" parę lat temu, nie sądził, że ma to jakikolwiek związek z rzeczywistością, nikt też, w
konsekwencji, nie mógł przypuszczać, że to ziści się tak szybko i do tego w Polsce. Jest to, po części,wina systemu edukacji, lekceważącego rolę literatury i sztuki, sprawiającego, że traktuje się je jako zbyteczne fikcje, nie mające zwiążku z realnym życiem.
To, że zdarzyło się to w Polsce przypomina nieco historię związaną z wprowadzeniem komunizmu w Rosji. Rewolucja, w teorii marksistowskiej, miała nastąpić w zaawansowanym kapitalizmie, nastąpiła w zacofanej Rosji. Matrix miał się zrealizować w zaawansowanym technologicznie społeczeństwie, zamiast tego pojawił się w chimerycznej Polsce.
Namacalna rzeczywistość jest przykryta kilkoma warstwami, utrudniającymi właściwe odczytanie sytuacji. Mamy do czynienia z warstwą konsumpcjonizmu z hałaśliwym marketingiem w roli głównej apelującym do ludzkiego chciejstwa i obiecującego szczęście na wyciągnięcie ręki. Dalej jest warstwa sprzężonej z konsumpcjonizmem globalistycznej popkultury, dostarczającej codziennych motywacji, celów i rozrywki.
Matrix przesłaniający realia nie bierze się z niczego, ma konkretne przyczyny społeczne - interesy grupowe
zakulisowych graczy walczących o władzę i pieniądze, którzy produkują ten matrix na potrzeby publiczności a do tego potrzebna jest też i klientela w postaci masy internautów spędzających życie w internecie, podatnych na matrixowe narracje i oderwanych od namacalnej rzeczywistości. Tak powstało swoiste błędne koło.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 707 odsłon
Komentarze
Ciekawy temat
9 Sierpnia, 2013 - 01:14
wart głębszych rozważań. Ale jedna uwaga: matrix to nie polska specjalność. Jest wszędzie. "Swoi" gracze o władzę i pieniądze to tylko jedna strona medalu, i Internet nie jest chyba w nim taki ważny bo "nasz matrix" powstawał gdy Internetu jeszcze nie było.
Ja widzę to tak: Społeczeństwa "zachodnie" były od kilkudziesięciu lat areną działań pozornie bezsensownych lub nie związanych ze sobą. Prowadziły one do powstawania trendów czy mód które stopniowo modyfikowały wrażliwość społeczną na pewne nienaturalne, nielogiczne lub niekonsekwentne zjawiska. Marksizm, oraz znacznie bardziej radykalne ideologie prowadzące do terroryzmu stały się w Europie popularne. W społeczeństwach zaczęły się rozwijać tzw. "ruchy pokojowe" mające mało wspólnego z rzeczywistym dążeniem do pokojowego współistnienia. Wprowadzono w wielu aspektach życia (filozofia, nauka, sztuka) tezy postmodernizmu będące w znacznym stopniu odpowiednikiem "rewolucji kulturalnej" w Chinach. Wprowadzono negację tradycyjnej religii, rodziny, pojmowania prawa; rozpoczęto owocną dyskusję nad takimi sprawami jak eutanazja. Także narkotyki w masowym użytkowaniu. Rozpoczęto straszenie społeczeństw katastrofami takimi jak "zima nuklearna", zmiany klimatu zależne od człowieka, "ocieplenie klimatyczne", "dziura ozonowa" a także katastrofami z przeszłości jakie miały rzekomo zajść chociaż na ich zaistnienie nie ma żadnego dowodu. Zaproponowano nowe dziedziny działania bez dostatecznego uzasadnienia sensu ich istnienia, ale za to z bogatym gotowym specjalistycznym słownictwem typu "odnawialna energia"; "poprawia się" i modyfikuje historię cywilizacji, wprowadza się do nauki pojęcia i zjawiska jakich istnienia nie udowodniono.
Można pisać wiele. Świadomość społeczeństw "zachodu" jest już nasycona mieszaniną prawdy o świecie oraz bzdur nad którymi nikt już chyba nie panuje. Każdą kolejną bzdurę jest do tej mieszanki dodać coraz łatwiej.
Każda pojedyncza z nich nie stanowiłaby zagrożenia będąc jedynie podstawą istnienia dla jakiejś sekty (niekoniecznie religijnej). Całość tworzy mieszankę która może być dla cywilizacji jaką znamy zabójcza.
W mikroskali można tu przywołać model działania kłamstwa smoleńskiego. Po mniej lub bardziej intencjonalnym wprowadzaniu przez około 2 pierwsze lata do społecznego obiegu różnych wersji przyczyn katastrofy smoleńskiej uzyskano efekt podzielenia opinii na temat jej przyczyn wraz z wszelkimi konsekwencjami. W każdą z nich wierzy po kilkanaście procent populacji. Po kilku latach dla większości z nich ta sprawa "nie będzie miała mieć" znaczenia. Stąd sugestie "rzygania Smoleńskiem" sugerujące jak społeczeństwo "powinno" reagować. Jednocześnie do prawdy jako takiej, skutecznie deprecjonowanej postmodernistyczną "względnością punktu widzenia" nigdy nie dążono.
Coś podobnego przewidział w swoich opowieściach Stanisław Lem; w społeczeństwach totalitarnych niedostatecznie rozgarniętych, świadomość społeczną, emocje, wzór do nasladowania podpowiadać miały "szeptacze". Dziś tę rolę pełnią celebryci - kolejny skuteczny wynalazek obecnych czasów.
W wiedzy o otaczającym świecie śmieszna jest zwłaszcza ostatnio "ciemna materia". To coś takiego jak dawniej eter, który miał istnieć bo tak pasowało teoretykom w trakcie budowania kolejnej hipotezy. Niech mi jakiś leming udowodni że ciemna materia, czy eter, istnieją. Albo prawdziwa miłość do której zdolni mają być przede wszystkim homoseksualiści, bo heteryków za bardzo niszczy faszystowska tradycja.
Czekam