Nie drażnić tygrysa czyli strach komuchów

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Nie należę do strachliwców, tak już mam, co możnaby uznać w obecnej sytuacji za defekt psychiczny, związany z brakiem empatii wobec osób czy środowisk strachem ogarniętych, bo tej fali strachu przewalającej się w mediach reżimowych ( cha,cha, znowu mamy media reżimowe) przypatruję się ze złośliwym rozbawieniem. Peerel, stan wojenny i atrakcje serwowane wtedy przez reżim zupełnie mnie na propagandę uodporniły. Masz co ci się chciało, Grzegorzu Dyndało. No bo kto sieje wiatr, zbiera burzę, a tygrysa drażnić, nawet w klatce, nie należy. Tak więc nie jestem w stanie wykrzesać z siebie choćby krztyny współczucia dla trzęsących się i lamentujących.

Najpierw więc wydawało się mi, że to strach kreowany, jak wszystko w postpeerelu. To jednak zaczyna wyglądać na strach realny a wytłumaczyłem to sobie tak:

Najpierw potężny Marsz pod hasłem "Obudź się Polsko". Potem dziesiątki, setki marszów we wszystkich miejscach Polski. W listopadzie ogromna i najbardziej zdeterminowany Marsz Niepodległości, z ogromną przewagą ludzi młodych. Ostatnio Marsz w Gdańsku. Szykuje się marsz w rocznicę stanu wojennego. Dla mnie to rzecz normalna, u ludzi z ukrytym poczuciem winy bądź nieczystym sumieniem wywołuje to dysonans poznawczy.

Więc z tej przyczyny biorą się te próby tworzenia Frontu Jedności Spajanego Strachem, próby kreowania zamachów i zamachowców, z tych z karteczki na literę "B" i próby zamiecenia pod dywan niepamięci afer i wyskoków w wykonaniu panów Niesiołowskich, Palikotów, Sikorskich i innych prominentnych mężulków stanu i ich pomniejszych klonów a przede wszystkim - mordu politycznego dokonanego w Łodzi przez Ryszarda Cybę i jego inspiratorów.

Strach i głęboka nerwica wstrząsają mediami reżimowymi bo przecież czują one pismo nosem i pamiętają, że ani po wyskokach panów na literę "N" czy literę "P" ani po morderstwie dokonanym przez pana na literę "C", ani media ani prokuratura "mową nienawiści" ani aktami nienawiści, ani ich inspiratorami z Platformy się nie zainteresowały. Więc ja w to nagłe nawrócenie chamów i cynikow nie uwierzę.

A co do strachu czerwonych to najbardziej przekonały mnie oskarżenia kierowane pod adresem demonstrantów skandujących okrzyki " A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści". Skąd te zarzuty, skoro, jak ustaliły media, komunistów nie ma ? więc kto by się niby miał bać tych okrzyków ?

Strach ma wielkie oczy, co się właśnie potwierdza. Komuchy się boją. Magdalenka się trzęsie. Reżim powinien pamiętać, że nie należy drażnić tygrysa, bo kto sieje wiatr zbiera burzę, a kto nadal te zasady ignoruje, ten dolewa oliwy do ognia.

Brak głosów