Lewicowe kołtuństwo

To jest fascynujące zjawisko, z dziedziny wręcz anegdotycznych komedii pomyłek i zabawnych zamian miejsc a można je obserwować w stosunku lewicowych elit Zachodu do religii.

Oto od 300 lat, pod sztandarami nauki i wolności światopoglądowej usiłują się gromadzić rozmaici ideolodzy korzystający z dość ogólnych i mglistych tez naukowych by kwestionować, wyszydzać religię i ośmieszać wiernych jako ciemnogród, choć oczywiście żadna nauka nie jest w stanie wykazać przwdziwości czy fałszywości tez przyjmowanych przez obie strony.

Obecnie, o ironio ,czasy się, co tak lubią podkreślać otumanieni lewicowcy, ZMIENIŁY, nauka znacznie się skomplikowała, wyspecjalizowała i skonkretyzowała i coraz trudniej ideologom przychodzi nią manipulować lub na nią się powoływać jak to było możliwe jeszcze w w. XX.

Co gorsza, takie dyscypliny nauki jak archeologia, antropologia zaczęły dostarczać dowodów podkreślających wagę i rolę religii w rozwoju umysłowym , kulturowym ludzkości. Także dyscypliny ściśle przyrodnicze jak genetyka a następnie psychologia społeczna i ewolucyjna zaczynają dostarczać argumentów o ewolucyjnej przewadze jaką daje wiernym wiara religijna, sprzyjająca wielodzietności.

Ideolodzy lewicy muszą chwytać się brzytwy, uciekając się do cenzury politpoprawności bo inaczej nie są w stanie kwestionować dorobku naukowego. Tak czynią środowiska feministyczne, środowiska aktywistów homoseksualnych w kwestii badań ludzkiej płciowości a przeciwnicy cywilizacji Zachodu opartej na chrześcijaństwie próbują forsować ideologię wielokulturowości mimo oczywistej jej klapy w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii. Zachodzi tu zjawisko bardzo przypominające kłamstwo oświęcimskie.

No i co ? Skandal i konsternacja. Jak to możliwe, by Ciemnogród miał rację a Richard Dawkins zaczął uchodzić za lewackiego kołtuna ?

Co też to się porobiło ?