Leming na wojennej ścieżce

Nikomu choroby nie życzę, ale czasami ma ona pozytywne efekty uboczne. Tak się właśnie stało w moim przypadku, przydarzyła mi się chwila lenistwa, dzięki której obejrzałem kawałek francuskiej komedii, która okazała swoją nadzwyczajną aktualność. Była to wprawdzie typowa bajeczka, w której jedną z głównych ról grał znany z filmów akcji francuski aktor Jean Reno, całe szczęście, że on a nie Louis de Funes, bo bym natychmiast przełączył, ale zabawna i z morałem, o amazońskich perypetiach typowego leminga z Paryża. Jej urok polega na tym, że ukazuje umysłowość leminga w całej krasie, a że to był leming z Paryża to mogliśmy obejrzeć esencję lemingiozy.

Główny bohater zostaje wybrany przez bawiącego w Europie z misją ekologiczną Indianina prosto z amazońskiej dżungli, obdarowany przez niego magicznym woreczkiem i poproszony o udział w misji do Amazonii. Ścigany za długi przez bandziorów ucieka pod pozorem tej misji do Amazonii i tam popada w kolejne tarapaty, z których, w krytycznych momentach, ratuje go ów magiczny woreczek, budzący w nim moc jaguara. Jak widać z tej narracji perypetie bohatera wynikają ze zderzenia dwóch światów, obu opartych na iluzji. Film okazuje się jak najbardziej aktualny, bo oto Putin zafundował Europie zderzenie cywilizacji, z których każda oparta jest na swoistej dla niej iluzorycznej perspektywie.

Scenariusz oparty został na motywach bajeczno-magicznych, ale czyż nie żyjemy w matrixie, w bajeczce w skali makro ? I to zderzenie obu bajeczek było też zabawne. A następnego dnia - zestrzelenie malezyjskiego samolotu i cały ten matrix i ta lemingowatość zostają dodatkowo uwypuklone. Teraz zaś wystarczy zajrzeć do netu i obejrzeć reakcje lemingów, które nie mogą uwierzyć w to, co widzą na własne oczy.

A polski leming musi dodatkowo skonfrontować zestrzelenie malezyjskiego samolotu z katastrofą polskiego Tupolewa w r. 2010. 
]]>http://wpolityce.pl/polityka/205598-reakcja-swiata-na-tragedie-samolotu-...]]>