"... Kuby i Lewandowskiego nie oddamy."
Platformersi oraz reżimowi dziennikarze narzekają z jednej strony,że Tusk nie pofatygował się na Śląsk by wspierać platformerskiego kandydata, a z drugiej strony wpadają w dysonans, schwytani w sprzeczność między zachwytem nad żartami o "dziadkach" w towarzystwie Angeli a potrzebą stawienia odporu PISowi.
Wyjaśnienie zachowania Tuska może być proste - Tusk zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji w Polsce i zgodnie z
zasadą "Bliższa koszula ciału niż sukmana", pilnuje tego, co dla niego ważniejsze.
Jeśli zaś chodzi o żarty, to żarty, żartami, ale mimowoli Tusk obnaża zależność Polski od Niemiec:
"wzięliście Podolskiego, Klosego" maskując to chojractwem: "ale Lewandowskiego i Błaszczykowskiego nie oddamy."
Gdyby to był ktoś inny niż Tusk, to w żartach możnaby posunąć się nieco dalej:
"... szablą odbierzemy."
Ale rozumiem specyficzną sytuację Tuska bo mam wrażenie, że za tym kryje się jeszcze jeden komunikat,
niezwerbalizowany:
"Wzięliście Podolskiego, Klosego... no to weźcie i mnie."
I w tej kwestii zupełnie premiera popieram. Niech go wezmą.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 516 odsłon