Jak układ przekształcił się w system czyli...

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

... polemika z Rafałem Ziemkiewiczem i Łukaszem Warzechą.

Dowód na działanie układu, ktory w międzyczasie, od r.2007, zdołał przekształcić się w system jest niezwykle prosty.Ale zacznijmy po kolei. W latach 90ych ukształtował się układ wpływów i interesów polityczno-biznesowych, ktory przekształcił sie obecnie w kompleksowy, stabilny system obejmujący całość życia spoleczno-politycznego. Niektórzy uznają mówienie o układzie za przejaw wiary w teorie spiskowe, ale to są źle wykształceni humaniści. Tu żadne spiski nie są potrzebne bo rozpatrujemy funkcjonowanie układu na zupełnie innym szczeblu - układ działa, o ile jego poszczególne elementy (instytucje bądź jednostki) spełniają okreslone parametry.

Oto mieliśmy niedawno do czynienia z całkiem licznymi incydentami, pokazujące że rozmaite niezależne czy też politycznie niepoprawne inicjatywy nie tylko że nie mogły liczyć na medialne zainteresowanie ale też natrafiały na opór zmierzający do niedopuszczenia do ich zaistnienia.Gdy ktoś chciał zorganizować jakiś wykład, spotkanie czy zebranie musiał wynająć salę a wtedy okazywało się,że osoba dysponujaca takim obiektem odmawia jego udostępnienia. I niekoniecznie musiała to być osoba, której ktoś to nakazał bądź zasugerował. Taka osoba mogła działać w oparciu o własne emocje, strach lub niechęć i tu żadne spiski nie muszą wchodzić w grę.Wystarczy,że zadziała określony parametr systemowej zgodności aby taka osoba stała się elementem systemu.

Zważywszy na fakt,że takie zachowania są, po pierwsze, niedemokratyczne, a po drugie, wywołane strachem lub niechęcią, musimy przyznać,że mamy do czynienia z systemem totalitarnym. W Polsce system ten znalazł dogodne warunki,gdyż w związku z kilkudziesięcioletnią okupację i utratą narodowych elit wykształciła się kolonialna warstwa rządząca kolaborująca z okupantem, co doprowadziło do podziału społeczeństwa na dwie części i na póżniejsze, polityczne wykorzystanie tego podziału postkolonialnego. Stworzone mechanizmy polityczno-gospodarcze uprzywilejowały warstwę postkolonialnych zarządców , w wyniku czego powstał niedemokratyczny system dominacji i władzy wykluczający resztę spoleczeństwa ze sfery realnej polityki.

No i w tym miejscu pojawia się okazja by nawiązać do polemiki między Rafałem Ziemkiewiczem a Łukaszem Warzechą dotyczącej racjonalnej strategii środowisk konserwatywnych w sytuacji takiej asymetrii politycznej. Czy działać w tym systemie jak chce Warzecha czy działać niezależnie jak sugeruje Ziemkiewicz ?

Zanim spróbuję ustosunkować się do stanowisk obu dyskutantów pozwolę sobie zwrócić uwagę na próbę skoku na SKOKi i sygnały jakie w tej sprawie się pojawiły w postaci doniesień na temat rzekomych zarobków Biereckiego. Z tego przypadku widać jednoznacznie,że system, a konkretnie kierujący nim establishment nie zamierza tolerować żadnej konkurencji i dąży do jej wyeliminowania wszelkimi środkami. Opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej nie pozostaje więc nic innego niż strategia przejęcia władzy. Do przejęcia władzy potrzebna jest jednak opozycja silna tzn, obudowana najrozmaitszymi, własnymi i niezaleznymi instytucjami politycznymi, eksperckimi, kulturalnymi, spolecznymi i gospodarczymi. Współpraca,w niezbędnym zakresie motywowanym interesem narodowym, z establishmentem będzie mozliwa dopiero wtedy, gdy establishment poczuje opór na tyle silny, że poczuje się zmuszony iść na ustępstwa. Nic nowego, tak przecież zachowali się komuniści w r. 1989.

Na razie więc działalność opozycyjna musi biec dwoama torami - wywieranie politycznej presji na establishment w jedyny dostępny sposób poprzez kryterium uliczne w postaci demonstracji i manifestacji czy strajków oraz rozbudowa własnych zasobów instytucjonalnych niezaleznych od establishmentu. Wszystko już było, nic nowego tu się nie wymyśli. Trzeba się wziąć do roboty i czekać na stosowny moment.Ponownie nastał czas dysydentów.

Brak głosów

Komentarze

Bardzo trafna i esencjonalna polemika z polemiką pp. redaktorów. Namawiam do rozwinięcia tezy o automatycznym niejako przystosowaniu się jednostek (w ramach ich kompetencji decyzyjnych) do systemu.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#211108

Jednostki albo wyznają system wartośći, które sprzyjają rozwijaniu się systemu albo zostają do tego nakłonione rozmaitymi zabiegami - zastraszeniem, przykladem innych - konformizm.Są też jednostki odporne na takie próby.Sprawa jest w gruncie rzeczy prosta.

Vote up!
0
Vote down!
0
#211130

Miło, że uznał mnie Pan za idiotę ;-).

Vote up!
0
Vote down!
0
#211161

A skąd to śmiałe twierdzenie ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#211191

Ano z Pańskiej odpowiedzi na moją sugestię rozwinięcia jednego z wątków. Ale błagam, z HUMOREM!

Vote up!
0
Vote down!
0
#211193

dla mnie osobiscie jedynym  kryterium to  jest kryteria latarni z zdrajców szumowiny morderców dla nich jest jedna w tej chwili kara sznur i latarnia  grubych kresek nie będzie -gruby sznur dla nich owszem

Vote up!
0
Vote down!
0
#211109

System jest dość skomplikowany i ma swoje kij i marchewkę. Trzeba tak działać by tworzyć własne środowisko dające najpierw nam szansę przetrwania, następnie rozwinięcia własnych instytucji i osiągnięcie poziomu atrakcyjnośći by przeciągnąć do swego obozu przypadkowych członków systemu. Trzeba być elastycznym.

Vote up!
0
Vote down!
0
#211132

Witaj Noworocznie:)
Jak najbardziej trafne wnioski.
Nadszedł czas.
Pozdrawiam z dyszką

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#211133