Jak "modernizowano" polskich tubylców

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Zarówno doświadczenia z bezpośredniej obserwacji początków polskiej transformacji jak i oceny transformacji dokonywane w pojawiających się obecnie analizach tejże transformacji (W.Kieżun, T.Kowalik) wskazują na chciejstwo, zadufanie i ignorancję jako główny motywy tych dzialań. To wprost niesłychane by pod koniec XX w. W Europie można było prowadzić taką "politykę". Ale, przecież, z drugiej strony, i "polityka" Tuska pokazuje, że można jeszcze gorzej. Ale wróćmy do uwag prof.Witolda Kieżuna.

"Ekonomiczny program Sachsa miał charakter "Wielkiego Wstrząsu", ekonomicznego "Big Bangu" a więc akceptacji metody rewolucji, której istota sama w sobie, w opinii najwybitniejszych teoretyków zarzadzania, stwarza poważne ryzyko nadwyżki strat nad zyskami. Analizując zyski i straty tak pojętej transformacji w świetle kontrowersyjnego przykładu ekonomicznego sukcesu Chin, Słowenii i konsultowanego przez mnie projektu modernizachi wzorcowego kraju Afryki Centralnej - Burundi, można postawić hipotezę o patologicznym, a więc przekraczającym granicę społecznej akceptacji, działaniu już na etapie generowania programu. Tezę tę postaram się udowodnić, przedstawiając fragmenty działań patologicznych."

Następnie WK przedstawia szczegółowy scenariusz programu Jeffreya Sachsa po czym pokazuje co z niego zrealizowano.

"- Roczna inflacja w r. 1990 miała wynosić parę procent, wyniosła 600%, a wskaźnik jednocyfrowy został osiągięty dopiero w 1999 r..
- Średnie ceny(wg GUSu) w 1990 r. wzrosły 6-7-krotnie ( makaron - 22-krotnie, chleb - 13-krotnie, herbata - 14-krotnie, meble, naczynia kuchenne,lodówki, pościel - 8-10-krotnie, mydło, proszki, chemia gospodarcza - 10-12-krotnie.

Prof. Julian Auleytner podaje że:

- przeciętne płace spadły o 25%
- realna wartość przeciętnej emerytury i renty - o 19%
- dochody netto z rolnictwa na jednego pracującego - o 63% "

Jednak najbardziej symptomatyczne są informacje o charakterze mniej sformalizowanym, najlepiej oddające klimat jaki otaczał reformy Balcerowicza:

" Pamiętam jak na jesieni 1990 r., gdy kierowałem w Burundi ONZ-owskim programem modernizacji i kształcenia najwyższej kadry republiki Burundi, poznałem wybitnego belgijskiego biznesmena zajmującego się importem kawy burundyjskiej. Był również w Polsce i szeroko opowiadał mi o niezwykłej okazji świetnego biznesu w Polsce. Mówił o zupełnie niepowtarzalnej sytuacji: jest kraj w centrum Europy, znajdujący się pod względem produkcji w pierwszej dwudziestce krajow świata /12/, z wykwalifikowaną klasą robotniczą i inżynierską, z nieco przestarzałą technicznie produkcją, ze średnią płacą rzędu ok.40 dolarów miesięcznie ( a więc tylko o 10 dolarów wyższą niż w Burundi), z wprost nierealnie wysoką wartością nabywczą dolara./.../ Twierdził,że w związku z tym kwota tzw.komisyjnego czy "prowizji" jest nieporównywalnie niższa, nawet niż w krajach afrykańskich./.../ Biorąc pod uwagę niezwykle niskie płace i motywując zdolnych polskich pracowników małą podwyżką, można osiągnąć zyski poważnie przerastające skalę wykorzystania propozycji inwestycyjnych na rynku afrykańskim. Spotkałem się z podobnymi opiniami od innych biznesmanów zachodnich/.../, zrozumiałem wówczas,że rozpoczyna się okres kształtowania struktury ekonomicznej Polski podobnej do dobrze mi znanej w postkolonialnych krajach Afryki Centralnej, powodujący trudne do obliczenia, ale kolosalne straty majątku narodowego w Polsce."

A to dopiero wstęp do analizy patologii.

Brak głosów