Gdy ideologia na mózg pada...

Muszę uderzyć się w pierś, po stokroć się uderzyć.Dałem się bowiem zwieść pozorom, mentalnym kliszom i stereotypom. Przez całe lata ślepy byłem na istotną, fundamentalną tożsamość mężczyzny i kobiety. Aż do chwili gdy 8 marca dostrzegłem w polskim parlamencie osobę Grodzką, uosobienie seksualnej jedności materii, co zaowocowało fundalmentalnym przełomem w mojej percepcji.

Wzywam więc wszystkich internautów do powszechnej mobilizacji w obronie jedności seksualnej, są bowiem, szczególnie na zgniłym Zachodzie, siły tę jedność podważające. To hydra kołtuńskiej, burżuazyjnej, imperialistycznej pseudonauki znowu podnosi głowę. Pozwolę sobie zacytować:

" W książce tej opiszemy podstawowe różnice między kobietami i mężczyznami w zakresie zdolności poznawczych, rozumianych jako sposoby rozwiązywania zadań. Omówimy także kwestię biologicznego podłoża tych różnic. Wielu socjologów uważa, że aby wytłumaczyć, jak dochodzi do ich powstania, w ogóle nie trzeba odwoływać się do czynników biologicznych. Odmiennośći, które widzimy u ludzi, wolą przypisywać oddziaływaniu środowiska, w tym także wpływom wychowawczym. Skrajnym przypadkiem tego stanowiska jest założenie, że jeśli określona funkcja lub struktura mózgowa nie była zróżnicowana w momencie narodzin, to należy przyjąć, że jej zróżnicowanie zostało spowodowane czynnikami społecznymi. Sugerowano na przykład,że skoro noworodki nie są w stanie rozwiązywać zadań matematycznych ani precyzyjnie rzucać do celu, nie wolno uważać tych umiejętnośći za zdeterminowane biologicznie.

Zastanówmy się, jak w tym kontekście moglibyśmy rozumieć rozwój takiej funkcji fizjologicznej, jak laktacja, czyli wytwarzanie mleka przez gruczoły mleczne. Laktacja nie występuje u dzieci. Nie występuje też u mężczyzn, pojawia się natomiast u kobiet po narodzinach potomstwa. Czy należy wyciągać z tego wniosek, że laktacja jest wywoływana przez szczególne doświadczenia środowiskowe kobiet ? Bynajmniej! W związku z tym nie można też zakładać, że różnice międzypłciowe, które ujawniają się dopiero po okresie dzieciństwa, są spowodowane głównie, czy nawet wyłącznie, różnicami w wychowaniu mężczyzn i kobiet.
/.../
Uprzedzenie do wyjaśnień biologicznych wydaje się mieć swoje źródło w ideologiach egalitarnych, które mylą zachodnią koncepcję równości wobec prawa (praktyczne zastosowanie zasady, że wszyscy ludzie są równi) ze stwierdzeniem, że między ludźmi nie ma żadnych różnic. Tymczasem już przychodząc na świat, ludzie różnią się pod względem siły, zdrowia, temperamentu i inteligencji. Jest to fakt, ktorego nikt rozsądny nie może podważać. Nasz egalitarny system polityczny gwarantuje tylko, że wszyscy obywatele, p o m i m o t a k i c h r ó ż n i c, mają równie szanse i są tak samo traktowani przez prawo.

Ideolodzy egalitaryzmu twierdzą jednak, że ludzie byliby równi, gdyby podlegali identycznym wpływom środowiska. Gdyby wychowanie, opieka i wykształcenie były takie same u wszystkich ( sytuacja praktycznie niemożliwa, a więc również nie dająca się zweryfikować empirycznie), wszyscy bylibyśmy tak samo wyposażeni. Pomijając fakt, że nasze życie stałoby się wówczas przerażająco nudne, trudno zrozumieć, jak ktoś może w ogóle bronić takiego twierdzenia. Wielu z nas ma przecież braci lub siostry, ktorzy - choć dzielili z nami doświadczenia dzieciństwa - są od nas całkiem różni. /.../"

No i kto to mówi, drodzy internauci ? Doreen Kimura,psycholog i neurobiolog z Uniwersytetu Simona Frasera w Kanadzie, która zdradziła świętą sprawę swoich sióstr i przeszła na stronę seksistów. Wydaje się rzeczą sensowną postulować by min. Radek Sikorski wystapił ze stosownym memorandum na najbliższej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ i zażądał zaprzestanie siania takiej demagogi w ośrodkach uniwersyteckich, oraz by szczegółowe referaty przedstawiły w tej materii wybitne specjalistki z Polski panie Środa i Nowicka. Stop rozsiewaniu tego typu falszywych seksistowskich stereotypów uderzających w globalną jedność. Zjednoczmy się więc wszyscy w Ruchu Palikota, wokół osoby Grodzkiej i osoby Biedroń. Niech moc bedzie z nami !