Dwa medialne obrazy Kaczyńskiego

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Od paru tygodni obserwuję pewne dziwne zjawisko, które znajduje jednak swoje racjonalne wytłumaczenie. Od czasu do czasu udaje mi się przypadkowo włączyć telewizję, zwykle TVPInfo,tak jak wczoraj po południu i ujrzeć, ku mojemu zdziwieniu - Jarosława Kaczyńskiego we własnej osobie. I za każdym razem jestem nieodmiennie zdziwiony - zwróćcie Państwo uwagę na to zdziwienie i jego prawdziwe źródło - tematyką i sposobem prezentacji.Ponieważ trwa kampania wyborcza do samorządów JK pojawia się na spotkaniach z rozmaitymi lokalnymi gremiami działaczy czy zwolenników i jestem pełen podziwu, podwójnego podziwu, dodam, dla tych wystąpień, bo są konkretne, na temat, dowcipne i swobodne.

Tymczasem, i stąd się bierze zapewne to moje zdziwienie, jesteśmy bombardowani z mediów szumem informacyjnym na zupełnie inną melodię, jak to don Leoncio Kaczyński prześladuje i krzywdzi piękną Isaurę Kluzik-Rostkowską lub oddaje się innym, równie niecnym praktykom.

Co innego widać z bezpośredniego przekazu transmitowanego na żywo, a co innego sączy się z konstruowanych pod kątem zapotrzebowania propagandowego przekazów tworzonych przez usłużnych dziennikarzy, o których pisze Ziemkiewicz w ostatnim tekście. Charakterystyczna rozbieżność.

Żeby się na nią uodpornić i mieć zdrowy stosunek do przekazów serwowanych nam nawet przez TVP, które należałoby śledzić ze specjalną książką kodów by je poprawnie rozszyfrowywać, proponuję zabieg prosty, łatwy a jednocześnie przyjemny czyli czytanie felietonów Krzysztofa Feusette, specjalisty od polskich mediów. Kiedyś jego felietony były zamieszczane jedynie w dodatku telewizyjnym do Rzepy, a ponieważ dodatek tylko przeglądałem, więc jego felietony umykały często mojej uwadze.Od pewnego czasu , gdy zaczęły się one pojawiać i na drugiej stronie Rzepy zacząłem je pilnie śledzić i nie żałuję.

Brak głosów