Demagogia JTGrossa i JGrabowskiego

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Chciałbym tu odnieść się do ostatnich publikacji w "Rzeczpospolitej".

Ostatnia faza dyskusji nad relacjami polsko-żydowskimi została, za sprawą inicjatorów - JTGrossa i Jana
Grabowskiego sprowadzona na błędny tor.Popełniają oni dwa istotne błędy. Pierwszy błąd,na który zwróciłem uwagę we wcześniejszym tekście, polega na oskarżaniu części społeczeństwa polskiego , zamiast oskarżenia konkretnych, prywatnych jednostek popełniających czyny kryminalne oraz inspirującego te działania okupanta, co jest zabiegiem bezprzedmiotowym, jako że na terenie okupowanym przez Niemców brak było zniszczonej przez nich polskiej infrastruktury polityczno-prawnej,która by wymuszała stosowne zachowania i egzekwowała odpowiedzialność.

Ale, nie bacząc na ten kluczowy błąd, inicjatorzy brną w błąd kolejny, wynikający z przyjęcia generalnie fałszywej
perspektywy ideologicznej, stosowanej przez środowiska tak chętne do oskarżania Polaków. Ta perspektywa,
przypominająca mentalność Kalego,będąca po części efektem spadku postkolonialnego, wyraża się w niechęci do polskich wartości narodowych, patriotyzmu i religijności, a przecież wyłącznie te wartości stanowią o spójności wspólnoty i chronią ją przed przemocą wewnętrzną i zewnętrzną.

Środowiska te powinny, biorąc pod uwagę klapę haseł welokulturowości, zrewidować swoje stanowisko ideowe, gdyż inaczej nie da się ustalić przyczyn opisywanych zjawisk,o ile o ustalenie ich rzeczywiście im chodzi, które wymagają analizy nie tylko historycznej lecz także i socjologicznej, gdyż aspekty diachroniczne są ściśle splątane z aspektami synchronicznymi.

Jeżeli te czynniki uwzględnimy, to nie da się pominąć faktu,że Żydzi w II RP, niechętni integracji, żyli w innej
kulturze,a ich obcość kulturowa była głównym czynnikiem obiektywnym zwiększającym ryzyko zarówno dla nich samych jak i polskiego otoczenia.Jest to czynnik niezwykle istotny a świadomie i celowo pomijany przez inicjatorów.

Jest też inna rzecz oczywista, że nie tylko Żydzi ale również wielu chłopów polskich było słabo zanurzonych w
polskości, w polskiej kulturze, co zwiększało ich podatność na niemiecką propagandę. Więc, drodzy Państwo, nasuwa się pytanie, jak to się dzieje, ze raz polskość jest zła, a innym razem zły jest brak tej polskości ? Gdzież tu naukowa logika i konsekwencja ?

Ale na tym nie koniec. Z tych zaszłośći historycznych płyną jak najbardziej aktualne wnioski na dziś. Otóż te same środowiska występują otwarcie z abstrakcyjnymi, pustymi hasłami europejskimi i kosmopolitycznymi mającymi wymazać polskość i nie dostrzegają ,że wkraczają na śćieżkę prowadzącą do powtórki z holocaustu, gdyż tylko jeden czynnik chroni wspólnotę przed przemocą - dogłębna akulturacja i zanurzenie członków wspólnoty w wartościach tradycji narodowej i religijnej. Próby negowania i eliminacji tych wartości to działanie samobójcze.

JTGross i Jan Grabowski nie uwzględniają tego aspektu i popadają we błędne koło, a odcięci od istotnych czynników, skazani są na dzielenie włosa cierpień na czworo, potem na ośmioro aż do absurdu i na kiszenie się w tym sosie. Przyjęta przez nich "żabia perspektywa" oglądu zamiast dostarczać bogactwa szczegółów staje się zabójcza dla wartości poznawczej tekstu.

Wprost nie mogę uwierzyć, że celem Grossa i Grabowskiego jest licytowanie się i epatowanie cierpieniami i zaczynam przypuszczać, że celem jest co innego. Co ? Sądzę,że mamy do czynienia ze sprzężeniem procesów dwukierunkowych: montowanie określonego obrazu przeszłości pod aktualne potrzeby określonych klientów oraz projekcja wstecz ocen aktualnych zjawisk społeczno-politycznych.

Brak głosów

Komentarze

Bikont n/t swej ostatniej książki!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#143303