Analogie między peerelem a postpeerelem
... czyli o czym nie powie Bartoszewski.
No to ja uzupełnię braki w wiedzy pana Bartoszewskiego, o którym pisałem w poprzeniej notce. Nie mam zamiaru wracać do czasów saskich ale analogie między peerelem a postpeerelem są, z oczywistych racji ciągłości strukturalnej, widoczne gołym okiem.
Istotnym aspektem w zarządzaniu, ograniczmy się tu do kwestii gospodarki, jest kwestia dostępu do informacji . W reżimie totalitarnym, wbrew pozorom, władza centralna miała, poza wiedzą zgromadzoną przez esbecję, nikły dostęp do informacji dostępnej władzy niższego szczebla i ryzykowne, ze względów ideowo-politycznych, byłoby kwestionowanie stanu tej wiedzy. Po drugie, władza niższego szczebla miała swój interes by pewnych informacji do góry nie przekazywać. Gdyby zakład pracy, czy jednostka nadrzędna czyli zjednoczenie, przekroczyło plan narzucony mu przez władzę centralną, resort, to na następny okres rozliczeniowy dostałaby plan podwyższony. zatem było w jej żywotnym interesie ukrywać prawdziwe dane. W interesie zakładu było otrzymywanie jak najwyższych środków z centrali i jak najniższych zadań.
W systemie aktualnym władza centralna ma niewielkie mozliwości ingerowania w proces zarzadzania gospodarką ale pewne pola ingerencji pozostały. W sytuacji monopolu informacyjnego i propagandy sukcesu zaprzyjaźnione media nie są zainteresowane w budzeniu władzy ze słodkiej drzemki i nieróbstwa. Informacje też są selekcjonowane i rozmaicie interpretowane czy to z powodu niekompetencji czy z powodu rozbieżności interesów na różnych szczeblach tej władzy i efekty są podobne jak choćby w przypadku autostrad czy stadionów. Władza interweniuje gdy jest już po ptakach.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1157 odsłon