Jak manipulować „ciemnym ludem” czyli „Ratują się podwyżkami” ?

Dowcip z lat 70-tych: w zawodach sportowych USA, ZSRR zwyciężyło USA. I Sekretarz KPZR pyta o wynik zmagań. „Tow. sekretarzu, zajęliśmy zaszczytne 2-gie miejsce” . a Amerykanie? O Amerykanie byli przedostatni !„

W naszej polskiej odmianie dowcip ten opowiadali Rudi Schubert (Bolek) i Laskowik w skeczu „Traktor” autorstwa kabaretu TEY :

-Towaru nie będzie "tjaktol" się zepsuł

-Ty Bolek przestań szerzyć "defetktyzm" - nie tjaktol - tfu ! - traktor się zepsuł tylko koło się zepsuło!

-Jak koło jest zepsute to cały traktor jest do dupy.

-Ile traktor ma kół?

-Cztery

-Ile się zepsuło ?

-Jedno

-A ile ma dobrych ?

-Trzy

-To nie można tak powiedzieć ? 3 są dobre !

-Przecież to to samo ..

-Ale jak brzmi ! 3 dobre ! 

Mniej więcej w ten sposób można dzisiaj prezentować informacje dotyczące podwyżek cen towarów i usług. Ciekawostka z Polski lokalnej na przykładzie miasta stołecznego. Oto jak donosi ONET społeczeństwo jest informowane o skali podwyżek jakie spadają na nie z rąk Ich lokalnych włodarzy. Akurat tutaj dotyczy to Warszawy gdzie zrozpaczona pustką w miejskiej kasie i nad wyraz liczna i strasznie godna kasy ekipa Hanny Gronkiewicz „Waltz” rzuca się do gardła biednym i niczego nie spodziewającym się mieszkańcom. Jest to oczywiście konsekwencja błogosławionego „kryzia” dzięki któremu do kasy urzędników miejskich przestała wpadać łatwa gotówka , miedzy innymi z podatków PCC od sprzedaży nieruchomości. Ponieważ mimo spadku przychodów urzędnicy miejscy mnożą się jak przysłowiowe króliki więc z przyczyn oczywistych kasy jest coraz mniej a apetyty stale rosną. Oczywiście urzędnicy miejscy nie zgodzą się na obniżkę swoich uposażeń by podzielić się nimi z kolejnymi hordami ich nowo zatrudnianych kolegów. Dlatego trzeba sięgnąć do kieszeni tych co jeszcze mają jakieś pieniądze i wydusić z nich kasę na wikt i opierunek tych nie przebranych tabunów urzędniczych.

Oczywiście w 1-szym etapie posuchy w kasie atak urzędniczej stonki kierował się głównie przeciwko przedsiębiorcom, którzy korzystali z miejskich lokali. Przedsiębiorcom tym wymawiano umowy i windowano ceny za najmowane lokale nawet i po 20 razy (2000% podwyżki). Jak się komuś się nie podobało to zwijał interes a na miejscu jego lokalu usługowego pojawiał się 157 oddział banku X, kolejna apteka lub salon GSM.

Potem dobrano się do pechowców płacących podatek od dzierżawy wieczystej (wstępniak do katastru) ziemi na której stoją ich domy czy bloki wielorodzinne. Podwyższono wysokość tego podatku w niektórych przypadkach nawet i 100 razy. Znane są przypadki osób, które za własny lokal w centrum miasta muszą płacić dodatkowo extra 50% kosztów obecnego czynszu i to tylko z tytułu dzierżawy wieczystej czyli prawa do stania ich własnego lokalu na gruncie, który dzierżawią wieczyście od miasta. Urzędnicy wytłumaczyli skalę podwyżek koniecznością aktualizacji wycen gruntów gdzie za podstawę przyjęto maksymalnie nadmuchane ceny z roku 2008 gdzie obserwowany był maksymalny pik wzrostu cen gruntów w mieście.

Do wyborów nie dobierano się zbytnio do pozostałego elektoratu bo wyborcy musieli wybrać sobie Hanię na drugą kadencję. Właśnie z zeszłym roku wybrali więc teraz Hania przystępuje do strzyżenia bydła bez zbędnej zwłoki i jakiejkolwiek litości. Jak mawiał klasyk „więc trzeba doić, strzyc to bydło a kiedy padnie, zrobić zeń mydło” 

Akurat w ramach ciekawostek z ogólno dostępnych informacji wynika że w Warszawie podniesione zostaną opłaty za korzystanie z komunikacji miejskiej o 100% (do kwoty 5,6zł), od września przedszkola i żłobki zdrożeją o 30%. Opłaty abonamentowe za parkowanie aut mieszkańców w strefie płatnego parkowania pójdą od lipca w górę skromne 10 razy (300zł rocznie). Również woda i ścieki drożeją o 30%. Tu właśnie warto zatrzymać się nad fenomenem przekazu medialnego który był mottem do napisania tego tekstu. W cytowanym artykule na ONET jest mowa o skali podwyżek w różnych miastach – zatrzymajmy się nad fenomenem owego przekazu :

  „Na przykład mieszkańcy Warszawy zapłacą co miesiąc za wodę i ścieki miejskie o 10 złotych więcej. We Wrocławiu opłaty za te media rosną o 15 procent, a w Poznaniu o 4 procent.”

Autorzy opracowania chcą w ten sposób stworzyć wrażenie że w takim paskudnym Wrocławiu to podwyżka wyniesie aż 15% ale w takiej Warszawie marne 10zł (podobno tyle to piwo kosztuje w knajpie w Warszawie) . W rzeczywistości ta podwyżka wyniesie 30% - poprosiłem znajomych mieszkających w Warszawie o zweryfikowanie tej informacji – potwierdzili skalę podwyżki.

O tym że koszty życia rosną lawinowo można się przekonać prawie codziennie. Podwyżka centralnych podatków w rodzaju VAT, czy wzrost cen paliw przekłada się na wszystkie poziomy funkcjonowania szarego człowieka. Skala zagrożeń podwyżkami na szczeblu centralnym jest bardzo szeroka i najpewniej kolejne elementy z tej listy( LINK )zostaną sukcesywnie wprowadzone jeśli przekroczony zostanie dopuszczalny 55% limit zadłużenia – a przekroczony zostanie ponad wszelką wątpliwość. Natomiast kwestią interesującą jest to jak można informacjami o skali podwyżek manipulować by stworzyć wrażenie prostemu obywatelowi że wcale tak źle nie jest bo to wszystko to mały nic nie znaczący „pikuś”