Poligon z grzybkami - uroczyste otwarcie.
"Rosja podejmuje prewencyjne środki, w tym militarne, po północnokoreańskiej próbie atomowej - podała agencja Interfax cytując anonimowego przedstawiciela rosyjskiego resortu bezpieczeństwa.
Powiedział on, że środki te, które nie przewidują ruchu wojsk, są niezbędne na wypadek wojny nuklearnej na Półwyspie Koreańskim."
Źródło: onet
Już wiecie, po co?
Pytanie 1. czy bardziej potrzebna Rosji czy Chinom?
Pytanie 2. czy zachodni świat pamięta jeszcze zasadę: si vis pacem para bellum?
Bo jeśli chodzi o Polskę to PO pod pretekstem reformy i oszczędności nie tylko pozbawiło nas zębów, ale także odkręciło gardę. Jakim to trzeba być debilem, żeby sadzić, że pokój na zawsze został nam dany dzięki udziałowi w UE i NATO. No jakim?!
Pewne jest jedno:
Rada Bezpieczeństwa ONZ nie zrobi nic
Zbyt sprzeczne mają interesy.
Co dzień się zastanawiam, czy to, co się dzieje to jakaś kolejna sonda próbna czy też czasem nie mamy do czynienia z "majem 1939".
Doniesienia agencyjne dziś są następujące:
"Wojska Korei Południowej i USA na granicy z Koreą Północną zostały w czwartek postawione w stan najwyższej od 2006 roku gotowości, po tym jak Phenian zagroził atakami na cele sojuszu"
albo
"Dzień wcześniej Korea Północna groziła "odpowiedzią militarną" w razie próby zatrzymania czy inspekcji jej jednostek morskich i odrzuciła podpisany w 1953 roku rozejm, kończący wojnę koreańską."
Nigdy nie uwierzę, że ten mały kraik decyduje się na taką awanturę sam. Komuś potrzebne jest ognisko zapalne, wydarzenie, które przetrze szlak i da możliwość dokonania "odpowiedzi" lub "uzasadnionej kontrakcji".
Blogosfera tymczasem milczy o przygotowaniach do uroczystego i spektakularnego otwarcia poligonu z grzybkami.
Świat siedzi na beczce prochu a u nas zabawa w komentarze o wyborach (niewiele istotnych, bo jedynie o randze plebiscytu) i ogólne "pierdolenie o szopenie". Brawo
ŁŁ
Ps. Ja mam wrażenie, że za naszymi plecami odbywa sie taki oto wyscig: Każde mocarstwo hoduje swojego "wariata atomowego". By sobie nie brudzic rak oraz reputacji, mieć straszaka na region (i świat) oraz asa w rekawie jakby co. Tak USA wyhodowało Izrael. Rosja hoduje Iran a Chiny Koreę Pn.
Wariat ma jeszcze to do siebie, że mozna nim zagrać bez wielkiego ryzyka dla zagrywajacego. Noi ktoś w końcu zagra.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4810 odsłon
Komentarze
Wojska USA i Korei Południowej gotowe do wojny
28 Maja, 2009 - 10:13
A tymczasem w serwisach cisza... Czyli co? Na pewno rozejdzie się po kościach? A jak nie? Jesteśmy nie tylko niepoprawni ale też beztroscy :-((
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Kuki - mówiłem o naszych serwisach
28 Maja, 2009 - 11:50
nie tamtejszych. Ale treść jest jednoznaczna, jeżeli pamietamy o tym, że żaden news ruski tego typu nie może być bez inspiracji Kremla.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
chciałeś coś u nas to masz
28 Maja, 2009 - 11:59
polecam przegląd wyposażenia i morale rosyjskiej armii i na stronach prawdy - proszę trochę poklikać
ciekawy koktajl, co?
Kuki - to co jest na stronie "Prawdy" tylko potwierdza
28 Maja, 2009 - 12:15
Phenian jest zabawką wielkich graczy.
Tak, koktajl ciekawy. Mołotowa.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Tusiu nie pęka
28 Maja, 2009 - 12:32
zawsze przecież może liczyć na swoich przyjaciół zza Odry (oczywiście w ramach NATO)
Łażący Łazarzu
28 Maja, 2009 - 20:48
odnośnie conDonka to volkslistę podpisałby natychmiast. Chociaż nie wiem, czy on by się jako Reichsdeutsch nie kwalifikował...
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Łażący Łazarzu pytanie powinno być trochę inaczej postawione
28 Maja, 2009 - 20:56
Pytanie powinno być trochę inaczej postawione - nie "po ilu dniach zapisałby się na Volkslistę" a "ile osób zapisałby na Volkslistę".
----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin
Co zrobi Kim? Zagadka z gorrącą niewiadomą
28 Maja, 2009 - 14:53
Wyobraźmy sobie system Koreański który bankrutuje i Kim nagle zdaje sobie sprawę, że niewolników jest w stanie trzymać w szachu jeszcze co najwyżej 5 lat. Dostaje przy tym propozycję z zewnatrz: wywołaj wojnę nuklearną a My Cię ewakuujemy, ukryjemy, zapewnimy bezpieczeństwo i damy do zasiedlenia piekną wyspe ze wszystkimi luksusami.
zagadka:
Co zrobi Kim i świta?
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
ŁŁ
28 Maja, 2009 - 17:14
W szachu to jeszcze musi trzymać samą wierchuszkę i bezpiekę - czyli tych lepiej odżywionych. Reszty nie musi, bo ci ludzie bez protestu umrą z głodu, dla chwały Korei.
Żadna wyspa nie zrekompensuje pozycji Boga.
Bajbars
28 Maja, 2009 - 17:34
[quote=Bajbars]W szachu to jeszcze musi trzymać samą wierchuszkę i bezpiekę - czyli tych lepiej odżywionych. Reszty nie musi, bo ci ludzie bez protestu umrą z głodu, dla chwały Korei.
Żadna wyspa nie zrekompensuje pozycji Boga.[/quote]
No, nie chce mi się szukać w "Cybernetyce społecznej" Mazura i Kosseckiego ale gdzieś tam w tego typu literaturze jest, że żadne inne narzędzie na świecie nie kosoliduje tak doskonale, jak strach. A w Korei Płn. masy pozbawione kontaktu ze światem zewnętrzynym, zaś skazane na relacje ze świata wewnętrznego - nomen omen - śmiertelnie wierzą wojskowo-partyjno-bezpieczniackim satrapom, że kraj jest śmiertelnie zagrożony, więc trzeba go bronić każdym kosztem. Stąd, jakąś pokazówkę trzeba zrobić, jednak nie sądzę, by mogło to być coś ponadto. No, sądzę, że wykwintne homary popijane francuskim winem tak dobrze nie smakowałyby na ponuklearnej pustyni. Zwykły śmiertelnik jest tam przekonany o tym, że satrapia tak samo jak on wtrynia pędy bambusowe, szczury i węże podczas, gdy absolutnie tak nie jest.
Moherowy Fighter
28 Maja, 2009 - 19:47
Koreańczycy są praktycznie pozbawieni kontaktu ze światem zewnętrznym, więc nie ma się co dziwić takich czy innych reakcji. Chociaż w porównaniu do Polaków, buntuje się o wiele więcej Koreańczyków. Polacy mając wszystkie możliwe dojścia do niezależnych źródeł informacji czepiają się, jak pijany płota, lawacko-wsiockich gadzinówek. Dają z siebie robić stado baranów przez kretynów w rodzaju Tuska i tuskobandytów. Czy nie myślisz, że świadczy to o pewnej ociężałości umysłowej?
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Moherowy Fighter
28 Maja, 2009 - 20:13
Strach jest także do opanowania gdy jesteś jako naród przyciśnięty ostatecznie do muru. A tak jest teraz w Korei Płn. dlatego sądzę, że zargożenie "grzybobraniem" jest realne. W ten sposób władze Korei dają sygnał na zewnątrz: "dajcie jeść dla naszej ludności albo ..." lub druga wersja "i tak się nie da utrzymać władzy ("okrągły stół" Korei), za duże niezadowolenie wśród ludzi a więc dajcie nam określone schronienie lub zgińmy wszyscy w wiatrach powstałych z "grzybów".
----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin
Młot Pneumatyczny bohaterem Korei Pn - autentyczne
29 Maja, 2009 - 09:48
Jako komentarz do dyskusji o upodlonych poddanych Kima chciałbym przypomnieć rzecz, która mnie zmroziła jakieś 5-6 lat temu. Był na ten temat artykuła w naszej prasie. Otóż, bohaterem narodowym Korei mianowano młot pneumatyczny, który pracował przez 25 lat bez żadnej awarii. Młot dostał najwyższy medal państwowy za wierną służbę i był podawany jako wzór pracowitości i służby krajowi. I nalepsze, że to nie były jaja.
Do takiego właśnie poziomu są sprowadzeni tamtejsi ludzie. Natomiast jak wielkiemu praniu mózgu musieli ulec by przyjąc jako oczywistość tego rodzaju działanie Państwa to się po prostu w głowie nie mieści. Nie zrozumiemy tego. Możemy więc też nie zrozumieć nigdy jakimi przesłankami sie kieruje ten popieprz który nimi rządzi.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Re: Poligon z grzybkami - uroczyste otwarcie.
8 Czerwca, 2009 - 12:30
Koreańczycy są zupełnie zindoktrynowani. Miałem kiedyś - w licealnych czasach - kolegę koreańczyka w sąsiedniej klasie. Syna jakichś dyplomatów czy innych pracowników północnokoreańskiej ambasady. Były głębokie lata osiemdziesiąte. Wszyscy mieliśmy dość odważne przekonania niepodległościowo-solidarnościowe i dość zdecydowane zdanie o jakości ówczesnej rzeczywistości. Ale z koreańczykiem nie dało się rozmawiać. Na jakiekolwiek sugestie o niesprawiedliwości koreańskiego (i polskiego) reżimu odpowiadał agresją a w końcu płaczem. Nie dało się z nim rozmawiać zupełnie.
I podejrzewam, że cały naród taki. Oni się będą cieszyć ze startujących rakiet nuklearnych i przeklinać wrogów socjalistycznej ojczyzny. Całkiem na serio.