Jeden dzień, jakże tyPOwy dzień z życia młodego junaka posła Stefana! , Profesora Stefana Niesiołowskiego

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

To nic, że grubo po 60! W tej robocie zawsze młody, gotowy, aby żarliwie wykonywać partyjne zadania!
Jego ulubiona lektura to wspomnienia młodego agitatora Lwa Trockiego.
Nie gardzi też tłumaczeniem wczesnych numerów Sturmera! Lubi je czytać, ale niestety Tusk zakazał mu do tego się przyznawać, nie tylko ze względu na dziadka!
Od lat bierze na siebie, na swoją klatę obrzucanie błotem opozycji!
Nie jest sam!
Role dokładnie rozpisane!
Po porannym instruktażu Igora dla premiera, to on z Januszem mają kilkunastominutowa rozmowę, dostają rozpiskę, szczegółowy scenariusz.

Wczoraj przebudzenie miał gwałtowne.
Sen miał okropny.
Przedterminowe wybory!, a on na liście z Sanoka!
Stefan, wygląd ma arcyobleśny, on to doskonale wie!
Oczy zlepione nocnym pijaństwem, twarz obrzękła, przebarwiona.
Miłe reminiscencje wczorajszego udanego dnia zostały zepchnięte gdzieś tam w rozpadliny pękającej od kaca czaszki.
Idąc do łazienki drapie się jak to ma w zwyczaju, po przyrodzeniu.
Lustro od lat już nie kłamie! ukazuje bez fałszu jego prawdziwe oblicze.
O....!
Wydał z siebie chrapliwy okrzyk.
Co za nieprzyjemne poczucie obcości!
Kto to?
To ja?!
A cały wczorajszy wieczór, tyle miłych sobie słów skatalogował w swej muchoprofesorskiej łepetynie.
Nie może uwierzyć, nie może rozpoznać siebie.
I to poczucie obcości go paraliżuje, myli sedes z umywalką Cersanit.
Czemu te barany tak wysoko montują pisuary?
To hotel posłów a nie siatkarzy czy koszykarzy!
Image lustrzany to jakby ślad degenerata.
Zamknął oczy; symetryczna twarz, mądre spojrzenie, poprawnie zaprojektowane przez naturę; nas, powieki..., nobliwy profesor.
Otwiera oczy burząc całą wymarzoną harmonię, oczekiwaną równowagę i dobre wyobrażenie o samym sobie.
Zaraz , zaraz wszak na fotografiach, na plakatach wyglądam całkiem nieżle.
Apollonem nigdy nie byłem, ale gdy jeszcze dowalałem sld, było dużo jeszcze we mnie normalnego faceta!
Czyżby rzeczywistość narzucała mi swą nachalność?!
Zamyka oczy.
Kolejny dzień zaplanowali mu tak sympatycznie jak podstarzała hipiska udział w manifie, a może raczej tak jak feministki z Racji życie seksualne Alicji Tysiąc.
A tu to parsztwe lusro!.
I szukając świeżego nożyka Mach 5 Hybrydoturbo czuł jak go to zwierciadło postarza!
Jest coraz starszy, włosów coraz mniej, brzuch coraz obfitszy, wszystko mu zwisa i chyba po raz pierwszy poczuł lekką nienawiść do tego co robi od lat kilku.
A dzień miał być tak pracowicie piękny!
Zawilgocona łazienka apartamentu sejmowego hotelu z trudem wessała opary wczorajszego alkoholu oraz jego westchnienie do czasów zchn!.
Chwilowo poczuł, że chyba po drodze pogubił coś, co mimo wszystko było dla niego ważne.
Ale to tylko chwilowe, muszę być twardym!
Wczoraj urwał mu się film.
Ma słabą głowę do alkoholu, ale sprawa wymagała opicia.
Maszynka do głosowania przemieliła wszystko w komisjach!
Tylko czemu Donald nie zwraca uwagi na detale; Neuemann-szef komisji emerytalnej, Schoenfoeld co rusz w tv!
Za dużo tych germanizmów!
Zresztą wystarczy popatrzeć na te ich facjaty, które i bez nazwiska kojarzą się nie tylko ze służbą dziadka!
Młoting uzgodniony z zaprzyjaznionymi tv.
Od rana będą walić jak w bęben!
I jak tu nie wypić.
W czaszce wędrujący ból, wibruje i świdruje jak świsto-seplenienie Palikota.
Od potylicy po gałki oczne i z powrotem.
W całym apartamencie na dodatek śmierdziało dymem, spoconymi cielskami, oparami alkoholu i niepranymi skarpetami.
Butelki z resztkami alkoholi i to takich o których jeszcze kilka lat temu nawet nie słyszał o piciu nie wspominając.
A w nich pety, od których ciągnęło jak szczochami bezdomnych kociunów w jego starym łódzkim wieżowcu.
Włączył klimatyzację ale i tak wydajny agregat Mitsui-Mitsubishi nie zdoła szybko wymienić tego powietrza.
Garść tabletek ibu, nospa i innych nie czyni wyłomu w równomiernie rozłożonym bólu, a żle przetrawiony, wymieszany alkohol czyni resztę wydobywając się niemal z każdej pory jego skóry.
Odsłonił żaluzje i gwałtowne światło poranka wbiły się w jego głowę jak oczy -sztylety rosyjskiego caro-prezydenta
odbierającego hołdy bojarów w pałacu carów.
Na podłodze walały się książki, to jeden z nocnych gości biłgorajski filozof sprawdzał zawartość jego sejmowej biblioteczki rozrzucając je po pokoju.
Na krzesłach przepocone brudne koszule, garnitury Vistuli oraz jeden; podłódzka podróbka Dolce&Cabana podarowany jeszcze przez łódzkiego garderobianego ich partii, ministra od Orlików.
To na specjalną okazję.
Zawsze go ubiera do studia, dla Monisi-Stokrotki.
Gdy już trochę się przyzwyczaił do swej facjaty zdeformowanej kilkuletnim wykrzywianiu, nocnym trybem politycznego życia zadzwonił telefon.
Rozpoznał po dzwonku, to sam szef pr, owców premiera.
To on daje codzienna rozpiskę kto i komu mają przywalić z opozycji!
To on tez uruchamia wieczorne programy tv w stacjach prywatnych.
Instruktaż na kolejny dzień.
Ale bez tych codziennych wskazówek on sam wie co ma mówić, jak dowalić nawet nieżyjącym i opozycyjnej partii.
On ich tak serdecznie nienawidzi od lat kilku, że mógłby nawet publicznie ich skopać, pogryżć a nawet i ...zabić!
Co rusz się sam na tym łapie.
Mógłby dosłownie zabić prezesa, dlatego ma dla Cyby tak wiele zrozumienia!
I jest przekonany, że nawet średnio inteligentny biegły sądowy znalazłby okoliczności mocno łagodzące po nawet PObieznych badaniach psychiatrycznych!
On tak nienawidzi tych braci.
On im nigdy nie daruje tego, że nie przyjęli go do PIS!
A tak się starał!
A tak ich o to prosił!
Goląc się liczył, że jego twarz choć trochę się przekształci, nabierze wyglądu tak mu znanego wiele lat wstecz.
Zamiast tego doszedł go polifoniczny, lekko zmiksowany dżwięk ze znanej kreskówki!
Sam guru, wódz i szef!
Czyli premier!
Może też chłop nie mógł za długo spać , po wczorajszym "meczyku"!
Oj było ostro przy Parkowej!
Ochroniarze sowieckiej ambasady nie dowierzali, że takie hałasy z naprzeciwka!
Więc premier! i o tej porze!
To kolejne potwierdzenie, że ważny, że czeka go wyjątkowo ciężki dzień.
W Sejmie od rana o emeryturach.
Muszą być wcześniej, bo Duda coś kombinuje.
Premier nawet nie musi nic mówić!
Stefan wie co ma robić, aby przez kilka wieczorów Monisia w swoim programie "Wściekłość i wrzask" miała niewyczerpany temat!
Pasuje mu formuła takiej rozmowy.
"Wściekłość i wrzask"
To program jak ta lala dla mnie.
Monisia tez dobrze w nim wypada, ale ja i tak najlepiej!
Monisia!, na jej wspomnienie coś jakby w jego męskości drgnęło, ale nie był do końca tego pewien, czy aby na pewno drgnęło!
Bo już dawno nie zadrgało!
I niestety nie drga!
I dlatego tyle w nim jadu!
Co prawda dwa dni wstecz jak zamaszyście zasiadała w fotelu tv studia naprzeciw niego ujrzał pod fruwającą spódnicą kawałek sznurka z przyczepioną do niego niewielką szmatką.
Ale i tak nic!
Tylko Intimmissimi! Pomyślał, ale jego już i tak mocno ograniczoną i wątpliwą męskość zgasiły dostrzeżone rozległe obszary postępującego u niej cellulitu!
Nawet moja stara na udach nie ma takich złogów szybko przeszło mu złośliwie przez myśl.
Anastazja jednak była powabniejsza; bo i biust miała, a ta jak decha!
Co nie stać ją na dobre kremy czy spa?!
Ale i ta mało estetyczna konstatacja szybko z niego uleciała!
Wrócił całym swym jestestwem do partyjnej roboty.
Wściekłość i wrzask!
Musiał się skupić na swej misji dowalania opozycji i resztkom niezależnych dziennikarzy!
Młody Junak!( choć jego zwierciadlane odbicie miało niewiele wspólnego z tym przymiotnikiem) był już gotów do partyjnej roboty!
Już od wielu lat Stefan zaprzestał zakrzątać swą zmierzwioną, niestarannie ostrzyżoną profesorską głowę niemiłym sobie obrysem swej facjaty odbijanej w zwierciadle sejmowego hotelu a nawet swj moralnej arcyobleśności!

Stefan Obleśny POlubił swoją pracę.
A POwierzone mu przez premiera zadania wykonywał bardzo sumiennie z wyjątkowym zaangażowaniem.
Stefan zaplanował w którym momencie wykrzyczy swoją rolę
przeszkadzając prezesowi Kaczyńskiemu.
Musi zrobić to tak, aby padło na Palikota, bo mimo wszystko wstyd mieszać zmarłych!
Ale co tam wstyd!
Wydarzenia z sejmu nabrały takiego tempa, że nie miał okazji zrealizować swej roli!
Zrobił to sam premier z wielką pomocą Palikota!
Tak więc niespełniony w tym dniu Stefan musiał gdzieś wyrzucić z siebie nagromadzoną żółć!
Musiał!
I uczynił to!, nie mogąc opuścić sejmu, zablokowany nie miał odwagi przez płot ulotnić się z wiejskiej.
Stojąc zauważył Ewę Stankiewicz!
Wyzwał ją i omal nie pobił znienawidzonej dziennikarki, usiłując zniszczyć kamerę i szykując się już do rękoczynu!
Gdyby nie świadkowie, to by ją zwyczajnie skopał!
I co do tego nie miał żadnych zahamowań!

pzdr

pzdr

Brak głosów

Komentarze

Stefan Niesiołowski-Oblesny został specjalistycznie zaprogramowany na okoliczność spotkania sie z kamerą nielubianej przez kolegów partyjnych i siebie reporterki i w dodatku kobiety co doprowadziło go do ataku wsciekłosci i wystąpieniu piany na facjacie i w kącikach ust.Jest to przypadek dawno skatalogowany i okreslany przez lekarzy jako wscieklizna POspollita rozprzestrzeniająca sie POwoli ale skutecznie.Według ostatnich obserwacji mozna stwierdzić ze to już drugi taki przypadek w tej organizacji.Jest jeszcze inna przypadłość cechująca się niekonwecjonalną odpowiedzia na zapytanie.Przypadłośc ta okreslana jest przez tych samych specjalistów jako cieciowanie ale ta niestety wydaje sie odosobnionna i na razie nie zauważono jej rozsprzestrzeniania.Natomiast całokształt tego zgrupowania jest ukierukowny wierno-poddanczo brukselskim urzedaskom co stanowi totalnie niebezpieczne zagrozenie dla nas wszystkich polaków.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#254091

marcopolo

Ze szkoda czasu na tego "profesorkiego" WARIATA!,kiedys go muchy "opierdola "ze smakiem,MY ludzie zostawmy go przyrodzie! on nalezy do NIEJ!!

Vote up!
0
Vote down!
0

marcopolo

#254139

gość z drogi

" o większego trudno zucha

jak był stefek burczy Mucha,

ja niczego sie nie  boję,choćby 

"niedżwiedż"   to dostoję... /.../"

pozdr z dychą :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#254148