Radosława Sikorskiego moralność radziwiłłowska
Śmieszą mnie głosy robiące z Sikorskiego wizjonera. Tacy ludzie nie zostają wizjonerami. Sikorski był, jest i zawsze będzie tylko nędznym clownem w cyrku tego, kto mu lepiej zapłaci. Wcześniej był to Kaczyński, teraz Tusk, a i po Tusku też pewnie ktoś się znajdzie.
Sądząc po zachowaniu Sikorskiego zapewne przejął punkt widzenia Tuska i poszuka protekcji w Brukseli. Zwyczajnie dostrzegł, że Niemcy wszelkimi siłami pchają UE w stanę francusko-niemieckiego imperium kolonialnego i postanowił się podlizać z nadzieją na profity. Wysocy rangą politycy PO coraz wyraźniej prezentują punkt widzenia księcia Bogusława Radziwiłła z „Potopu” Sienkiewicza:
Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy.
Zdaniem Donalda Tuska i jego przybocznych Polska w dobie kryzysu jest stracona. Usiłują więc przynajmniej zamordować ją własnymi rękoma w nadziei, że morderców Polski ktoś wynagrodzi. Tusk najwidoczniej tylko z początku starał się coś zrobić, ale szybko z tego zrezygnował. Olał plan startu na prezydenta i wsadził na te minę Komorowskiego. A sam z Sikorskim i grupą przybocznych szykuje się do Brukseli, skąd i tak będzie rządził Polską gdy UE przekształci się w federację.
Tchórzliwemu Tuskowi przez myśl nawet nie przejdzie, że ktoś potężnym Niemcom mógłby się postawić i że Unia się rozpadnie. Jemu się w głowie nie mieści, że z Niemcami i Rosją w ogóle da się wygrać. Taki już los takich ludzi, odważnych tylko dopóki mają za sobą grupę zbirów w mundurach.
Obawiam się jednak, że panom z PO pomieszały się fakty, a fanatyczna nowoczesność uczyniła ich niezdolnymi do trzeźwej oceny sytuacji. Bo o właśnie tzw. „nowoczesność” rozpieprza światową gospodarkę. To właśnie neoliberalne dogmaty sprowadziły na świat kryzys. Grecja i Włochy bez euro miałyby kłopoty, ale nie takie jak teraz. I żaden dyktat Niemiec nic tu nie pomoże bo tu decyduje prosty fakt, że euro jest skrojone pod Niemcy i Francję, a nie pod Grecję, Włochy czy Polskę. Globalistyczni fanatycy zapominają całkowicie o tym, że stany USA rozwijały się od samego początku w federacji, ze wspólną walutą, bez obciążenia historycznymi zaszłościami. Europy zintegrować w państwo federalne się nie da. To mrzonka. Unijny moloch i tak zaczyna się chwiać, a narody coraz wyraźniej mają wrogi stosunek do unijnej biurokracji. Transformacja w. federację tylko rozbuduje biurokrację i jeszcze bardziej nasili wrażenie obywateli, że władza ma ich w dupie. W konsekwencji władza może nie cieszyć się przywilejami zbyt długo, gdy obywatele przyjdą pod gmachy rządowe sobie wziąć to, co należy do nich.
Europropaganda nie działa tak dobrze jak się co poniektórym zdaje. Nie jestem żadnym europejczykiem. Gówno mnie obchodzi Europa. Europa nic nie zrobiła ani dla mnie, ani dla Polski. Europa jako taka moim zdaniem w ogóle nie istnieje i nigdy nie było niczego takiego. A dowodem jest sprowadzanie na chama azjatyckiej Rosji i islamskiej Turcji w krąg kultury europejskiej. Jutro powiedzą że i Korea to Europa. Frekwencja wyborów do Parlamentu Europejskiego wyraźnie pokazuje, gdzie Polacy mają unijne instytucje.
Spójrzmy prawdzie w oczy, biurokracji UE nie chodzi o żadne idee, żadną wspólnotę, kulturę i co tam jeszcze. Coraz wyraźniej widać, że chodzi o to, co zawsze. O WŁADZĘ I PIENIĄDZE! Jasne tego świadectwo było w przypadku brutalnego wymuszania na suwerennych państwach decyzji sprzecznych z wolą ich społeczeństw, czego dopuściła się Unia w przypadku głosowania w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Szantażem i kłamstwami przeforsowano zbrodniczy dokument bez pytania obywateli UE o zdanie.
Byłem niechętny UE, ale teraz zaczynam uznawać Unię za zbrodniczy reżim, który należy zniszczyć za wszelką cenę. W dobrze pojętym interesie własnym Polski. I to nie zważając na pierdolenie Sikorskiego o wielkim eksporcie do UE, bo Sikorski świadomie zakłamuje fakty, pomijając, że ten polski eksport to zaledwie ułamek procenta w porównaniu z ciężką kasą jaką doją na Polsce i polakach unijne dyskonty spożywcze, nie płacąc przy tym niemal żadnych podatków od zarabianej kasy. Faktycznie, jakież my to kokosy na strefie euro zbijamy. To jakby pies którego właściciel celowo go prowadza do lasu pełnego kleszczy cieszył się, że dostanie miskę wody raz na dzień. Tymczasem jakby nie te kleszcze, które psa z winy właściciela obsiadły, to by sobie jedzenie sam znalazł i byłoby mu lepiej niż teraz.
Unię Europejską w obecnym kształcie toleruję. Unię w formie państwa federacyjnego będę uznawał za wrogi reżim okupujący Polskę. I choćby ktoś podłożył wtedy bombę w Brukseli i wysadził cały ten bajzel w pizdu, ja tylko wzruszę ramionami. Nie chcesz dostać wpieprz, nie drażnij ludzi. Niby jakie mają opcje przeciwnicy UE w sytuacji gdy hipokryci przy władzy mają głęboko gdzieś elementarne zasady demokracji?
Poza tym nawet gdyby pominąć całą sprawę tego, jak się ma propozycja Sikorskiego do suwerenności Polski, to pozostaje kwestia jego kompetencji. Oto wychodzi sobie minister na forum UE i mówi „a może tak zlikwidujemy państwa, w tym Polskę, i zrobimy federację?”. Elementarne zasady przyzwoitości wymagały skonsultowania czegoś takiego z rządem, prezydentem, Sejmem, a nawet ogłoszenia referendum przed podjęciem decyzji o postawieniu w ogóle takiej sprawy. Sikorski nie jest przecież panem udzielnym. Jest ministrem, sługą Narodu. Nie podobają się ograniczenia, won z ministerstwa. Nikt go tam przemocą nie trzyma. Jak minister podejmuje decyzje poza plecami Suwerena, decyzje skutkujące groźbą obalenia konstytucyjnego porządku prawnego w Polsce, to takie coś się nazywa zdradą stanu. Radosław Sikorski najwidoczniej nie jest już POLSKIM ministrem, tylko UNIJNYM. Dla mnie to oznacza, że jest zdrajcą. A UE w formie federacji jest niczym więcej jak tylko zbrodniczym reżimem usiłującym szantażem i machinacjami wcielić Polskę w obręb swoich granic. I temu trzeba zapobiec z użyciem wszelkich sposobów i środków, włącznie z przemocą fizyczną jeżeli zajdzie taka potrzeba. Suwerenność Polski ma absolutny priorytet.
Z drugiej strony rząd Tuska właśnie w podejmowaniu decyzji z całkowitym pominięciem woli Narodu się specjalizuje, a instytucja referendum nigdy jeszcze nie była tak teoretyczna jak teraz. To zresztą w ogóle problem demokracji w dzisiejszych czasach.
Gdzieś zgubiliśmy zasadę, że politycy wykonują wolę wyborców. Miała być u fundamentów systemu, a pozostał tylko rytuał wyborów, który tak naprawdę niewiele zmienia i poza pustym teatrzykiem z góry wyreżyserowanym niewiele jest w nim treści. System jest skonfigurowany tak, że najlepiej się w nim czują nie idealiści, którzy chcą coś zmienić, tylko oszuści, kombinatorzy, szemrane postacie i „władcy marionetek”. A uczciwy polityk nawet jak się trafi, zderza się z bagnem i odskakuje z obrzydzeniem.
Jak niby taki Sikorski ma się liczyć z wyborcami, skoro wyborcy gówno mu mogą? Ważniejsze są dla jego kariery dobre układy z Tuskiem i Brukselą. Tusk znów nakłamie w „zaprzyjaźnionych” mediach, to barany i tak posłusznie zagłosują tak jak się im każe. A jak w Polsce wszystko się zawali, to się spieprzy do Brukseli i wyborcom w Polsce pokaże się wała.
I nic się na pewno nie zmieni, póki nie wprowadzimy JOW i póki o składzie rządu będzie decydować pełen hipokryzji polityczny handel stołkami kompletnie ponad głowami wyborców. Nic się nie zmieni póki w partiach prezesi mogą wszystko, włącznie z dyktowaniem wyborcom, na kogo wyborca może głosować, a kogo nie będzie miał nawet szansy zobaczyć na listach. Sęk w tym, że wszystkim liczącym się politykom od lewa do prawa wprowadzenie JOW i zmiana status quo są nie na rękę, więc i zrobią wszystko, by zakłamać podstawowe powody społecznego niezadowolenia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1852 odsłony
Komentarze
Dopiero teraz...
30 Listopada, 2011 - 23:05
...zrozumiałem głębię myśli p. S. Nowaka, porównującego D. Tuska do Mojżesza. Co prawda jego brat i pomocnik, Aaron, wizjonerem nie był, ale przecież wspierał wizjonera swoim głosem i czynami. Mam tylko nadzieję, że Ziemia Obiecana ulegnie kataklizmowi zanim nasz Mojżesz doprowadzi tam Lechitów.
Pozdrawiam
@tł
1 Grudnia, 2011 - 11:27
to Halicki był tym od Mojżesza.
pozdrawiam
...trywialna powtórka z XVIII wieku.
1 Grudnia, 2011 - 14:26
Kitowicz ("Pamiętniki...") celnie ujmuje, na wyprzódki składane, uniżone hołdy polskich zdrajców w stolicach łupieżców. Te nikczemne akty niewolniczego poddaństwa, dzisiaj dosłownie powtarza rząd Tuska i zgraja lewackich hien.