Moje przepowiednie na nowy rok
Oto moje przepowiednie na nowy rok (choć wykraczają nieco poza 31 grudnia 2012):
Cała afera z kryzysem europejskim jest dęta jak wydmuszka. Zadłużenie nie powstało wczoraj, a powoli narasta od wielu lat. Wtedy nikt jednak nie krzyczał o bankructwie, choć wszyscy wiedzieli, jaka jest sytuacja i co gorsze - gdzie zmierza. Po prostu - branża finansowa obecnie postanowiła skapitalizować zyski sprzedając przed kryzysem, a kupując po jego wybuchu (wielokrotnie taniej).
Dlatego w interesie branży finansowej za jakieś 3-4 miesiące będzie powrót do wychwalania gospodarek Unii Europejskiej. Tak jak z polską walutą - wszyscy się nastawiali na obronę złotego na koniec roku, ale finansowe hieny po zmyłce (co oczywiste) zagrały odwrotnie i zarobiły na durniach, którzy uwierzyli w gwałtowne tąpnięcie wartości złotego na koniec grudnia.
Polska gospodarka (mimo, że jestem tzw. pisiorem) trzyma się na tyle dobrze, że te wszystkie upadki złotego to machloje JP Morganów, Goldmanów Sachsów, Morganów Stanleyów i paru agencji ratingowych. Machloje przy cichej aprobacie rządu (do pewnego momentu).
Nasze zadłużenie - wbrew alarmistycznym wystąpieniom działaczy PiS - jest na tle europejskim (zwłaszcza krajów starej "Piętnastki") - zaskakująco niskie. Być może dzięki progom ostrożnościowym w Konstytucji, być może dzięki faktowi, że UE nas ostro pilnowała, żebyśmy nie przekroczyli 60% wg unijnej nomenklatury (a taka Grecja, Włochy - jak święte krowy zadłużały się jak hazardziści z pechem do kart).
Dlatego też nie ma co krzyczeć - polska gospodarka ma się dobrze, a może się mieć jeszcze lepiej. Zwłaszcza jeśli rząd w końcu zabierze się do reform, które Tusk zapowiadał w swoim expose.
Do tego wzrost płac w Chinach (presja na budowanie w tym kraju popytu wewnętrznego) podniesie relatywną konkurencyjność przemysłu polskiego (i ogólnie europejskiego). Oczywiście prawdziwie odczuwalne skutki będą za 3-4 lata, ale pierwsze symptomy wystąpią już w 2012. Dlatego Chinom dynamika wzrostu PKB osłabnie (to znaczy wzrost będzie niższy niż dotychczas), a w Polsce (i może w UE) lekko podskoczy...
I tak idąc dalej - w połowie roku uspokoi się wrzawa w strefie euro, banki nachapią się "pożyczek" pomocowych - w tym naszej oddanej bankrutom za bezdurno (bo ani w strefie euro nie jesteśmy, ani tą pożyczką znaczącej pozycji w UE nie kupimy - wbrew bajdurzeniu Tuska). I jak sobie nabiją kabzy, od razu "kryzys" się skończy.
Gospodarka europejska mimo "zawirowań" bełtanych przez paru chciwych bankierów - ma się dobrze i nadal tak się będzie miała (z małymi wyjątkami).
Inną sprawą są ewentualne konflikty polityczne - jeśli UE nie wróci do korzeni "jedności", nie wprowadzi drakońskich kar za przekraczanie kryteriów z Maastricht - rozpadnie się jak domek z kart.
Z drugiej strony, formuła BIUROKRACJI - czyli rządów urzędników z Komisji Europejskiej, zamiast DEMOKRACJI (która jak widać jednak idzie w kierunku rozdawnictwa i populizmu), po pierwsze budzi mój sprzeciw na pierwszy rzut ka, ale po drugie - może być dobrym rozwiązaniem w celu powstrzymania politycznych durniów przed krótkowzrocznymi działaniami, przynoszącymi w dalszej konsekwencji kryzysy i załamania gospodarcze (patrzymy na Węgry i smutno kiwamy głowami).
Na świecie będzie gorąco - kraje muzułmańskie w końcu zaatakują Izrael, któremu przyjdą na pomoc USA.
Jeśli Polska nie będzie na tyle durna, żeby pójść z pomocą "amerykańskim przyjaciołom" - semickie konflikty nas w żaden sposób nie dotkną. Musimy tylko się wypiąć na NATO, które nam nic nie dało i nie da.
Stany po takim konflikcie gospodarczo już się nie podniosą, a Chiny zadadzą im ostateczny "coup de grace" za pomocą amerykańskich obligacji...
Rosja ma szansę pozbyć się Putina, ale raczej kolejny bandzior dojdzie do władzy - Rosjanie nie dorośli do demokracji (bardziej nawet niż Polacy) - dlatego będą nadal oddawać władzę nieodpowiednim ludziom. Więc nawet jeśli na stołku ktoś się zmieni, to sytuacja na dłuższą metę się nie zmieni.
Po upadku oligarchii Putina - baćka Łukaszenka również upadnie (a raczej ucieknie z kraju, do innego raju, gdzie będzie wydawać w spokoju ukradzione ruble).
W krajach tzw. trzeciego świata - będą wybuchać wojny i zamieszki wywoływane przez rosnące ceny żywności (i ropy - po zmniejszeniu wydobycia wskutek wojny arabskiej)...to raczej nieuniknione.
Wiele tyranii upadnie w tym czasie. Prawie tyle samo się narodzi. A wszystko w krwi ofiar, które do końca będą wierzyć, że walczą o wolność.
Tak będzie wyglądać 2012 rok - nic nowego pod słońcem.
I tylko na koniec dobra informacja - frank szwajcarski poniżej 3 zł.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4832 odsłony
Komentarze
Oceniający
28 Grudnia, 2011 - 00:41
Dziękuję za oceny, ale jestem również ciekaw, które fragmenty mojej przepowiedni są negatywnie, a które pozytywnie oceniane... zapraszam do dyskusji :)
Wykształciuch
Wykształciuch
Szymon[n]ie!
28 Grudnia, 2011 - 03:27
Tez tak to widzę,w zasadzie,tylko porównywanie Polski i Chin jest trochę nie na miejscu ale oczywiście mogę się tez mylić.
Pozdrawiam w lepszym nieco nastroju,,,,
kazikh
kazikh
28 Grudnia, 2011 - 19:54
Dziękuję za głoś :). A czemu porównanie Polski i Chin jest Pana zdaniem nie na miejscu?
Pzdrawiam
Wykształciuch
Wykształciuch
kazikh
28 Grudnia, 2011 - 19:54
Dziękuję za głos :). A czemu porównanie Polski i Chin jest Pana zdaniem nie na miejscu?
Pzdrawiam
Wykształciuch
Wykształciuch
Przepowiednia
28 Grudnia, 2011 - 05:10
Zacznę od cytatu
"Wiele tyranii upadnie w tym czasie. Prawie tyle samo się narodzi. A wszystko w krwi ofiar, które do końca będą wierzyć, że walczą o wolność.
Tak będzie wyglądać 2012 rok - nic nowego pod słońcem.
I tylko na koniec dobra informacja - frank szwajcarski poniżej 3 zł."
Brak tu jednej, ale zasadniczej informacji.
W cieniu gabinetów, po cichutku, uprawomocni się rozdanie
30% terytorium Polski, wraz z działkami gazowymi pod spodem.
W niezaskarżalnym trybie.
A my, bezczelnie okradzeni, będziemy nadal podniecać się notowaniami walut, aby spłacać niespłacalne kredyty.
Dla jasności -nie oceniam fragmentarycznych danych.
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
rospin
28 Grudnia, 2011 - 19:51
Czymże są jakieś działki z gazem łupkowym w skali globu ;).
A tak serio - skoro Polacy są tacy durni (mam na myśli większść wyborczą), że nie potrafią zadbać o swoją własność - to niech żrą ziemię...głupota ludzka jest nazbyt powszechna w naszym kraju i jest to element niezmienny, żeby traktować efekty tej głupoty jako element przepowiedni :-D.
Szczęśliweg Nowego Roku mimo wszystko...
Wykształciuch
Wykształciuch
Szymonn:)
28 Grudnia, 2011 - 20:22
Szczęśliwego Nowego Roku.
Bez podtekstów.
Bo choć uważam głupotę Rodaków, także za nasze zaniedbanie,
to różnica zdań, nie może być przyczyną osobistych uraz.
Polska szkoła wychowania nakazuje, aby różniąc się, robić to z uśmiechem.
Nie toleruję tylko sowietów, ale oni nie są moimi Rodakami.
Pozdrawiam serdecznie
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
rospin
28 Grudnia, 2011 - 20:33
Chyba nie różnimy się w zdaniach:).
Życzyłem "mimo wszystko" bo trudno być szczęśliwym kiedy dzieje się wokół to, o czym Pan pisze....
Jeszcze raz mimo wszystko...bądźmy szczęśliwi ;).
Wykształciuch
Wykształciuch