Wiadomości z frontu handlowego
- Katastrofa - stęknął dziadek Łukaszka siadając powoli na krzesło. - Ten kraj schodzi na psy. Zajrzałem do sklepu...
- Żeby w niedzielę sklepy był otwarte - pokręciła głową babcia Łukaszka. - Mówcie co chcecie, ale za komuny szanowano człowieka...
Tata Łukaszka zakrztusił się herbatą.
- ...i nie do pomyślenia było, żeby pracować w niedzielę! - grzmiała babcia. - Szkoda, że te czasy nie wrócą!
- Wrócą - rzekł ponuro dziadek Łukaszka.
- O! - ucieszyła się babcia. - Nie będzie handlu w niedziele?
- Będzie.
- To czym to ma przypominać stare czasy.
- Asortymentem. Zajrzałem do jednego sklepu a tam prawie tylko ocet...
Babcia nic nie powiedziała tylko zapozowała do obrazu "Krzyk" Edwarda Muncha.
- To oczywiście nie tak - uśmiechnęła się z wyższością mama Łukaszka. - Pustki w sklepach są oznaką zamożności społeczeństwa. Ludzie wykupują towar jak szaleni, tak pisze ekspert gospodarczy "Wiodącego Tytułu Prasowego"...
- Przecież on jest po socjologii, kto powiedział, że on jest ekspertem gospodarczy? - oburzył się tata Łukaszka.
- Ekspert od socjologii, który jest po ekonomii - wyjaśniła mama Łukaszka.
- W każdym razie bieda w sklepach... - zaczęła babcia i urwała, bo właczył się telewizor.
- Jezusie, Maryjo! - wystraszył się dziadek. - Sam się włączył!
- Nie sam, tylko ustawiłam w nim opcję NA, news alert, włącza się, gdy są nadawane wiadomości - oznajmiła z zadowoleniem mama Łukaszka.
- Witam w wiadomościach najlepszej telewizji - przywitał się z namaszczeniem spiker po czym wstał zza stołu, położył się na dywaniku i rytualnie oddał cześć ustawionej w studiu kapliczce telewizyjnej. Stała tam nagroda publiczności telewizyjnej za zeszły rok, portrety urzędników u władzy, szefów telewizji, wypchany leming i kopia pucharu Delaunaya. Potem spiker zasiadł znów w fotelu i rzekł stanowczo:
- W sklepach w całym kraju panuje dobrobyt!
- Przecież zaczął dziadek i urwał. W telewizyjnych migawkach pokazywano wnętrza sklepowe w różnych miastach. Półki pełne kawy w Radomiu. Paleta cukru w Szczecinie. Olej w Trzebnicy. Musztarda w Przemyślu. W Olsztynie kostki masła...
Kamera znienacka przełączyła się do studia i pokazał spikera, który wyciągał sobie koty z kurzu z krawata i opieprzał jakiegoś Rurka za brudny dywan.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1076 odsłon
Komentarze
Marcinie - co było inspiracją?
7 Maja, 2012 - 23:43
Ostatnio w wyniku zawirowań życiowych (paskudne zerwanie z paskudnym facetem zdecydowanie zbyt późne bo powinnam wcześniej) prawie nie śledzę różnych wiadomości z kraju i ze świata, a tylko to co samo z siebie wpadnie mi w oczy i uszy (jak np. wybór nadzwyczajnego hitu na euro - brrr.... makabra!!!).
Spiker opieprzający człowieka - hm... tak to było.... Chociaż w tak zwanym oryginale chodziło o stół.
Ale reszta?
Uprzejmie proszę o oświecenie.
Chociaż jak zwykle za całość 10/10!
Pozdrawiam.
Kasia
kasianna
@kasianna
8 Maja, 2012 - 21:47
Dywan, owszem, wzorowany na stole. Ale reszta bez konkretnych odniesień.
Taka impresja na temat :)