Teatrzyk "Zielony Gej" przedstawia: "Janko Internaut"

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pani pedagog poczuła potrzebę spełnienia artystycznego i oznajmiła klasie czwartej a, że zamierza wznowić działalność teatrzyku "Zielony Gej".
- Nieeee... - protestowała wstrząśnięta czwarta a i błagała, aby tekst był możliwie krótki i prosty. pani pedagog najpierw ponapawała się swoim tryumfem, a potem łaskawie się zgodziła.
- Przerobimy "Janka Muzykanta" - oznajmiła.
- Przecież to są jakieś prehistoryczne nudy! - krzyczał okularnik z trzeciej ławki. Pani pedagog trochę się wystraszyła i na najbliższej przerwie pożyczyła nowelkę ze szkolnej biblioteki. W domu zapoznała się dokładnie z tekstem i stwierdziła, że chyba popełniła błąd. Przy adaptacjach dłuższych tekstów miała więcej pola do popisu... Bo zazwyczaj większość tekstu wymagała przystosowania go nowoczesnych, europejskich wymogów. Ale co zrobić z tak krótkim tekstem?
I pani pedagog męczyła się niemiłosiernie z "Jankiem muzykantem". Oryginalny tekst oczywiście wymagała korekty. Tylko jakiej?
Najpierw pani pedagog miała pomysł taki, że Janko, biedny sierota, dostaje się do finału telewizyjnego show z talentami, gdzie decyzją trójosobowego jury wygrywa cały program. Potem był inny pomysł.
- Ty będziesz Jankiem muzykantem - pani pedagog oznajmiła okularnikowi z trzeciej ławki, a on, beznadziejnie w niej zakochany, zgodził się bez zastanowienia.
- A wy będziecie jego rodzicami - powiedziała pani pedagog do zaskoczonych Łukaszka i Grubego Maćka. - Będziecie taką nowoczesną, europejską, normalną rodziną!
- I niech się całują! - wybuchnęła okrutnym śmiechem dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza. Tym razem jej odezwanie się kosztowało ją rozpaczliwy sprint po lekcjach, ale udało jej się uciec Łukaszkowi i Grubemu Maćkowi.
Koncepcja zmieniła się po raz kolejny.
- Robimy tak - zadecydowała pani pedagog. Jankiem miał zostać Łukaszek, jego rodzicami Gruby Maciek i dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza. Okularnik miał grać rolę narratora.
- A teraz masz go nienawidzieć i torturować - rozkazała pani pedagog Grubemu Maćkowi pokazując Łukaszka. Gruby Maciek stwierdził, że nie jest w stanie podołać temu wyzwaniu. Pani pedagog miała zatem kolejny problem - z obsadą. Wreszcie udało się dopracować finalną wersję. ogłoszono premierę w szkolnej auli i zaproszono rodziców oraz opiekunów.
Sztuka nazywała się "Janko internaut".
opowiadała o losach biednego chłopca, Janka - w tej roli Gruby Maciek. Janko był biedny, gdyż jego rodzice (w tych rolach dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza i okularnik z trzeciej ławki) katowali go odmawiając mu dostępu do szerokopasmowego internetu. Biedny Janko żebrał o modem i godzinami przesiadywał w komórce pod schodami surfując po sieci. Kiedy rodzice zabierali mu modem to znęcali się nad nim goniąc go do prac domowych.
- Aj, matulu! A dyć ja umrę! - rozpaczał Janko pastując podłogę. - Serce ni mocie!
- Sprzątaj gówniarzu! - warczała na niego dziewczynka, a okularnik lał go kablem od modemu i krzyczał:
- A będziesz ty się jeszcze logował na poczcie?! Będziesz?! Będziesz?!
- Nie będę! - krzyczał rozpaczliwie Gruby Maciek.
Na szczęście po pewnym czasie pojawiło się wybawienie w postaci eksperta Unii Europejskiej (w tej roli Łukaszek).
- Ukończyłeś już piętnaście lat - oświadczył Jankowi ekspert. - Masz swoje prawa!
I podał Jankowi-Maćkowi grubą księgę. Janko zagłębił się w nią, a następnie zadzwonił na pogotowie i zgłosił swoich rodziców do eutanazji. Karetka przyjechała błyskawicznie po trzech godzinach i zabrała jego rodziców. I tak oto Janko odzyskał spokój oraz modem i mógł całe dnie surfować bez przeszkód...
- Pff - mruczeli zawiedzeni rodzice uczniów opuszczając aulę. - Szkoda, że nie pokazali co było dalej. Z czego on by utrzymał to mieszkanie?
- Z dotacji socjalnych - tłumaczyła pani pedagog.

Brak głosów

Komentarze

Choc prace domowe absolutnie nie powinny miec nic wspolego ze znecaniem, gonienie do nich moze juz niestety miec. A juz na pewno obrazliwe okreslenia w stosunku do dziecka, czy przemoc fizyczna. Poza tym problem uzaleznienia dziecka od komputera, czy intetnetu jest zwykle SKUTKIEM postawy rodzicow, a nie przyczyna.

Przyznam, ze usmiechnalem sie na motyw z pogotowiem:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#127717