Grzyby i VIPy, część 2, ostatnia

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Blog

Hiobowscy nieufnie oglądali kawałek lasu wygrodzony białoczerwoną taśmą.
- Miny tam są? - zapytała babcia.
- Skądże znowu - powiedział jeden facet z aparatem. - Będziemy robić sesję fotograficzną. Czekamy tylko na gwiazdę.
- Jaką gwiazdę??? - zdumiała się siostra Łukaszka. - Taką prawdziwą???
- Jak najbardziej - powiedział jeden facet z kamerą. - To znana piosenkarka!
- Nie znamy - stwierdzili Hiobowscy ze smutkiem.
- Jest piosenkarką już trzy lata i nagrała już dwie piosenki!
- Łał - powiedział beznamiętnie Łukaszek i przełożył nogę nad taśmą.
- A ty dokąd?
- Po grzyby! - Łukaszek wskazał kępę podgrzybków.
- Mowy nie ma! To nasz las! - zaprotestował facet z aparatem.
- Las jest państwowy - przypomniał tata Łukaszka. - Ma pan może akt kupna? Lub dzierżawy?
Facet wzniósł oczy ku niebu, westchnął głęboko i przyznał, że dokumentu żadnego nie ma. Ale prosi o uszanowanie jego prośby w zamian za co będą mogli przyglądać się sesji.
- A grzyby kto za nas pozbiera? - wzruszyła ramionami babcia Łukaszka i ruszyła w las. Za nią ruszył dziadek krokiem poloneza.
Pół godziny później zjawiła się młoda dziewczyna w otoczeniu kilku współpracowniczek.
- No wreszcie jest - ucieszyli się panowie ze sprzętem.
Gwiazda była niewyspana i naburmuszona. Jedna z pań (jak się okazało menedżerka gwiazdy) przez dobry kwadrans musiała ją namawiać, że trzeba przystąpić do pracy.
- Zrobimy sesję jak zbierasz grzyby - namawiała ją menedżerka.
- Nie będę zbierać grzybów - zaprotestowała gwiazda. - To dobre dla wieśniaków!
- Grzyby muszą być - zadecydowała menedżerka i zapytała panów ze sprzętem:
- Macie panowie jakieś grzyby?
- Nie. Ale tutaj państwo obok mają już trochę uzbierane.
- Świetnie. Poproszę - i pani menedżerka władczym gestem wyciągnęła rękę w stronę Hiobowskich.
Mama Łukaszka już odruchowo chciała dać swoje wiaderko, ale tata Łukaszka ją zatrzymał i spytał menedżerki:
- Chce pani kupić czy wypożyczyć? Bo na interesuje tylko sprzedaż.
- Sprzedać??? - menedżerka była autentycznie zaskoczona. - Grzyby??? Panie, czy pan...
- To niech sobie pani zbiera - tata Łukaszka wskazał las. - Obfitych zbiorów życzę.
- A... A... - jąkała się menedżerka. - Ale to jest gwiazda! Pan na jej widok powinien pisnąć, siknąć w majty i oddać wszystko co ma!
- Nie - odparł tata Łukaszka. Mama i siostra spoglądały to na niego, to na menedżerkę. Łukaszek z zainteresowaniem oglądał wielką pajęczynę. Gwiazdę w tym czasie wzięły w obroty: makijażystka, wizażystka, manikiurzystka i specjalistka od motywacji.
- Nnno dobrze, kupimy od pana wiaderko grzybów, ile pan chce? - westchnęła menedżerka. - pięć euro? Sześć?
- Stówę - odparł dumnie tata Łukaszka. Menedżerka zakrztusiła się własną śliną.
- Czyś pan oszalał?!! Sto euro za wiaderko grzybów?!! Czy one są ze złota?!!
- Życzę powodzenia w zbieraniu...
- Stop! Stop!! dobrze, kupię od pana te grzyby!! - menedżerka zgrzytała zębami. Wybrała wiaderko, w którym było najwięcej grzybów (czyli siostry Łukaszka) i cała swą złość skierowała na panów ze sprzętem. - Tylko żeby mi zdjęcia dobre były!
- Gotowa! - zaszczebiotała gwiazda. Wzięła wiaderko i zaczęła pozować.
- A gdzie jest Łukasz? - ocknęła się mama Łukaszka. W tym momencie podszedł do niej Łukaszek z patykiem w ręku.
- Zobaczcie co mam - pochwalił się i pomachał patykiem, całym okręconym pajęczyną. - Jaki gigant pająk! Prawie jak w tym filmie, co pożerał ludzi!
- Łiiii!!! - zapiszczała przerażona mama Łukaszka. Podbiła synowi rękę, patyk poleciał w jedną stronę, a w drugą pająk. Patyk poleciał w krzaki, a pająk zakreślił piękną parabolę i spadł na kark gwiazdy *akurat pozowała nachylona), po czym wsunął się jej za kołnierz.
- Łaaa!!! Co to było?!!! - darła się przerażona gwiazda.
- Pająk - poinformował ją Łukaszek.
- Brrgggrrrllll!!! - gwiazda wykonywała ruchy człowieka porażonego przez prąd elektryczny.
- Tańczymy? - ucieszyła się siostra Łukaszka. Zdjęła płaszczyk, powiesiła go na sęku, włączyła muzykę z komórki i zaczęła się przeginać.
- Ona tańczy lepiej od ciebie - powiedziała do gwiazdy jej menedżerka. - Jakie ma pani hobby?
- Seks - odparła prostodusznie siostra. Dalszej jej karierze w mediach zapobiegły trzy osoby. Pierwszymi dwoma byli jej rodzice, którzy kategorycznie oświadczyli, że siostra Łukaszka żartuje, a poza tym najpierw ma skończyć liceum. Trzecią była sama gwiazda, która wytrząsnęła pająka i zakazała fotografom robienia jakichkolwiek zdjęć siostrze Łukaszka.
- To jest moje sesja do cholery! - piszczała gwiazda płacząc ze złości. Potem stwierdziła, że już wystarczy tych zdjęć i poszła sobie. Hiobowscy zaś wrócili do zbierania grzybów i ratowania fauny leśnej przed Łukaszkiem.
Następnego dnia na jednej ze stron internetowych pojawił się fotoreportaż o nowej przygodzie znanej piosenkarki. Był cały zestaw fotografii prezentujący gwiazdę w różnych pozach i z różnymi rekwizytami (m. in. z wiaderkiem siostry Łukaszka). Był też tekst zaczynający się od słów: "Naszą gwiazdę piosenki spotkaliśmy przypadkiem w lesie. Wybrała się na grzybki...".
Najfajniejszą rzeczą było jedno ze zdjęć gwiazdy. Nachylona kusząco do obiektywu prezentowała zawartość swojego dekoltu i zawartość wiaderko kupionego od Hiobowskich. Z wiaderka radośnie uśmiechały się muchomorki. Oczywiście na forach internetowych zakipiało od komentarzy oceniających intelekt gwiazdy.
Nie było innego wyjścia. Gwiazda ogłosiła, że nagrywa trzecią piosenkę.

Brak głosów

Komentarze

Ale nie mogąc się śmiać (akurat okoliczności takie) zaczęłam bekać ze śmiechu. Dotąd nie wiedziałam, że to w ogóle jest możliwe;). Poczułam się jak ta gwiazda;).

Vote up!
0
Vote down!
0
#87631