Mobilizacja prądem

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Blog

Był zwykły wieczór w mieszkaniu Hiobowskich. No, może nie do końca taki zwykły, bo mama Łukaszka zamknęła się w pokoju i wykonywała tam jakieś tajemnicze czynności. I nagle, bez najmniejszej zapowiedzi, wyłączono prąd. Umilkł telewizor, zgasło światło. Z pokoju Łukaszka doleciało stłumione przekleństwo.
- Całe moje zadanie domowe poszło się... - oznajmił Łukaszek. - Niczego nie zdążyłem zapisać! Musicie mi napisać usprawiedliwienie do szkoły!
- Jeszcze czego - burknął z ciemności dziadek Łukaszka. Na korytarzu zamigotało światło. Babcia zapaliła świeczkę, a tata Łukaszka sprawdził korki.
- U nas w porządku - powiedział tata.
- Pół osiedla prądu nie ma - powiedziała siostra Łukaszka patrząc przez okno. Nagle poczuła jakiś ruch powietrza koło siebie.
- Aaa! Co to?! Kto tu jest?!
- Duchy - zachichotał tata Łukaszka schodząc z taboretu. Nagły podmuch powietrza zgasił świeczkę.
- Aaa! - krzyknęła wystraszona babcia.
- I czego się babcia boi?! - ofuknął ją tata Łukaszka. - To pewno Łukasz się wygłupia. Łukasz!!
- Czego? - spytał Łukaszek z drugiego końca mieszkania. Babcia poczłapała do kuchni zapalić świeczkę.
- Zadzwonię do pogotowia energetycznego - oznajmił tata i poszedł po omacku do dużego pokoju. Znalazł telefon komórkowy i zasiadł w fotelu. To znaczy: miał taki zamiar. Bo wyczuł, że na kimś usiadł.
- Aaaaa!!! - rozległ się przerażony ryk taty Łukaszka. - Kto tu?!!!
Wierzgnął nogami, szarpnął się i spadł na podłogę.
- Duchy - odparła złośliwie babcia Łukaszka i nadpłynęła dostojnie ze świeczką w ręku. W pokoju zrobiło się jaśniej i tata Łukaszka zobaczył, że w fotelu obok siedzi mama Łukaszka.
- No i co tak siedzisz i się nie odzywasz! Tylko skradasz się po mieszkaniu i ludzi straszysz!
- To nie ja - odpowiedziała podejrzanie zadowolona mama Łukaszka.
Tata obejrzał się przez ramię i zdębiał na siedząco.
- Aaa!!! - krzyknęła babcia na widok postaci w fotelu.
- Co tu się dzieje do cholery! - zdenerwował się dziadek i nadciągnął z głębi mieszkania a za nim Łukaszek i jego siostra. Dziadek zobaczył kto siedzi w fotelu i zatrzymał się jak wryty.
- On tu skąd?! Apage, szatanie! - krzyknął i splunął ciemność przez lewe ramię.
- Dziadek napluł mi na głowę - warknął wściekły Łukaszek.
- Midam-Achnik??? - tata oderwał wzrok od postaci siedzącej w fotelu, na który próbował usiąść i spojrzał na swoją żonę.
- E... Guma - siostra Łukaszka wzięła Midama-Achnika za ramię. - Dmuchany. Mama, w seks-szopie kupiłaś?
- Żaden seks-szop!! - mama Łukaszka wypadła ze swego samozadowolenia. - Był w dodatku do "Wiodącego Tytułu Prasowego"!! Razem z pompką!!!
- Nie z seks-szopu? - zdziwiła się siostra. - A usta ma takie...
- Możesz mi powiedzieć po co ci on? - spytał dziadek Łukaszka.
- Będę go sadzać koło siebie kiedy będę czytywać "Wiodący Tytuł Prasowy" - wyjaśniła mama pałając dziewczęcym rumieńcem. - To prawie tak, jakby on koło mnie był! Od razu będzie mi się mądrzej czytać!
- Mam tylko nadzieję - tata Łukaszka z trudem podniósł się z dywanu - że nie będziesz z nim spać.
- Z nim nie - mama Łukaszka się zaczerwieniła. - Przecież on ma postać siedzącą. Ale za tydzień mają dać model leżący, z namalowaną piżamą...
- Mieliśmy dzwonić do energetyki - przypomniała babcia.
Tata zadzwonił do pogotowia energetycznego i włączył tryb głośnomówiący.
- Jak to, nic państwo nie wiecie? - zdziwił się pan z pogotowia energetycznego. - To o czym mówią w tych telewizjach? Przecież to planowe wyłączenia. Te, no... Prewencyjne. Proszę dzwonić na infolinię. Czyją? No proszę państwa. Przecież powstał niedawno koncern energetyczny "Polski Prąd" obejmujący wszystkich dystrybutorów z całego kraju.
Tata Łukaszka podziękował, rozłączył się i zadzwonił na infolinię koncernu.
- Tak, oczywiście, że wyłączamy - oświadczyła pani z "Polskiego Prądu". - Wyłączamy fragmentami sieć, na godzinę. To są wyłączenia mobilizujące.
- Mobilizujące do czego?
- Żeby nie zalegać z opłatami za prąd, tylko płacić!
- Ale my nie zalegamy!
- To państwo się zmobilizujecie, żeby ewentualnie nie zalegać!
- To są szczyty - oburzył się tata Łukaszka. - Skargę napiszę. Gdzie jest to wasze biuro skarg i zażaleń? Szczecin? Katowice? Wszystko tak macie bezsensownie rozrzucone po całym kraju...
- No właśnie już tak nie jest - odezwała się pani bardzo zadowolonym gło0sem. - Nasz wielki koncern, w trosce o klienta i o redukcję kosztów zrobił wszystkie biura w jednym miejscu! Teraz już nie będą państwo czekać miesiącami aż korespondencja przepłynie z oddziału do oddziału!
- No proszę - ucieszył się tata Łukaszka. - Państwowa firma, a myślą o oszczędnościach! Ale ja i tak napiszę skargę. Adres proszę.
- Koncern "Polski Prąd". Eisenhuettenstadt.
- Że co? - spytał zdumiony tata Łukaszka. - Eisenhuettenstadt? To jest w Polsce?
- Nie - odparła pani w telefonie. - W Niemczech.
- Dlaczego siedziba koncernu "Polski Prąd" jest w Niemczech???
- Czy pan wie ile kosztuje utrzymanie tych wszystkich biur? A tu jest tańszy prąd...

Brak głosów

Komentarze

... z namalowanymi paskami - słodkie!

Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#89782