Pytania chorobotwórcze

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Człowiek już przywykł, że w dzisiejszym świecie, nasączonym chemią, chorobę może wywoływać wiele czynników. Ale najnowsze ustalenia "Wiodącego Tytułu Prasowgo" wprawiły w osłupienie nawet wierne, z roku na rok topniejące, grono czytelników.
- Odkryto nowe czynniki chorobotwórcze - informowała mama Łukaszka rodzinę Hiobowskich czytając im najnowszy numer swojej ukochanej gazety.
- A kto konkretnie odkrył? - spytała babcia Łukaszka.
- Zarazki to pewno mikrobiolodzy - błysnął wiedzą Łukaszek.
- A wcale, że nie, bo dziennikarze - odparła mama.
- Jeśli chodzi o tych trzech na zdjęciu to nie są to dziennikarze - odezwał się tata Łukaszka.
- Jak to nie?! - oburzenie mamy nie miało granic. - Piszą w gazecie!
- A jak ja bym pisał to też byłbym dziennikarzem? Pierwszy z nich pisze a jest po socjologii, drugi po kosmetologii, a trzeci po tacie.
- Dziwne studia - zamyśliła się siostra Łukaszka.
- To nie studia. On naprawdę dostał tę robotę po swoim tacie.
- Choroba - przerwał im dziadek Łukaszka. - Co z tą chorobą?
- E... No... W papierowym wydaniu tego nie piszą... - bąknęła mama.
- To zobacz w internecie.
- Kiedy... Trzeba wykupić abonament...
- Przecież już masz kupiony abonament - zauważyła rodzina.
- Mama ma u nich sześć abonamentów - wsypał mamę Łukaszek. - Pierwszy na leady. Drugi na treść. Trzeci na obrazki. Czwarty na social media. Piąty na konstytucję. Szósty na komentowanie pod artykułami.
- To jest konferencja na żywo i na nią jest osobny abonament... - mama spuściła głowę.
- Nie dam - rzekł stanowczo tata Łukaszka. - Acha, i nie chcę słyszeć ani słowa o patriarchalnym terrorze ekonomicznym. Za to chętnie posłucham tekstów typu "moje konto moja sprawa" albo o równouprawnieniu.
- Ta konferencja będzie transmitowana w telewizji państwowej - poinformował Łukaszek i rodzina Hiobowskich zasiadła przed telewizorem.
- Szanowni państwo - powiedział jeden z pracowników "Wiodącego Tytułu Prasowego". - Po długich rozmowach z naszymi czytelnikami, czytania ich listów i komentarzy na forum udało nam się dokonać epokowego odkrycia.
- Tak - dodał drugi. - Zawiadomiliśmy już WHO. Powinni dopisać nasze odkrycie do listy chorób cywilizacyjnych tego świata. Udało nam się ustalić, że nie tylko bakterie, zarazki, ślina, wirusy, kropelki i inne rzeczy wywołują choroby. Otóż wywołują je też pytania.
- I my - kontynuował trzeci - ułożyliśmy listę takich pytań. Pytań chorobotwórczych. Ich zadawanie powinno być zakazane przez prawo. A oto i one:

Kiedy wreszcie znajdziesz sobie jakąś normalną pracę?
Masz już wreszcie kogoś?
Kiedy ślub?
Kiedy dzieci, bo czekamy na wnuki?
To kiedy rezygnujecie z tego reżimowego pięćset plus?
Który konkretnie artykuł konstytucji jest łamany?
Córka już wyjechała do Kanady?
Pan nadal w tym kraju?
Chory jesteś, że nie jesz mięsa?
Jeszcze sobie samochodu nie kupiłeś?
Taki stary a nadal pogania rowerem?
I jak tym rowerem wannę przewieziesz?
Tata jaki miał pseudonim TW?
Dziadek w jakim departamencie pracował?
Dziadkowie jakie mieli nazwisko przed zmianą?

Po konferencji wybuchła gwałtowna dyskusja. Niewiele wniosła, ale jakiś owoc przyniosła.
Do listy dopisano "co u brata?".
I na koniec, na sam koniec, jakiś rozsądny głos zapytał:
- Jak to niby pytania wywołują choroby?
Któryś z redaktorów odpowiedział:
- Doprowadzają pytanych do gorączki.
-------------
marcinbrixen.pl
]]>http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html]]> - blog w formie książki
]]>https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Normalnych ludzi to polskojęzyczne media przyprawiają o chorobę ;)

Vote up!
0
Vote down!
0

To ya.

#1582450

 Furtkę do importu wieprzowiny otworzyła afera z epidemią ASF. Zabito setki tysięcy również zdrowych świń. Ponieważ wielkie zakłady potrzebują surowca, w jeden rok do kraju wjechało 8 mln sztuk świń zza granicy. Z tej ilości polskie służby weterynaryjne przebadały wyrywkowo nie więcej jak 20 %... Przez sito przechodzi skażona żywność? 

Tradycyjnej polskiej wieprzowiny w obiegu wewnętrznym nie uświadczysz!  Rolnik teraz podpisuje kontrakt z korporacją tylko na sam chów trzody. Otrzymuje od firmy duńskie prosiaki i warchlaki, worki z karmą, a w zamian ma gwarancję zapłaty, jak dostarczy wyrośnięte 120-kilogramowe tuczniki. Tak upada tradycyjny chów rodzimych świń. Rolnicy rezygnują z trzymania w zagrodzie własnych macior i zapładniających je knurów. - W ten sposób we własnym kraju staliśmy się uzależnieni od importu i wielkiego obcego przemysłu. Tak, jak było z rosyjskim gazem! Najlepsza świeża wieprzowina jest eksportowana za granicę, a na polski rynek trafiają importowane tusze, nawet po kilku latach przechowywania w chłodni. Taki biznes wspierają wielkie sieci handlowe, którym zależy na tanich kiełbasach i parówkach. 

http://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/z-belgii-trafilo-do-polski-skazone-mieso,168971.html

https://kresy.pl/wydarzenia/do-polski-trafily-skazone-swinie-z-barbadosu-przegrywamy-bitwe-o-zdrowa-zywnosc/

PS

Dzisiaj zwróciłam uwagę na schab w Kauflandzie. Była etykietka ze szczegółami - a jakże! Czytam: w rubryce pochodzenie mięsa - POLSKA! Mając na uwadze informacje o skażonej wieprzowinie zapytałam ekspedientkę o pochodzenie schabu bez kości w cenie promocyjnej 11 zł/kg. Usłyszałam odpowiedź - schab pochodzi z Niemiec. Mięso kupuję tylko w jednej masarni u pana Jana S. Wyroby pana Jana są znane w powiecie i na Dolnym Śląsku. Jest tylko jedno hallo - pan Jan jest już na emeryturze. Ile jeszcze zdoła pracować i jak będzie wyglądał rodzinny biznes (przestrzeganie receptury wyrobów masarskich) bez Jego wkładu?

Vote up!
2
Vote down!
0

casium

#1582668