Laaazd gryzmaaz, część 2
Babcia i dziadek Łukaszka oświadczyli, że też zamierzają się wybrać po zakupy. Sami jednak nie dadzą rady taszczyć paczek więc potrzebują samochodu i taty Łukaszka jako kierowcy. Tak się jednak złożyło, że Łukaszek zostałby sam w domu - chciał pograć w "Siecz i rąb", ale został zabrany na zakupy. Siłą.
Pojechali na rynek, bo dziadek i babcia nie chcieli jechać do marketów. Woleli spenetrować małe sklepiki i kramiki.
Tata Łukaszka zaparkował w jakiejś małej uliczce i weszli na rynek. Na rynku był już spory tłum, a z głośników rozlegało się "Laaazd gryzmaaz... Aj gejwju maj haaart...". Trudno było przejść, tym bardziej, że na płycie poustawiano drewniane budki oferujące świąteczne gadżety. Szli tak, wymijali i nagle dziadkowi wpadło coś w oko. Napisy "seks" i "szop".
- Seks szop?! Tutaj?! W święta?! - zawrzał oburzeniem i splunął. Niestety, trafił flegmą na półbuta babci.
- Czad! - zawołał Łukaszek z uznaniem i wystawił kciuk do góry. Dziadek i tata strasznie zbledli.
- Wy. Trzyj. To - wycedziła babcia wystawiając nogę do przodu. Dziadek zaczął powoli przyklękać i rozglądał się za czymś co mógłby sobie podłożyć pod kolano. Tata Łukaszka podał mu jakiś podwiewany przez wiatr papier. Dziadek złożył go sobie i podłożył a potem przyklęknął na nim. Wyjął chusteczkę i delikatnie wytarł but.
- Uff - odetchnęli wszyscy. Dziadek wstał i obejrzał na czym klęczał. Był to plakat szopki feministycznej pod hasłem "Jezus była kobietą!".
- Tam do licha! - zaklął dziadek ordynarnie (jak na swoje możliwości). - Że też takie coś! A niech to! - i już chciał splunąć, ale stanął mu przed oczyma babciny pantofel i się powstrzymał. - Na całe szczęście nie ma czegoś takiego!
I w tym momencie odwrócił głowę i zobaczył przyczynę całego zamieszania. Drewnianą budkę z napisem "Szopka transseksualna".
- Że co? - zapytali Hiobowscy i poszli (jednak) zobaczyć. Szopka, jak szopka. Tyle, że zamiast Maryi, Józefa i Jezusa byli Marian, Józefa i Jezuska.
- Profanacja! - dziadek złapała się za serce i wycofał w tłum. Łukaszek wepchnął się pomiędzy inne dzieci i próbował dosięgnąć osiołka, który był prawdziwy i z filozoficzną miną stał i patrzył na ciżbę ludzką.
- Wszystko robicie źle - babcia z protekcjonalnym uśmiechem zwróciła się do aktorów. chciała jeszcze dodać, że tak naprawdę Jezus wcale nie istniał, ale nie zdążyła. Została zasypana epitetami typu moher, ciemnogród i katolicki fundamentalizm.
- Żeby mnie, ateistkę, wyzwać od katolickiego fundamentalizmu! - oburzona babcia z trudem łapała powietrza i poszła poszukać dziadka, żeby się mu wyżalić.
Z głośników nadal rozlegało się "Laaazd gryzmaaz... Aj gejwju maj haaart...".
- Zaczyna mnie wnerwiać ta piosenka - skrzywił się tata Łukaszka.
Łukaszek nie zwracał najmniejszej uwagi na to, co się działo wokół niego. Udało mu się dotknąć osiołka! I to dwa razy!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4235 odsłon
Komentarze
Jak zwykle genialne. :)))
16 Grudnia, 2008 - 20:55
+11 :)
szczerze?
16 Grudnia, 2008 - 21:06
śmiałem się na głos, aż przebywająca obok mnie, w pokoju rodzina zaczęła się na mnie dziwnie patrzeć jak rżę do monitora :) Kulminacja, koncentracja dobrego humoru w jednym wpisie ;)
Smutno by było tu i poważnie bez Twoich wpisów.
Pozdro!
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Dziękuję
16 Grudnia, 2008 - 22:42
i innym, którym też się podoba - też dziękuję.
w sumie to wielka frajda tak sobie pisać. :)
Rock'n'roll!
Dobra robota! :)
16 Grudnia, 2008 - 22:50
Coś w temacie, czyli "ostatnia wieczerza" za ... lat
16 Grudnia, 2008 - 21:35
Feministyczna soft
Feministyczna hard-core
Szulerska
Pedalska...
Obrzydliwo-trupiasta
A szatan się śmieje....
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
:O
16 Grudnia, 2008 - 22:28
A ja tylko skromnie
17 Grudnia, 2008 - 00:40
super!
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".