Bajka, miss i pedofilia
Piękny, upalny wieczór jednego z pierwszych dni maja Hiobowscy spędzali w domu. Wydawało im się, że to dobry pomysł. Większość mieszkańców miasta wyjechała powodując gigantyczne korki na będących nadal w budowie autostradach (obecnie zwanymi Drogami Szybkiego Przemieszczanie Się). Hiobowscy szybko jednak znudzili się czasem wolnym i zasiedli przed telewizorem.
- O rany, znowu te odgrzewane starocie - jęknął tata Łukaszka przeglądając program telewizyjny. - Znowu "sami swoi", "Potop"... Jest dobranocka.
- To zostaw - zabulgotał z pełnymi ustami Łukaszek, który jadł kolację.
Bajka rozgrywała się w świecie zwierząt. W tym odcinku część zwierząt leśnych założyło Związek Zwierząt Leśnych. Inne zwierzątka z lasu też się stopniowo przyłączały do związku, a część była zdecydowanie przeciw. Wreszcie sprawą zajął się król Lew. Udał się na spotkanie zwierząt należących do Związku. Wysłuchał co mają do powiedzenia, po czym oznajmił:
- Macie rację.
Następnego dnia udał się na spotkanie zwierząt krytykujących Związek. Tam też oznajmił:
- Macie rację.
- Ależ najjaśniejszy panie - zaprotestowała mysz leśna. - Jeśli jedni coś twierdzą i przyznajesz im rację, to drugim, którzy twierdzą coś przeciwnego nie możesz przyznać racji!
Król Lew zastanowił się przez chwilę i rzekł:
- Wiesz co, mysz? Masz rację.
Dobranocka się skończyła, Łukaszek poszedł zanieść naczynia do kuchni. Do pilota dopadł dziadek.
- O! Wybory miss! E... Ale to w USA, nie u nas... - i już chciał przełączyć, ale prowadzący zapowiedział paradę kandydatek w kostiumach kąpielowych. Na scenę wybiegły dziewczyny odzieniach wielkości szmatek do czyszczenia okularów.
- Taaak... W dziedzinie kostiumów kąpielowych świat bardzo poszedł do przodu. Ale muszę przyznać, że na plus - oświadczył dziadek.
- Jak możecie to oglądać! - prychnęła mama Łukaszka. - Co to za samcze wstecznictwo! Sprowadzanie kobiety do roli przedmiotu! I to jakiego przedmiotu! Erotycznego!
Obejrzała się przez ramię i zobaczyła, że stoją za nią Łukaszek i jego siostra.
- I jeszcze dzieci to oglądają! Zgroza! - burzyła się mama Łukaszka.
- Daj spokój - machnęła lekceważąco siostra. - To ma być erotyzm? Kilo tapety na twarzy, cycki korygowane chirurgiczne...
- Wychodzę - przerwał jej Łukaszek i skierował się w stronę drzwi.
- A już po przerwie - odezwał się z ekranu prowadzący - kandydatki na miss będą odpowiadać na pytania jurorów z takich dziedzin jak gospodarka, społeczeństwo czy tolerancja!
- Łukasz, zostajesz! - zakomenderowała mama. - Wszyscy zostają! Uczmy się jaka piękna jest tolerancja w USA! W końcu to kraj wolności, demokracji!
Po bardzo długim bloku reklamowym pojawiły się kandydatki na miss. Losowały ze szklanej kuli numerek jurora, a juror zadawał im pytanie. Odpowiedź można było przewidzieć zanim jeszcze padła. Każda kandydatka na miss zamierzała uratować świat, karmić głodne dzieci i oddać potrzebującym minimum pięć własnych nerek.
- Nudne to, każda gada to samo - skrytykował Łukaszek.
Ale oto na scenę wkroczyła miss, o której wszyscy mówili, że jest murowaną kandydatką do tytułu. Wylosowała jurora, zapadła cisza. U Hiobowskich też, nikt go nie kojarzył, za wyjątkiem mamy Łukaszka, która kiedyś o nim czytała w "Wiodącym Tytule Prasowym", że jest zwolennikiem tak zwanej "łagodnej pedofilii".
- Droga kandydatko - zaczął juror. - Co sądzisz o legalizacji związków pedofilskich? Na przykład małżeństwo pięćdziesięciolatka i ośmiolatki?
- Y... E... - zająknęła się kompletnie zaskoczona kandydatka. - No więc powiem tak, że zostałam nauczona, że małżeństwo jest między mężczyzną a kobietą lub między dwoma osobami tej samej płci. Ale z całym szacunkiem, małżeństwo pedofilskie? Obie osoby zawierające związek powinny być w pełni świadome tego, co robią. A dziecko... No cóż...
Na sali, gdzie odbywały się wybory wybuchła straszna awantura.
- Co to jest pedofilia? - zapytał zaciekawiony Łukaszek.
- Nie ma mowy! To obrzydliwe! Jak tak można! - krzyczeli Hiobowscy. Spokój zachowały jedynie dwie osoby: mama i dziadek.
- Te zachowania... musimy... - zaczęła z wysiłkiem mama Łukaszka.
- No wybacz moja droga, ale chyba nie powiesz, że powinniśmy coś takiego tolerować - oburzyła się babcia Łukaszka i szturchnęła łokciem dziadka. - No powiedz coś!
- A co mam mówić? - wzruszył ramionami dziadek. - Kiedyś się oburzali przy małżeństwach homoseksualnych, no a teraz przyszła kolej na pedofili. I szczerze mówiąc, zwisa mi to. To wasza wina - wskazał palcem mamę Łukaszka. - Wyhodowaliście sami tą żmiję postępu na piersi tolerancji, to teraz będziecie mieli.
- Co będziemy mieli? - wystraszyła się mama Łukaszka.
- Związki pedofilskie - odparł dziadek. - Mnie to już raczej nie grozi, ale moim wnukom...
Znów zapadło milczenie. Hiobowscy wrócili przed ekran telewizora i próbowali się uspokoić wmawiając sobie, że to tylko show telewizyjne, że to daleko stąd i że dziadek przesadza, bo przecież takie rzeczy nie mogą się zdarzyć.
Ogłoszono wyniki wyborów. Murowana kandydatka do tytułu została pierwszą wicemiss.
- To ten juror ją tak załatwił - stwierdził tata Łukaszka.
Juror zresztą potwierdził jego przypuszczenia szlochając do kamery:
- Tak! Głosowałem przeciwko niej! Nie chcę, żeby taka osoba, która nie rozumie prawdziwej miłości, reprezentowała mój kraj!
- A jest to kraj wolności i tolerancji - uzupełnił dziadek i pokłócił się z mamą.
W tym czasie zapomniany przez wszystkich Łukaszek sprawdzał w internecie co to jest pedofilia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 854 odsłony