Tuska alergia na kacze pierze czyli... czy śmierć Jarosława Kaczyńskiego jest w interesie Tuska ?
Za kanwę poniższych wypocin (dosłownie, bo dzień u mnie był wyjątkowo upalny i nawet klimatyzacja zawiodła) posłużyła mi dzisiejsza dyskusja na blogu Fiatowca (http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/23236,szykuja-zamach-na-kaczynskiego) i biorąc pod uwagę wszystko, co zdarzyło się w Polsce przez ostatnie 4 lata, a przez ostatnie półtora roku zwłaszcza, śmiem twierdzić że wszystko co jest w stanie usunąć Jarosława Kaczyńskiego ze sceny politycznej Polski i przede wszystkim z drogi Tuska do szczytów politycznej i prywatnej kariery, jest interesem Tuska ! On o to nawet dba choć często sprawia wrażenie jakby wszystko toczyło się poza kręgiem jego uwagi i interesu.
Gdyby tak nie było – nie byłoby rzekomego samobójstwa Grzegorza Michniewicza, tragedii smoleńskiej, w której mieli zginąć obaj bracia, nie byłoby śmierci E.Wróbla, M.Rosiaka, prof.M.Dulinicza, bpa M.Cieślara, K.Knyża, w tle których ciągle przewija się motyw smoleński...
Gdyby tak nie było – nie byłoby wieloletniej precyzyjnie reżyserowanej przez PO nagonki na Kaczyńskich i PiS, włącznie z obaleniem rządu Jarosława i próbą fizycznego wyeliminowania ich obu.
Gdyby tak nie było – nie byłoby zaciekłych zabiegów socjotechnicznych PO by w oczach społeczeństwa polskiego i świata wizerunek Kaczyńskich wypaczyć, uczynić z nich szkodników, dyletantów, przestępców i głównych winowajców tego, że Tusk nie może rozwinąć skrzydeł...
Gdyby tak nie było – nie byłoby fałszywych statystyk poparcia dla PO, kupowanych na zamówienie.
Gdyby tak nie było – nie byłoby niedawnej rozpaczliwej próby zdominowanej przez PO Temidy ubezwłasnowolnienia Jarosława.
Itd., itp.
Tylko pod warunkiem, że bracia Kaczyńscy znikną ze sceny politycznej, Polska pod rządami zgodę budującej partii miłości i cudotwórcy Tuska miała być krajem mlekiem i miodem płynącym, a wszyscy Polacy jak jeden mąż oddawaliby się beztroskiemu grillowaniu i w ogóle dolce vita.
Niestety - Polska ni mlekiem, ni miodem za rządów Tuska nie popłynęła bo na drodze ogólnej "dobrości" jak zwykle stali Kaczyńscy dlatego zasugerowano Polakom, że jeśli Prezydent gdzieś poleci, to wszystko automatycznie się zmieni...
No i Prezydent poleciał, a nawet nie wrócił i.... rzeczywiście wszystko zmieniło się. Niestety nie na lepsze, a na gorsze ! Polska po 10 kwietnia 2010 r. to ubezwłasnowolniona jednowładztwem rządzącej ferajny Donka, Rychów i Zdzichów, stojąca na krawędzi bankructwa ruina gospodarcza i finansowa, uzależniana przez rządzących od sąsiadów ze wschodu i zachodu, bez polityki zagranicznej i wewnętrznej. Bo ministrowie zamiast doglądać interesów państwa zajmują się...
dupą płemieła, na której ropieją dwa wielkie wrzody, które go bolą, siąść nie dają, a już o skupieniu się na sprawach państwowych to w ogóle mowy nie ma...
Jak groźni są dla PO obaj Kaczyńscy, ten żyjący Jarosław i ten zmarły tragicznie Lech, nawet pomimo śmierci szkalowany przy każdej okazji, świadczyć może choćby to, że do zwalczania ich i ich sympatyków Tusk angażuje całą władzę i instytucje, bez których jego rząd i on sam, byliby niczym.
Tu ewentualnym oponentom, zanim zripostują powyższe proponuję na chwilę włączyć wyobraźnię i przedstawić sobie sytuację, w której od Tuska i jego rządu nagle odwracają się wojsko, policja, media i wypowiadają posłuszeństwo, i spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie - czym w takiej sytuacji będzie rząd Tuska i on sam ?...
Już dziś kolos to i bożkek na glinianych nogach i wspomniane instytucje są dla niego dosłownie jak życiodajna aparatura, utrzymująca ciało osoby w stanie śmierci klinicznej przy życiu...
To, co pisał Łazarz*, JWP**, co pisze dziś Fiatowiec to żaden sciente fiction, żadne snucie teorii spiskowych. To zwyczajny realizm obecnej polskiej rzeczywistości. I nie potrzeba żadnych jasnowidzów i innych wieszczów by nie zdawać sobie sprawy, że dziś w Polsce wszystko jest możliwe, a posyłanie osób niewygodnych reżimowi na łono Abrachama zwłaszcza.
Bydłu władza kolejną śmierć wytłumaczy, że to tylko zbieg okoliczności i część tego bydła - ta stojąca murem za partią miłości, to kupi. Na tą, która kupić nie zechce, władza ma swoje sposoby, które już wdraża ale najcięższą artylerię dopiero wytoczy i to może być właśnie to, o czym pisali wyżej wspomniani bo... Tuska nie wolno lekceważyć - był już raz taki jeden i drogo za to zapłacił... Tą wypowiedź premiera przypomniała kilka dni temu w Naszym Dzienniku wdowa po marszałku Sejmu, Krzysztofie Putrze, ja też ją pamiętam i wielu Polaków być może też...
Dlatego nie lekceważmy niczego bo TA władza już udowodniła, że rękę jej zagrażającą odrąbie bez wahania !
A Tusk jako człowiek tchórzliwy, dyletant, megaloman z przerostem ego i dlatego mściwy bo "do bulu" przeciętnie przeciętny, wykorzysta całe posiadane jednowładztwo do usuwania przeszkód na swej drodze.
W tym tkwi jednocześnie i jego siła i jego słabość, a to kombinacja nieprzewidywalna.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110806&typ=po&id=po19.txt
* http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/14418,smierc-prezesa-lub-smierc-premiera
** http://www.niepoprawni.pl/blog/1821/jak-zabic-prezydenta
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3437 odsłon
Komentarze
Re: contessa
9 Sierpnia, 2011 - 23:27
Wreszcie ktoś się odważył nazwać słowa po imieniu i w tak precyzyjny sposób ujął.
Bydłu nie da się wytłumaczyć ze naród polski był przez 60 lat okłamywany na temat Katynia. Dlatego idąc tym doświadczeniem wmawia się im inne katastrofy i morderstwa. Ta sama analogia.
Wilk32
10 Sierpnia, 2011 - 02:19
Pan o Katyniu i o ponad pół wieku od niego, a tu dziś na "tu i teraz" jednej części bydła, tej ślepo ufającej Tuskowi nie da się wytłumaczyć, że ich Tusk wcale nie kocha, a tylko kokietuje raz na jakiś czas gdy mu słupki się walą i wykorzystuje jak zboczony ojciec córkę...
Niestety okazuje się, że kto ma krótką pamięć i rozum ma krótki.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Śmierć Jarosława Kaczyńskiego jest nie tylko w interesie Tuska.
9 Sierpnia, 2011 - 23:48
Śmierć M. Rosiaka i A. Leppera to próba i test na zachowanie policji, prokuratury, mediów i opinii publicznej.
"Samobójstwo" Jarosława Kaczyńskiego jest wielce prawdopodobne. Zresztą przewidział to Palikot.
Teen
10 Sierpnia, 2011 - 02:21
Platforma testuje Polaków od kilku lat, ostatnio testy stały się intensywniejsze bo i gra idzie o "być albo nie być".
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Sprzeczności, cały szereg błędnych założeń
10 Sierpnia, 2011 - 02:14
Błędne założenie nr 1 nazywa się Tusk.
Błędne założenie nr 2 nazywa się PO.
Nr 1 - Tusk to jest nikt. Istotny na tyle na ile istotny bywa frontman. Generalnie figura pozornie pierwszoplanowa, w istocie drugoplanowa, bez szans na awans.
Takich rezerwowych frontmanów może być kilku. Po ostatnich ruchach z kooptowaniem rozmaitej zbieraniny spoza PO, wygląda nawet, że może nim zostać ktoś z innej bajki.
Po tym co widać w zachowaniu Tuska w różnych ciekawych momentach, można pokusić się o stwierdzenie, że facet doskonale o tym wie i jedyne co mu obecnie spędza sen z powiek to to, czy uda mu się spierdzielić zanim zacznie się szukanie kozła ofiarnego (w dosłownym rozumieniu znanym z tradycji judaistycznej).
Nr 2 - PO to wehikuł. Nic więcej. W obecnej chwili działa dobrze więc się go sumiennie tankuje i pompuje mu kółka.
My się od wielu lat niepotrzebnie ekscytujemy formacjami politycznymi. Szczególnie tymi, które zabiegają o pookrągłostołowe status quo. SDRP, AWS, UW, UD, SLD, PO, PSL to wszystko są takie wehikuły. Ich zadanie to przewozić szybko, sprawnie i bezpiecznie funkcjonariuszy 3RP.
Dlaczego zatem nie ma jednej takiej zwartej formacji od 1989 roku ?
Ano dlatego, że pasażerów tego wehikułu nie łączy nic oprócz wspólnego celu, a dzieli wszystko pozostałe - droga, przystanki, prędkość, towarzystwo i osoba kierowcy. Animozje nie są błahe - tutaj nie dochodzi jedynie do rozpychania się łokciami. Tutaj czasem ktoś wyleci przez okno, innego rzuci się pod koła.
Władza jest jedna, a departamentów obojga kolorów była mnogość.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
AdamDee
10 Sierpnia, 2011 - 02:28
Z tym kozłem ofiarnym to nie bardzo się zgodzę bo generalnie jest to zjawisko szukania winnego na siłę. Gdy dojdzie już do stawiania konkretnych zarzutów konkretnym osobom to Tusk nie będzie żadnym kozłem ofiarnym, a po prostu winnym postawionym w stan oskarżenia.
Patriotyczna część społeczeństwa jest zbyt poważna by bawić się w szukanie kozła ofiarnego.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Ajajaj !
10 Sierpnia, 2011 - 03:06
Widzę, że komuś nastąpiłam na odcisk z portrecikiem tego co ma Tolę. Ale co ja się martwię - Donek "bul" zrekompensuje i da na flaszkę pod punktem wyborczym. Dla dezynfekcji oczywiście, hahahahaha !
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Niehrabia
10 Sierpnia, 2011 - 13:11
Oj, a jak się będzie cieszył jak nim spełni toast za pohybel kaczora. Tylko, że... to może się okazać ostatni toast w życiu i był człowiek, nie ma człowieka, a partia miłości grzmieć będzie, że znów kaczor winien...
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Gwoli ścisłości - kozioł ofiarny ale nie dla nas
10 Sierpnia, 2011 - 13:44
To Salon, 3RP, ten post-PRL, od czasu do czasu wskazuje i wystawia "kozła ofiarnego".
Oczywiście "kozioł ofiarny" nie musi oznaczać niewinnego, postawionego na odstrzał przypadkowego frajera.
Frajera owszem ale nie przypadkowego i na pewno nie niewinnego. Tak jak swego czasu L. Miller, któremu musiał zepsuć się śmigłowiec podczas lotu żeby wrócił mu rozum i żeby dał się spokojnie odstawić na boczny tor.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: Tuska alergia na kacze pierze czyli... czy śmierć Jarosława
10 Sierpnia, 2011 - 13:17
Śmierć Kaczyńskiego nie leży w interesie Tuska, tak jak śmierć Tuska nie leży w interesie Kaczyńskiego. Jest tego prosta przyczyna. Obie te partie żyją z siebie. Nie dziwi was, ze jak wybory to kampania głównie działa na linii PO-PIS? Dlaczego? Ponieważ Tusk zbiera tych, których zraził do siebie Kaczyński, zaś zbiera tych, którzy zawiedli się rządami Tuska. Tak jak w USA, kaj wyborca, którego zraził rząd republikański, głosuje na demokratów. Nie twierdze oczywiście, że obaj ci panowie nie mają swoich stałych elektoratów, ale ważna dla nich jest ta grupa, która krąży między nimi. Gdyby zginął Kaczyński PIS by podupadło, bo to on jest główną twarzą PIS. W przypadku PO analogicznie. Powstałaby dziura na scenie politycznej i weszłyby nowe ugrupowania do władzy, a to nie leży w interesie nikogo na Sejmie.
Przepraszam, ale to jest kompletna bzdura
10 Sierpnia, 2011 - 18:31
[quote=Aleksy]Śmierć Kaczyńskiego nie leży w interesie Tuska, tak jak śmierć Tuska nie leży w interesie Kaczyńskiego. Jest tego prosta przyczyna. Obie te partie żyją z siebie.[/quote]
To konkretnie.
To jest, proszę mi wybaczyć, tłumaczenie, które może łyknąć jedynie "intelektualista szklano-kontaktowy".
[quote=Aleksy]Nie dziwi was, ze jak wybory to kampania głównie działa na linii PO-PIS? Dlaczego?[/quote]
Dlatego, że PO to obecnie najlepiej funkcjonujący wehikuł obozu okrągłostołowego konsensusu.
[quote=Aleksy]Ponieważ Tusk zbiera tych, których zraził do siebie Kaczyński, zaś zbiera tych, którzy zawiedli się rządami Tuska. Tak jak w USA, kaj wyborca, którego zraził rząd republikański, głosuje na demokratów. Nie twierdze oczywiście, że obaj ci panowie nie mają swoich stałych elektoratów, ale ważna dla nich jest ta grupa, która krąży między nimi. Gdyby zginął Kaczyński PIS by podupadło, bo to on jest główną twarzą PIS. W przypadku PO analogicznie. Powstałaby dziura na scenie politycznej i weszłyby nowe ugrupowania do władzy, a to nie leży w interesie nikogo na Sejmie.[/quote]
Nie byłoby żadnej dziury.
Nawet w obecnej "trójcy świętej" 3RP (PO-SLD-PSL), tkwią takie sprzeczności interesów, że gdyby nagle PiS zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to mielibyśmy ten sam cyrk co dotąd. A może nawet i lepszy - po zniknięciu zasłony dymnej jaką jest obecny podział na POstępaków i ciemnogród, walka między SLD i PO (zakładając, że te wehikuły przetrwałyby w tym kształcie) przybrałaby rozmiary monstrualne.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
To konkretnie. To jest,
10 Sierpnia, 2011 - 18:39
Czego Pan konkretnie tutaj nie zrozumiał? Napisałem, że pozbycie się konkurenta nie jest w interesie ani PO ani PIS, gdyż te partie praktycznie zdominowały rynek polityczny i jak jedno padnie to drugie za nim.
Teraz to ja nie rozumiem co Pan napisał.
Owszem, SLD awansowałoby na utracie jednej z tych partii, ale byłoby w stanie ich zastąpić w walce sejmowej. PIS i PO są nastawione przede wszystkim na wzajemną walkę, a SLD jest na boku. Gdyby pozbyć się PIS to PO nie miałoby realnej broni na SLD, które przecież medialnie wychodzi bardzo dobrze.
Zrozumiałem
10 Sierpnia, 2011 - 19:38
[quote=Aleksy]
Czego Pan konkretnie tutaj nie zrozumiał? Napisałem, że pozbycie się konkurenta nie jest w interesie ani PO ani PIS, gdyż te partie praktycznie zdominowały rynek polityczny i jak jedno padnie to drugie za nim.
[/quote]
Wydaje mi się, że zrozumiałem dokładnie to co Pan tłumaczy.
Zaproponował Pan osobliwą narrację, jedną z dwóch takich narracji, które pojawiają się bardzo często.
Pierwsza w skrócie jest taka - wszyscy politycy są be. Stosuje się ją zawsze wtedy kiedy przychodzi skomentować nie dające się niczym przykryć wpadki PO lub SLD. W praktyce - PO daje ciała - politycy są źli. PiS daje ciała - PiS jest zły.
Druga narracja - klincz PO i PiS. Narracja moim zdaniem całkowicie fałszywa.
Z Pana argumentami zgadzam się połowicznie - zniknięcie PiS byłoby katastrofą dla PO. Platforma poza PiSem nie ma dosłownie nic w warstwie, powiedzmy, programowej.
Zniknięcie PO to by był dla PiS wiatr w żagle. Dla wielu ludzi, a w szczególności dla sierot po POPiSie, konflikt pomiędzy jedną, a drugą partią jest niezrozumiały. W wielu głowach funkcjonuje taki oto obraz - walka PiS i PO to walka dwóch solidarnościowych obozów. O co ? Cholera wie ale jeden jest brzydki, a drugi nawet całkiem fajny.
Gdyby PO znikło, PiS miałby uproszczone zadanie - wytworzyć w głowach przeciętnie zorientowanych, obraz walki obozu solidarnościowego z pezetpeerowskim.
Proszę o wyjaśnienie tej hipotezy:
[quote=Aleksy]jak jedno padnie to drugie za nim.
[/quote]
Ja kompletnie nie rozumiem z jakich przyczyn PiS miałby upaść w związku z unicestwieniem się PO. To znaczy w jaki sposób PO warunkuje istnienie PiS ?
[quote=Aleksy]
Teraz to ja nie rozumiem co Pan napisał.
[/quote]
Napisałem to jako odpowiedź na Pana pytanie:
"Nie dziwi was, ze jak wybory to kampania głównie działa na linii PO-PIS? Dlaczego?"
Otóż dlatego, że prawie wszystko to z czym właściwie od samego początku walczy Jarosław Kaczyński, znajduje się obecnie w PO.
[quote=Aleksy]
Owszem, SLD awansowałoby na utracie jednej z tych partii, ale byłoby w stanie ich zastąpić w walce sejmowej. PIS i PO są nastawione przede wszystkim na wzajemną walkę, a SLD jest na boku. Gdyby pozbyć się PIS to PO nie miałoby realnej broni na SLD, które przecież medialnie wychodzi bardzo dobrze.
[/quote]
Dokładnie tak.
Zresztą trudno się dziwić, że dobrze wychodzi medialnie, skoro posiada na wyłączność część dziennikarzy ; )
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart