Gibała jest tam, gdzie był
Z pewnym zdziwieniem czytam, jakie to fantastyczne teorie są rozsnuwane z powodu secesji posła Gibały, który przeszedł do Palikota. Owszem, jest to objaw gnicia partii rzadzacej, bo z partii rzadzącej nikt nie odchodzi, jeśli ja uważa za mająca szanse dalszego rządzenia, owszem, w ten sposób przewaga koalicji stopniała do trzech posłów, co oznacza, że mamy deja vu, z czasów rzadów AWS, czyli Premiera Buzka, albo SLD, czyli Millera, a potem Belki. Trzech posłów to żadna przewaga, bo zawsze któryś zaśpi, nie przyjdzie, obrazi sie, albo się w ostateczności w ubikacji zatrzaśnie, jak ten minister w rządzie Suchockiej czasie głosowania nad votum nieufności. Przypominam jednak, że premierzy z AWS i SLD sobie spokojnie rządzili, czy może raczej premierowali do końca kadencji, tyle, że niczego już nie mogli zrobić, poza trwaniem do końca kadencji właśnie. Ot, Millera zastąpił Belka, którego potem oficjalnie nikt nie popierał, a i on sam przeszedł do opozycji wobec rządu, pozostając jego premierem. I też nic się nie stało, bo wspierała go potężna frakcja dietetyczna, czyli żywotnie zainteresowana comiesięcznym regularnym pobieraniem diet.
Czy taka perspektywa trwania i wegetacji zmartwiłaby Donalda Tuska? Ależ skąd, raczej by się ucieszył, że ma ponownie pretekst i wymówkę, by nic nie robić. Oczywiście , tym razem musie się jednak wykazać jakas skutecznością wobec Brukseli, jeśli poważnie myśli o jakiejś synekurze. Pamiętamy wszyscy, w każdym razie ja pamiętam, że istnienie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zawetował jakieś kilka procent ustaw było wbijane w mózgi każdego dnia („milion gwoździ w milion mózgów każdego dnia”- Łukaszewicz), jako główna przyczyna nicnierobienia rzadu. To znaczy, z jednej strony robił ten rząd wiele, tak wiele, że aż strach, ale jednak nic nie mógł, bo rozszalały w orgii wetowania Prezydent nie pozwalał.
Jakaż była radość, choć z nieco pobladłym obliczem, bo co przytomniejsi rozumieli, że oto nagle mają problem, gdy pod głównym żyrandolem zasiadł Prezydent Komorowski, oby żył wiecznie (choc może niekoniecznie zaraz , jako Prezydent) i jego równie piękna, jak i mądra Pani Prezydentowa de domo Dziadzia! Pamiętam o obietnicach , jakie to cuda na kiju zobaczymy po 500 dniach wspołistnienia Prezydenta i rzadu z jednej formacji. O obietnicach pamiętam, bo o tych cudach na kiju już jakoś mniej, chyba przeoczyłem relacje o hucznych obchodach i rozliczeniach sukcesów tych 500 dni.
Chyba jakis reset nastąpil, bo nagle zaczęto liczyć dni tego rządu znowu od zera i tak oto niedawno wbito wszystkim w zwoje mózgowe, tak gdzieś z tyłu, gdzie sie mieści podświadomość, że właśnie Donald Tusk i jego rząd obchodzili sto dni istnienia. Studniowka! Nie 1600 dni, lecz sto. Dziwne. No, ale trzeba sie zgodzić, że po resecie ruszył z kopyta, w każdym razie z zapowiedziami. Szkoda trochę, ze te zapowiedzi składane po godzinie 20 w niedziele wyborczą nie pozostaja w żadnym, nawet symbolicznym związku z tym, co Donald Tusk głosił do tej godziny 20 w tąże niedzielę. Do 20 zielona wyspa, tu i teraz, sucha noga, sukcesy, 300 srebrnych miliardów lewitujących obok komisarza Lewandowskiego w klipach wyboczych , po dwudziestej smutne, zmeczone oczy Churchila w wersji nadwiślańskiej i westchnienie na zaprzyjaźnionych łamach „ach, zawsze jestem samotny” . I trudne, lecz konieczne reformy, straszny kryzys, brak pieniędzy, bo nie ma, no nie ma i skad wezmę, choć się cham uparł i mu daj, społeczeństwo, znaczy. W istocie żadne tam reformy, tylko proste cięcia wydatków, w tym obiecanych w umowach społecznych, bo taką jest umowa o emeryturę, prosty zakład, czy pracownik będzie żył dłużej, czy też umrze szybciej i państwo zaoszczędzi na emeryturach i kosztach leczenia rosnacych z wiekiem wykładniczo. Oczywiście, Tusk chce jedynie uszczęśliwić jak największą liczbę ludzi tymi emeryturami w wieku 67 lat, bo ludzie są szczęśliwsi, pracując. Dlaczego zatem nie planuje wprowadzenia wieku 75 lat, żeby szczescie było jeszcze większe, a odłożona suma sie podwoiła? A może właśnie planuje, tylko na tym etapie jeszcze niezręcznie o tym mówić. Już Szpotański proroczo pisał, że „trzeba doić, strzyc to bydło, a jak padnie, zrobić mydło” . Skąd on wiedział o Tusku i Rostowskim?
Jak się troche czlowiek pasjonuje historią i wojskowością, a ten przypadek właśnie u mnie zachodzi, to się wie, że jednym z najstarszych forteli wojennych było pozorowanie ucieczki części wojsk, by przeciwnik dał się ponieść triumfalnej emocji i pogonić za nimi na swoja zgubę. Nie inaczej Hannibal rozgromił Rzymian pod Kannami. Centrum dało nogę, Rzymanie poszli za nimi, łamiąc szyki, a w tym czasie skrzydła Kartagińczyków zamknęły okrążenie i nastąpiła rzeź, jakiej Rzym nie zaznał ani nigdy przedtem, ani potem.
Klasyczną taktyką flot żaglowych było wydzielenie części okrętów i „schowanie” ich za horyzontem, by w decydującym momencie bitwy pojawiły sie świeże i w szyku i wbiły klinem w wymieszane i poobijane okręty.
To tyle dygresji, niech sobie każdy wyciąga wnioski, jakie chce.
Oczywiście, nie trzeba być geniuszem, by zajarzyć, zwłaszcza, że pisałem o tym wielokrotnie, że czynię aluzje do Pana Skarpety, czyli Janusza Palikota, któremu w podziale ról przypadła rola opozycji koncesjonowanej. Podobnie, jak Gowinowi, z jego szlachetnym i cierpiącym obliczem, tudzież dostojnie siwymi włosami przydzielono rolę prawicowej frakcji w PO. Nikt mnie nie przekona o autentycznosci tych dwóch aktorów, grających w tej samej sztuce i obsługujących jedynie nieco odmienne segmenty elektoratu.
W przypadku Palikota dużym ułatwieniem była absolutna elastyczność owego produktu marketingowego. PSL może z każdym, a Palikot może odgrywać każda rolę i obsłużyć każdą częśc elektoratu. Pochlebiam sobie , że każdą oprócz naszej, patriotycznej. Bo pozostałe Palikot obskakuje bez krępacji i obcyndalania się. Katolski tygodnik wydawać, ależ prosze bardzo, z mordercą Popiełuszki i Urbanem wspołdziałać, a jaki problem? W Komisji Trójstronnej, czyli spisku prowadzącym do rządu światowego zasiadać, prosze uprzejmie, z Solidarnościa 80 śpiewać „ kto na drodze staaanie, tyn wpierdol dostaaanie” , wymachując robociarską pięścią, bez chwili wahania. Pod ACTA sie podczepić, już się robi! Każdego innego by prasa rozniosła i rozsmarowała po scianach, ale ten projekt „Palikot” jest badzo starannie przykryty medialnym parasolem i klaką.
Wystarczyło przeanalizowac pare wykresów i juz wiadomo było, ze najlepiej będzie oderwać SLD trochę elektoratu lewicowego, a przy najbliższej okazji dołączyć do rzadowej koalicji, z PSL, czy bez niego, nieważne. Nie jest żadną tajemnicą, dla tych, którzy lubia oglądac nie tylko wystawę, ale i zaplecze, że w Polsce mamy do czynienia z walką pomiędzy koalicją POPSLRPSLDWSITVNWyborcza , w dużym skrócie, a PiS. Reszta , to dekoracje, doklejone brody Swiętych Mikołajów na Gwiazdkę i teatralne dekoracje z dykty przykryte przyfastrygowanymi niedbale kawałkami materiału. Teatrzyk dla idiotów.
Przejście posła Gibały można ewentualnie rozumieć, jako stopniowe wygaszanie Tuska i przeniesienie punktu ciężkości w stronę Palikota/Dukaczewskiego, tudzież Gowina, wobec koniecznosci negocjowania przedsięwzięć z jego „frakcją”, czy grupą.
Palikot, to PO, a PO, to Palikot. Czy poseł Gibała jest formalnie tu, czy tam, nie ma większego znaczenia. Jest tam, gdzie był i jeśli ma IQ wieksze od numeru swych butów w numeracji francuskiej, to doskonale to rozumie. Bo, jak nie, to „Houston, mamy problem”.
http://freepl.info/seawolf
http://gpcodziennie.pl/autor/seawolf
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy
http://seawolf.salon24.pl/
Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1889 odsłon
Komentarze
Wilku- świetny jak zawsze
9 Marca, 2012 - 21:54
Podziwiam talent i 10 za celność i dowcip.
Pozdrawiam
dziękuję! Pozdrawiam
10 Marca, 2012 - 02:39
dziękuję!
Pozdrawiam ;-)
seawolf
Pozdrawiam ;-) seawolf
Też tak to widzę, choć i mam też inną teorię
9 Marca, 2012 - 23:54
Że może jednak tam dochodzi też do walki o władzę.
Że istnienie obozu prezydenckiego to prawda.
I tak: Tusk to esbecja, Komorowski to WSI.
I tak jak pisał Suworow czasem jedni dojadą drugich.
Może też myślą że PiS już się nie podniesie i że można zrobić coś dla siebie, powiększyć obszar wpływu.
A że armia jest silniejsza od cywili to tak czy owak zawsze kapral Nowak - jak powiada przysłowie, lub chorąży zawsze zdąży :)
Remek.
"Pieniądz jest nerwem wojny"
Remek
Re: Też tak to widzę, choć i mam też inną teorię
10 Marca, 2012 - 02:40
Kto kręci Tuskiem, nie wiadomo, natomiast Komorowski, na 100% wojskówka.
Pozdrawiam ;-)
seawolf
Pozdrawiam ;-) seawolf