Popieram Tomasza Lisa! Posłów jest za dużo!
Po wczorajszych monologach sejmowych, nagle zbrzydzony "Dziennikarz Tysiąclecia", Tomasz Lis zaproponował zmniejszenie liczby posłów "przynajmniej do 150".
Popieram ten pomysł. Pod warunkiem, że "przynajmniej 150" oznaczało będzie 5.
Nie chodzi o żonglowanie liczbami, a o zmianę jakościową. Dlatego właśnie, na dziś optymalna liczba posłów to 5. Uzasadnienie poniżej.
----------
460 ubezwłasnowolnionych posłów. 100 ubezwłasnowolnionych senatorów...
Ten system jest kosztowny i ma więcej wspólnego z niewolnictwem niż z demokracją. Wiedzą o tym politycy, ale dla partii politycznych takie rozwiązania są bardzo wygodne. Z punktu widzenia państwa i jego obywateli nie mają żadnego sensu. Nawet niektórzy wyborcy widzą jak to działa, ale w "demokracji" nie mają nic do powiedzenia.
Doradcy marketingowi premiera Donalda Tuska już to wychwycili.
Stąd pewnie wzięła się krzykliwie nagłaśniana propozycja, aby "160 posłów posłać na bruk!". Na razie politycy sobie żartują i chociaż nie będą niczego zmieniać, to chętnie dyskutują nad "optymalnymi rozwiązaniami". Może kiedyś presja społeczna rzeczywiście będzie na tyle silna, że partyjni mafiozi zrezygnują z części swoch przywilejów?
Żeby nie wyglądało to tak, że tylko Premier "proponuje" działania naprawcze, przedstawiam swoją kontr-propozycję. Też nie zostanie wprowadzona w życie, za to jest znacznie lepsza niż ta z opowiadań szefa rządu.
Ilu posłów potrzebujemy?
Moja propozycja: 5 (słownie: pięciu).
Podobnie jest z senatorami. Po co nam kilkaset drogich, szwendających się po Warszawie maszynek do głosowania?
Mamy z tego powodu pokaźne koszty, a gdy przychodzi do głosowania, potulne maszynki i tak głosują zgodnie z wytycznymi swojej centrali. Nawet gdy nie obowiązuje ich oficjalnie ogłoszona dyscyplina partyjna!
Nie ma to żadnego znaczenia kto zostanie wybrany. Decyzje podejmują szefowie partii, zaś posłowie i kluby parlamentarne są jedynie narzędziami w ich rękach.
Sejm funkcjonowałby znacznie sprawniej, gdyby na Wiejskiej, zamiast 460 niewolnikow, było ich tam tylko 5. Każdy byłby reprezentantem innej partii.
Jeśli wyniki wyborów parlamentarnych układ sił nie zmieniłby się znacząco, niewolnik reprezentujący PO miałby np. 200 głosów, niewolnik PiS-u 150 głosów, niewolnik SLD 70, ten z PSL-u 38, a niewolnik mniejszości niemieckiej 2 głosy...
To propozycja znacznie lepsza od tego co przedstawił Premier. Ciekawe która z partii ją poprze...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 747 odsłon
Komentarze
Orban na Węgrzech zmniejszył liczbę posłów prawie o połowę
31 Sierpnia, 2012 - 23:12
Naprawdę.
Od następnej kadencji.
Ciekawe że w głównych mediach nigdy tej informacji nie widziałem.
Remek.
Remek
Usunąć POpaprańców
2 Września, 2012 - 09:11
Posłów PO jest za dużo. Usunąć!!!
bialogwardzista