Mars czeka, czyli Czerwona Planeta i księżycowa ekonomia

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Gospodarka

Postać słynna. Człowiek ciągle niedoceniany. O świetlanej (PZPR + UW) przeszłości politycznej. Najsłynniejszy polski ekonomista polityczny. Potencjalny zdobywca Nagrody Nobla, mistrz ciętej riposty... No i mimo uznania na całym świecie, polski lud ciągle nie wsłuchuje się jego słowa! Zaraz, zaraz... O kim mowa?

 

Po licznych wróżbiarskich porażkach, najsłynniejszy polski ekonomista, Leszek Balcerowicz stracił entuzjazm nie tylko wobec prognozowania poziomu inflacji, ale nawet wobec przewidywania tempa rozwoju gospodarki.

- O wiele łatwiej obliczyć trajektorię lotu rakiety na Marsa, niż prognozować w szczegółach dynamikę wahań koniunktury - stwierdził, posępnie pechowy wróżbita w jednym z wywiadów.

I co? Nic.

Nikt nie docenił. Nikt nie analizuje. Nikt nie gra larum!

Czy Balcerowicz planuje ostatecznie porzucić ekonomiczną futurologię, aby skoncentrować się na (podobno nieco łatwiejszym) przygotowaniu planu lotów na Marsa? A jeśli tak, to czy wysyłanym przez ekonomicznego wizjonera statkom kosmicznym uda się ominąć Księżyc?

I na koniec najważniejsze pytanie. Co na to inny z geniuszy, prekursor ekonomii tego samego nurtu, Pan Twardowski?

Brak głosów

Komentarze

Swego czasu NASA i Europejska Agencja Kosmiczna preparowały wspólną misję na Marsa, i nawet wystrzeliły sondę. Niestety sonda w Marsa nie trafiła i okazało się, że któraś z agencji nie przeliczyła cm na cale czy odwrotnie. Obawiam się więc, iż obliczanie kursu na Marsa również przerasta możliwości "wieszcza"

Vote up!
0
Vote down!
0
#17798