zamiast pląsów

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Zaproszono mnie na Dzień Mężczyzn (po angielsku MEN'S DAY), zaplanowany na dwa dni i jedną noc na lotnisku Bemowo. Tak się złożyło, że na weekend 8-9 maja miałem już inne plany, nie mogłem więc wziąć udziału ani w pierwszych w Polsce mistrzostwach w operowaniu ciężkim sprzętem budowlanym, ani w Pierwszych Mistrzostwach Polski w tańcu na rurze, czego szczególnie żałuję. Trudno. Może innym razem.

Zaoszczędzoną energię postanowiłem spożytkować na próby rozwiązywania różnych nurtujących mnie problemów, a że mamy maj, zacząłem od uczuciowych; wyniki były marne.

Nie udało mi się ustalić, jaki jest aktualny stan faktyczny MIŁOŚCI rządu i narodu; kto kogo miłuje bardziej, nie wiem.

Nie zdołałem dociec, gdzie się, u licha, podziało ZAUFANIE, na którym pan premier oparł się był w swoim czasie; nie mam pojęcia, kto i kiedy je podprowadził, ale widzę, że rząd się mi chwieje.

Przy WSPÓŁCZUCIU - zrezygnowałem. Nie potrafię decydować, komu się ono najbardziej należy, bo serce mam tak miękkie, że żal mi nawet profesora Bartoszewskiego, nie mówiąc o zmarłym śmiercią medialną pośle z Biłgoraja.

Od rozwiązywania pozostałych problemów mam, w zasadzie, ministrów (powinienem napisać "właściwych", ale nie lubię przesady), którym nie wypada przeszkadzać. Jeśli miałbym któremuś pomóc, to najchętniej p. ministrowi Rostowskiemu bo właśnie przyszedł mi do głowy pomysł, który mógłby go zainteresować : powszechny i obowiązkowy skup uprawnień emerytalnych za wysoko oprocentowane, imienne obligacje, waloryzowane w dziesięć lat po wejściu do strefy euro, ale muszę to sobie jeszcze przemyśleć.

Brak głosów