Aleksander Nalaskowski jest w złym humorze
Pedagogów jest dziś w Polsce więcej, niż lekarzy za czasów Stańczyka, ale pan profesor Aleksander Nalaskowski należy do autentycznych znawców problematyki wychowawczej, mających nam niejedno do powiedzenia - i to przeważnie coś mądrego.
Wykształcenie nie zawsze idzie w parze z mądrością, a gdy przytrafia się taki casus, niekoniecznie przebija się do szerszej wiadomości, bowiem listy autorytetów dostarczane niezależnym mediom układa się wedle kryteriów stosownych do kompetencji redaktorów prowadzących.
Opinie i poglądy profesora Nalaskowskiego nie są zatem równie szeroko znane jak opinie i poglądy p. Wojewódzkiego czy p. Palikota, od wielu lat zajmujących się pedagogiką społeczną ze znakomitymi(z ich punktu widzenia) wynikami, głównie dzięki mecenatowi wspomnianych mediów, życzliwych dla utalentowanych amatorów.
Profesjonalistom o nieco gorętszych sercach pod wpływem jakiegoś impulsu czy imperatywu zdarza się czasem zabrać głos in partibus infidelium, by w tej czy innej aktualnie dyskutowanej kwestii nie zabrakło opinii znawcy, a sam pan Wojciech Wencel wyraził niedawno interesujący pogląd, iż racja jest tam, gdzie się ją racjonalnie artykułuje.
Nie zdziwiłem się więc, że prof. Aleksander Nalaskowski zabrał dziś głos w "wPolityce" w obronie "Jurka" Owsiaka, bo prędzej się doczekamy sejmowej komisji śledczej do zbadania działalności któregoś z byłych przewodniczących poprzednich komisji (obojętne, Sekuły czy Kalisza), niż rzetelnej analizy i oceny fenomenu "Wielkiej Orkiestry".
Obawiam się jednak, że podobnie jak to się niedawno stało w przypadku księdza Adama Bonieckiego, którego wieloletnia służba doprawdy zasługuje na inną pointę niż prymitywne epitety w blogosferze, pan profesor Nalaskowski uruchomi jedynie potworną aparaturę etykietującą, tak hałaśliwą, że zagłuszającą skutecznie wszelkie próby dyskursu.
Nadal będziemy "za" albo "przeciw", nie wiedząc o co tym razem chodzi, jakbyśmy byli zdyscyplinowanymi posłami albo żołnierzami już w pełni sprofesjonalizowanymi, a niezwykły fenomen "Orkiestry", podobnie jak "Tygodnik Powszechny", "Rodzina Radia Maryja" czy ruch kibicowski pozostaną nadal daniami na politycznym żerowisku, o których wiadomo tyle, że jednym smakują, a innym nie.
Mnie kuchnia Owsiaka nie odpowiada, wolę obiady domowe, ale nie jest mi obojętne, czy "pan Jurek" aby nie truje albo podtruwa tych, których karmi, bo różnie o tym mówią, a ja jestem społecznie wrażliwy.
Czy ten fenomen kulturowy jest, per saldo, wychowawczo pożyteczny, czy szkodliwy, trzeba by chyba jednak zbadać sine ira et studio, bo współczesny ulubiony błazen ludu polskiego oraz, jak wspomniany już wyżej Stańczyk, trzech kolejnych naszych władców, nie tylko bawi i rozwesela, ale współtworzy realny system wartości.
Wartościami pedagogika się nie zajmuje, ale pedagodzy z Bożej łaski, szczególnie tak utalentowani amatorzy jak "pan Jurek", owszem, i to bynajmniej nieobojętnie - a ja wolałbym jednak widzieć w roli autorytetu wychowawczego i moralnego pana profesora Aleksandra Nalaskowskiego, nawet wówczas, gdy bywa w złym humorze.
****
P.S.
Właśnie wysłuchałem uzasadnienia wyroku skazującego gen. Czesława Kiszczaka; nie spodziewałem się że tego dożyję.
W owym uzasadnieniu jest zawarty nie wprost także wyrok na Wojciecha Jaruzelskiego, będę więc uważał dzisiejszy dzień za historyczny.
Warto przyjąć taką właśnie, historyczną perspektywę oglądu reakcji rozmaitych komentatorów owego wydarzenia, bo oto właśnie na naszych oczach tworzy się nowa konstelacja świadków historii - i nie wiadomo, czy się nie znajdzie aby niebawem w stanie jakiejś "wyższej konieczności".
Dziś imieniny Czesława.
W rocznicę prezentacji słynnego raportu MAK o przyczynach katastrofy lotniczej w Smoleńsku nadal toczy się historia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2136 odsłon
Komentarze
Minimalizm ?
12 Stycznia, 2012 - 20:16
No to teraz ale mnie Pan zezłościł i rozczarował niepomiernie.
Historycznie to by było, gdyby na podsądnych Kiszczaka, Jaruzelskiego i Kanię czekał uzbrojony konwój i przewiózł ich natychmiast po ogłoszeniu wyroku do Rawicza albo innych Wronek. A tam przymusowa kąpiel ze starymi zakapiorami "na dzień dobry" z podnoszeniem mydła włącznie, a następnie wspólna cela z jedną pryczą, jedną michą i jednym kiblem.
Ja rozumiem, że po naszych ciągłych patriotycznych porażkach, stajemy się z wolna minimalistami i coraz bliższa nam staje się zasada : jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, jednak taki minimalizm jaki Pan tym razem zaprezentował daje do myślenia.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
:)
12 Stycznia, 2012 - 21:43
Bingo !
Już zapomniałem, kiedy pierwszy raz nazwano mnie minimalistą; było to opodal Sromowiec Wyżnych, latem 1949 roku, a użył tego słowa mój były przyjaciel J. H. z którym potwornie się o coś kłóciłem. O co, nie pomnę, ale pewnie zdenerwowało go to, co dziś Pana : moje dość niewygórowane wymagania wobec świata i ludzi, które nieco w następnych latach podrosły, ale nie do tego stopnia, żebym odczuwał rzeczywistą potrzebę wpierdolenia tym, którym się wpierdol niewątpliwie należy - a znowu wyręczanie się w tej mierze najemnikami albo innymi substytutami wydaje mi się niegodne dżentelmena (za którego się bynajmniej nie uważam, ale podoba mi się sformułowanie).
Prawdopodobnie winę za te moje mankamenty osobowościowe mogę przypisać Ognisku Domowemu; gdy patrzę na tych zgrzybiałych ex-tyranów widzę przede wszystkim ich starość, którą uczono mnie szanować, a poza tym rzeczywiście nie lubię przemocy - inaczej niż pani profesor Środa, która wyznała dziś Monisi, że miała pono przed laty ochotę zabić Jaruzelskiego (lecz o aktualnych chętkach tego rodzaju nie wspomniała).
Niech Pan przypadkiem nie łagodnieje; liczę tylko na nieco wyrozumiałości dla ramola, który nie tylko nie może, ale nawet mu się nie chce osobiście wymierzać sprawiedliwości.
Pozdrawiam - AT
Andrzej Tatkowski
:)
12 Stycznia, 2012 - 23:20
Słów nie znajduję by oddać swój podziw i szacunek za maestrię riposty.
Pozdrawiam zatem "10"
Re: :)
13 Stycznia, 2012 - 12:57
SHVEYU77 SZACUNECZEK DLA PANA!!!Niech się pan nie martwi. Wpierdol to my im spuścimy,a do pana mam prośbę.Proszę wtedy opisac zaistniałą sytuację w podobny sposób.Temu krajowi potrzeba równowagi.Pozdrawiam serdecznie