wolność
Obdarowywany wolnością wielokrotnie, przyzwyczaiłem się do tego, że od czasu do czasu ktoś mnie wyzwala, a potem broni tej mojej wolności.
Od zagrożeń ze strony mniejszości żydowskiej, ukraińskiej i białoruskiej wyzwolił mnie generalissimus Józef Stalin - najpierw razem z kanclerzem Adolfem Hitlerem, a potem, gdy zostałem wyzwolony spod okupacji niemieckiej, niemal samodzielnie; w tym samym czasie alianci uwalniali mnie od złudzeń że Polska nie kończy się na Linii Curzona.
Wyzwalany potem byłem od od ucisku i wyzysku, od zagrożeń ze strony rewanżystów i odwetowców, sługusów światowego imperializmu, od wrogów klasowych, pogrobowców sanacji, obszarników i fabrykantów, kleru i rodzimej reakcji, a także od drobnomieszczańskich przesądów i fideistycznych zabobonów oraz ciemnoty i zacofania.
Od błędów i wypaczeń spowodowanych "kultem jednostki" wyzwolił mnie za zgodą Nikity Chruszczowa "Wiesław", tj. Władysław Gomułka, od błędów Gomułki - Gierek, od błędów Gierka - Jaruzelski, a od Jaruzelskiego, w pewnej mierze, Lech Wałęsa.
Jaruzelski też próbował mnie uwolnić, od Wałęsy, ale udało się to dopiero Kwaśniewskiemu, od którego być może też mnie uwolniono, ale nie jestem tego pewny i nie myślę teraz o tym, bo czekam, kto mnie uwolni od Donalda Tuska, który dołączył razem z Bronisławem Komorowskim do pocztu kolejnych obrońców mojej wolności i broni jej w sposób tak męczący, że wytrzymać to trudno.
Tego, czym mnie straszono poprzednio, bałem się naprawdę albo na wszelki wypadek (nie znałem żadnego odwetowca do czasu gdy mi pokazano Erikę Steinbach czy Jana Tomasza Grossa, nie mówiąc o ekscelencji Ławrowie) ale tego czym straszy mnie Tusk z Komorowskim bać się nie potrafię, a Tego, kogo boją się naprawdę (nie tylko oni), lubię i szanuję.
Strach bynajmniej mnie jednak nie opuścił, nawet wzrósł, bo nie boję się o siebie, ale o dzieci, których życie zależy od "arytmetyki sejmowej", zdrowie od politycznej konstelacji, a szczęście - od pani Krystyny Szumilas, pana Michała Boniego i pana Jana Dworaka.
Podobno jest tych dzieci za mało, ale jest się o co bać, jeśli na rodziców, nauczycieli i katechetów będą patrzeć z lękiem albo wstrętem, na obcych ludzi z pogardą, a na świat z nienawiścią.
Tak jak ministrowie, posłowie, dziennikarze i inni prymusi "klasy politycznej" - i jak te drobne, nędzne kanalie, co zatruwają swoim jadem przestrzeń wolności w Internecie.
Zapewne mieli trudne dzieciństwo, ale to nie powód, żeby wolno im było skazywać kolejne pokolenia na jeszcze trudniejsze.
Wolność nie polega na tym, że każdemu wolno wszystko, a niektórym, wybranym, nieco więcej.
Jest piękna, polska jesień; chrześcijański świat modli się dziś na Różańcu, a w polskim Kościele Dzień Papieski; imieniny Edwarda.
Jutro Dzień Edukacji Narodowej.
- No jak, poświętujecie, towarzysze ?..
AT
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 935 odsłon
Komentarze
Marzenie, ciagle aktualne...
13 Października, 2013 - 18:19
Byc wolnym od wyzwolicieli i obroncow wolnosci...
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna