o wrażliwości

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Coś takiego się porobiło z niektórymi rzeczownikami, że nie wiadomo co znaczą, jeśli nie uzupełnia ich inna część mowy.

Nie bardzo wiadomo na przykład, co to jest "wrażliwość", i
pewnie dlatego słowo to jest używane w połączeniu z jakimś innym wyrazem, ułatwiającym zrozumienie, o co chodzi.

Ludzie wykształceni zazwyczaj posługują się przymiotnikami ("lewicowa", "taka zwykła, ludzka", "inna", "odmienna"), natomiast prostacy radzą sobie po swojemu, dodając pewien rzeczownik rodzaju żeńskiego o niezbadanym do końca polu semantycznym lub używając go wprost jako substytutu.

Trzeba tu zauważyć, że w polszczyźnie dokonał się w minionym stuleciu ciekawy proces dekonstrukcji : język demotyczny oddzielił się od hieratycznego, jak niegdyś w starożytnym Egipcie, co zapoczątkowało hermetyzację przydzielonych im funkcji, bardzo już dziś zaawansowaną.

Przekazywanie informacji odbywa się w polszczyźnie hieratycznej, niezrozumiałej dla demosu - którego język niezbyt nadaje się do komunikowania myśli, natomiast znakomicie służy artykułowaniu emocji - do czego język hieratyczny zupełnie się nie nadaje).

Kiedy pan minister Graś wyraża ubolewanie, iż posłowie opozycji po raz kolejny okazali się niezdolni do wyzbycia się nienawiści, jest to komunikat rzecznika rządu; na jego podstawie nie sposób orzekać, czy serce ministra Grasia przepełnia gorycz z powodu nieodwzajemnionej miłości, czy też miłosierne współczucie dla niedość kochanego premiera.

Nie wiadomo przecież nawet, czy minister Graś ma serce,na służbie mu ono niepotrzebne, a zawsze jest na służbie, nawet na kawie u Rymanowskiego; wiadomo natomiast, że nie jest mu obca wrażliwość.

Wrażliwość wykazał dzisiaj również polityczny antagonista ministra Grasia, dr Migalski, któremu nie spodobało się określenie użyte przez minister Fotygę do identyfikacji tego, w co nam napluto.

Zdaniem doktora Migalskiego nie było stosowne nazwanie tego "pyskiem", co dowodzi że choć on doktor, może się mylić przy diagnozowaniu, na przykład, zasięgu plwocin.

Pan poseł Kalisz -może trochę zbyt skwapliwie- pospieszył zapewnić, że się opluty nie czuje; świadczy to nie tyle o jego wrażliwości, ile o szybkim refleksie, ale być może istotnie znajdował się akurat, jak zwykle, poza zasięgiem.

Na wyższy poziom właściwej im wrażliwości wznosili się ostatnio prawie wszyscy aktorzy politycznej sceny, lecz palma pierwszeństwa należy się niewątpliwie ministrowi Ławrowowi, któremu nieboszczyk Mołotow, choć bywszy graf, mógłby czyścić lakierki.

Łatwo nie będzie, bo wiadomo, że wrażliwym żyć trudniej, ale póki spektakl trwa, trzeba podziwiać kunsztowność hieratycznego języka wykonawców i sprawność reżysera, trzeba też należycie docenić to, jak męczą się i starają, czyniąc to nie dla siebie, ale dla nas, bo liczą na naszą wrażliwość : "lewicową", "taką zwykłą, ludzką", czy też jakąkolwiek "inną", choćby "odmienną".

W polszczyźnie demotycznej opisać nie można tego, o co chodzi w istocie, ale można celnie wyrazić wzbierające na widowni uczucia.

Oto krótki dialog o wrażliwości, podsłuchany przeze mnie :
"Ja pierdolę, co oni, kurwa, pierdolą ?
-Pierdolą. Bo oni cie, kurwa, pierdolą.."
(autentyczne, nie z Koterskiego, ale z życia)

Ujawniony tekst chciałbym zadedykować - między innymi - panu redaktorowi Tomaszowi Wołkowi, człowiekowi bardzo niegdyś wrażliwemu, z wyrazami głębokiego współczucia.

Brak głosów

Komentarze

 "Ja pierdolę, co oni, kurwa, pierdolą ?
-Pierdolą. Bo oni cie, kurwa, pierdolą.."

 

Wydaje się, że interlokutorzy posługują się językiem precyzyjnym, wyrażającym nie tylko emocje, ale opisującym fakty. Pytanie rzeczywiście ujawnia emocje, ale jest też w nim miejsce obok emocji na zdziwienie i prośbę o doprecyzowanie wypowiedzi osoby/osób trzeciej/trzecich.

  Odpowiedź jest jednoznacznie brzmiącym komunikatem, w którym jego autor uświadamia interlokutorowi jego sytuację egzystencjalną. Dodajmy, że i odpowiedź nie jest pozbawiona emocji.

Wieloznaczność czasownika, którego znaczeń możliwych doliczyem się około trzydziestu powoduje, że w języku nauki jest mało przydatny, natomiast w filozofii owszem, a jeszcze bardziej na styku filozofii, socjologii i psychologii w kontakcie z żywą rzeczywistością polityczną.Chodzi bowiem o to, żeby język giętki...czy jakoś...

 

( W sprawie mojej wypowiedzi proszę nie powtarzać pytania z przywołanego dialogu).

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#125449

Dziękuję za wyrozumiałość. Emocje werbalizowane uzyskują, niestety, postać komunikatu, którego treść zawsze wymaga interpretacji; zapis -eliminując kontekst- bardzo utrudnia dotarcie do sedna, ale go nie uniemożliwia, czego Pana cenny komentarz jest znakomitym dowodem.
Pozdrawiam z należną rewerencją - A.T.

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#125493

Bardzo zwięźle, prosto i dosadnie wyrażona myśl przez owych panów.
Byłem świadkiem takowych "filozoficznych" wywodów przechodząc w moim mieście obok pijalni "TEMPO" (nazwa oddawała w pełni bieg tamtejszych wydarzeń). Można tam było w biegu wypić dwa głębsze na krzywy ryj z obszarpanym menelem lub jak szczęście dopisało z upadłym profesorem pobliskiej uczelni, lub szybko dogodzić sobie na stojaka za paczkę fajek z miejscową "pięknością", która potrafiła w trakcie popijać z kufla piwo.
Dalsza część wywodu mędrców od setki wyglądałaby pewnie tak "
" Nie pierdol kurwa, że mnie pierdolą,
bo to ja kurwa ich pierdolę, więc mi kurwa nie pierdol"

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#125488

Dziękuję za cenny materiał. :) A.T.

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#125497