o edukacji
Dzień Edukacji Narodowej zwany jest Dniem Nauczyciela choć nauczyciele nie zajmują się edukacją narodową (jeśli już, to nie w ramach obowiązków służbowych) a edukacja owa przebiega obecnie poza "systemem oświaty i wychowania".
Jak zwał, tak zwał, tak czy owak, ważne to święto i dobra okazja do składania życzeń oraz prezentów.
Okolicznościowym upominkiem dla tych obywateli naszego demokratycznego państwa prawnego, którzy pamiętają, że "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie" a stan edukacji narodowej oraz stan stanu nauczycielskiego w dzisiejszej Rzeczypospolitej leży im na sercu, był tym razem - przeciek.
Warto zwrócić na to uwagę, bo jawność życia publicznego i podejmowanie wszystkich najważniejszych decyzji wyłącznie przy otwartej kurtynie w połączeniu z profesjonalnym obiektywizmem niezależnych mediów doprowadziły do tego, że nieco zblazowane społeczeństwo puszcza mimo uszu większość informacji i nastawia te uszy dopiero wówczas, gdy usłyszy jakiś szept, podszept, albo kapanie.
Osoby odpowiedzialne za to, żeby obywatel był odpowiednio
poinformowany, dobrze o tym wiedzą i w momentach naprawdę
doniosłych rozszczelniają, co trzeba, żeby wyciec mógł stamtąd przeciek stosowny do okoliczności przyrody.
Tym sposobem nie od pana premiera ale zupełnie skądinąd dowiedzieliśmy się, że na czele resortu edukacji narodowej stanąć (a właściwie zasiąść) ma podobnież pani profesorka Magdalena Środzina de domo Ciupakówna, co wywołało liczne i silnie zróżnicowane reakcje, bo ktokolwiek wie cokolwiek o pani Madzi nie może pozostać wobec niej obojętny, zaś przedmiotowa wiedza bynajmniej hermetyczną nie jest.
Jako spadkobierca rodzinnej nauczycielskiej tradycji sam byłem przez pewien czas tzw. pieszczotliwie srakotłukiem, więc mam prawo czuć się obdarowanym powyżej wymienionym, hmm, upominkiem, i mam też obowiązek zań należycie podziękować.
Jako posiadacz metalowego krążka z napisem "Medal Komisji Edukacji Narodowej" wyrażam tedy podziw i uznanie dla twórczych kontynuatorów postępowej myśli pedagogicznej, którzy znaleźli osobę godną zaufania miłościwie panującego władcy oraz sejmu (czy okaże się Rozbiorowy, zobaczymy) i nie mogącą budzić zastrzeżeń współczesnego następcy von Stackelberga, której powierzony będzie dozór nad edukacją młodzi - nie tylko szlacheckiej, rzecz jasna.
Nie wątpię, że pani minister potrafi doprowadzić nie tylko do szybkiego przejęcia majątku, ale - jeśli pan minister Radek Sikorski pomoże - do kasaty zakonu redemptorystów, zwalczać będzie z całych sił konserwatyzm i nietolerancję wobec innowierców, i będzie umiała "nadgradzać to, co się w ciągu strawionych lat opóźniło" przy pełnym wsparciu nieocenionego Związku Nauczycielstwa Polskiego i innych postępowych sił społecznych.
Jeśli udałoby się powołać na wiceministrów panią Szczukę
i panią Gretkowską, panów Owsiaka i Wojewódzkiego, albo Biedronia i Legierskiego, nie tylko przyszłość naszej młodzieży, ale przyszłość całej Rzeczypospolitej (czy jak tam się to będzie nazywało) rozświetli się tęczowo i żyć będziemy w kraju bez stosów (zwłaszcza, tfu, pacierzowych).
Ponieważ trzeba będzie zastąpić krzyże, wiszące w izbach lekcyjnych, stosowniejszymi wizerunkami, w dowód mojej życzliwości proponuję zafundować wszystkim szkołom duży konterfekt jakiejś sławnej Polki, na przykład Wandy, byle nie tej, co nie chciała, głupia, Niemca.
Najlepsza byłaby oczywiście Wasilewska, ale -żeby nie urazić blondynek- może być Nowicka.
Czas skończyć z przesądem, że kobiet wieszać nie wypada.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 629 odsłon
Komentarze
Takie młodzieży chowanie ......
15 Października, 2011 - 23:29
POhallowe wykształcone POmioty PObiedroniowe i bab z brodą.
Obibok na własny koszt ====================================================== Nunquam sapiens irascitur.
Obibok na własny koszt