Żartownisie i błazny
Od czasu przewrotu, dokonanego w polskim dziennikarstwie rękami pana barona Toeplitza, który uczynił z gadzinowego tygodnika "Szpilki" platformę wymiany ironicznych myśli inteligentów, nasze poczucie humoru zaczęło się zmieniać niczym ogon kota z Przekrojowego "Humoru z zeszytów szkolnych" ("Kot jest zakończony ogonem który jest coraz cieńszy i cieńszy aż wreszcie ustaje.").
Dziś, gdy zanikło prawie zupełnie, nieliczne obdarzone nim jednostki są poddawane surowym represjom, a w najlepszym razie ostracyzmowi, zadaję sobie pytanie, czy nie tędy właśnie biegnie droga do zagłady polskiej kultury i utraty naszej narodowej tożsamości, i czy ożywiona działalność licencjonowanych błaznów nie jest bardziej szkodliwa od Kulturkampfu czy politgramoty..
Nie myślę o Urbanie, którego żałosna ewolucja - od niemal heroicznej młodości w "Po Prostu", do degeneracji w "Nie - pokazuje, dokąd może prowadzić posiadanie inteligencji oraz wrażliwości, gdy ma się poglądy, ale nie ma się sumienia.
Niestety, doczekał się licznych wnuków, nie wyposażonych równie szczodrze, ale mających ten sam defekt.
A że błaznów rozmaitego formatu najwięcej jest w polityce,
nie brak ich też wśród posłów i ministrów, nie mamy się z czego śmiać.
Najwidoczniej sytuacja jest zbyt poważna, by ją można traktować poważnie.
Śmiejmy się więc, bo kto wie, czy świat potrwa jeszcze dwa tygodnie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 765 odsłon
Komentarze
Czy już "guzik rwiesz i wdzianko mniesz..."?
26 Stycznia, 2011 - 12:18
http://www.youtube.com/watch?v=qu7Y-Ww6s0w
Pozdrawiam
:):):)
26 Stycznia, 2011 - 14:38
Przepięknie dziękuję.
Pamiętam jeszcze dwie inne interpretacje - Adama Mularczyka i Jaremy Stępowskiego, obie znakomite.
Teraz, gdy nie pojawia się na ekranie nawet prof.Bartoszewski, a prawdziwych staruszków już nie ma, pozostaje przyglądanie się jak ząb czasu atakuje tych, panie, pięćdziesięcioletnich smarkaczy, porąbanych, panie, sklerozą, hi hi hi.
No, to do usłyszenia !
Andrzej Tatkowski
Ależ cała przyjemność po mojej stronie.
26 Stycznia, 2011 - 20:32
Po prostu zauważyłem iż cierpliwie oczekuję względów Pani Demencji i zastanawiam się wciąż: czy to niełaska jakaś, czy jestem wyjątkiem, latka jeszcze nie te, czy jeszcze insza inszość...
Z tłumaczenia młodym że świat schodzi na psy już zrezygnowałem. To jak walka z wiatrakami.
Dla pięćdziesięciolatków skleroza nie może być usprawiedliwieniem głupoty, czy złej woli.
Za młodzi.
Pozdrawiam.
Re: Ależ cała przyjemność po mojej stronie.
27 Stycznia, 2011 - 15:15
:)
A.T.
Andrzej Tatkowski