o dezodorantach
Energia społeczna wpuszczana w internetowe kanały zmienia się w materię, ale - kanał to kanał - nieładnie pachnącą; próbując się tędy ewakuować spod ostrzału ciężkiej artylerii oraz snajperów można utonąć w fekaliach, których obfitość świadczy najlepiej o wzroście dobrobytu, czyli konsumpcji.
Ci, którym uda się ocaleć (a każdy kataklizm oprócz ofiar, pozostawia jakieś niedobitki : inwalidów, rozbitków itp.) przez dłuższy czas, niekiedy do końca życia, rozsiewają wokół siebie odrażający odór, uniemożliwiający akceptację przez środowiska o wrażliwym powonieniu, które wprawdzie uczestniczą w zapełnianiu kanalizacji wspomnianą treścią, ale żyć wolą na powierzchni, obok schludnych kanonierów i eleganckich snajperów, "choć trochę cierpią z tego powodu - ale najbardziej nie cierpią smrodu" (niemal Celiński).
Aliści istnieją, na szczęście, dezodoranty; wieloletnia praktyka stosowania ich w przypadkach wymagających bardzo intensywnej korektury aromatologicznej dowodzi, iż nawet szambonurek emitujący wyziewy o natężeniu 8 do 10 stopni wg skali Skunsa & Oneta może mieć nadzieję, że -zapachnie, jeśli nie Yardleyem czy Bossem, to Zielonym Jabłuszkiem.
W mijającym roku osiągnięto dalsze sukcesy w perfumowaniu żeńskich zwłok w stanie zaawansowanego rozkładu bukietem Odore Sanctitatis a paru staruszków po dezynfekcji niemal pachnie, choć smród tchórza jest wyjątkowo przenikliwy, więc niechaj żywi, powracający na ekrany, skądkolwiek wracają - nie tracą nadziei.
Zwykła sprawiedliwość - a zwłaszcza sprawiedliwość dziejowa - nakazuje poddać teraz próbie szamba tych, którzy nie tylko dotąd niczym nie śmierdzą, ale mają czelność wydzielać miły zapach cnoty. Jakiejkolwiek.
Gdy rozmaici Pospieszalscy, Widsteinowie i Ziemkiewicze nawigować będą wśród produktów poświątecznej przemiany materii wzrosnąć może emisja toksycznych wyziewów, ale da się temu zapobiec, dzięki przywróceniu przez pobożnych Ludzi Platformy tradycyjnego święta Trzech Króli. Zapasy kadzidła są wystarczające.
Trochę dziwi wprowadzenie w tej sytuacji ceł ochronnych na import czosnku, ale z pewnością jest to decyzja równie dobrze przemyślana, jak kampania promocyjna "Złotego interesu" Jana Tomasza Grossa, z którą wchodzimy w Nowy Rok 2011.
Dosiego !
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 473 odsłony