ot i nastał koniec na samym początku..

Nie bez zdziwienia przyjmuję do wiadomości fakt, że dożyłem Sylwestra A+D MMXI, za co przy okazji serdecznie przepraszam Zakład Ubezpieczeń Społecznych, życząc cierpliwości.

Bardzo proszę nie zaliczać wspomnianego faktu do osiągnięć rządu premiera Donalda Tuska ze szczególnym uwzględnieniem Ministerstwa Zdrowia.

Jakkolwiek te (oraz inne) organy wywarły niejaki wpływ na stymulowanie niektórych procesów życiowych zachodzących w moim zdezelowanym organizmie, to ich przebieg monitorowany i regulowany był przez inne Czynniki, najzupełniej pozarządowe (może nawet antyrządowe, gdy zważyć iż rząd nie ma ze mnie żadnego pożytku, wręcz przeciwnie) - Opatrzność i Basię.

Czynnikom tym winien jestem i wyrażam szczerą wdzięczność, życząc - jeśli to możliwe- dalszych sukcesów.

A skoro jesteśmy przy czynnikach pozarządowych, pozwalam sobie złożyć najserdeczniejsze życzenia noworoczne tym wszystkim wspólnotom - zinstytucjonalizowanym czy nie - działającym dla dobra ogólnego, skupionym wokół wybitnych Polaków, którzy nie cieszą się życzliwością rządu i innych grup trzymających władzę.

Przyszłość Rzeczypospolitej zależy od Jej zarządców, ale zależy także od aktywności Jej zacnych obywateli : takich, jak pan Antoni Macierewicz czy O. Tadeusz Rydzyk, jak pan Jan Pospieszalski czy ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, jak prof. Andrzej Nowak i dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, takich jak Wojciech Wencel i Jarosław Maria Rymkiewicz, jak Tomasz Sakiewicz, Joanna Lichocka, Ewa Stankiewicz i wielu, wielu innych.

Niestety, nie potrafię wymienić porządnie ułożonej listy tych bardzo wielu wybitnych i zacnych ludzi dobrej roboty, którzy nie są właśnie dlatego lubiani przez gorszych od siebie, a przez złych i podłych znienawidzeni i zwalczani per fas et nefas.

Przedmiotem czynnej nienawiści bywają także dzieła, jak Instytut Pamięci Narodowej czy Radio Maryja, jak "Prawo i Sprawiedliwość" czy Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, jak programy telewizyjne "Warto rozmawiać", "Misja Specjalna" i "Szkoda gadać.."(których już nie ma), jak "Gazeta Polska" i "Nasz Dziennik" albo Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe czy toruńska geotermia - ale także wiele innych obywatelskich inicjatyw, nie tylko lokalnych.

Dzieła różnorodnych wspólnot, powstających wokół ludzi nieprzeciętnych, których inicjatywa wywołała pozytywny rezonans społeczny mimo braku medialnego wsparcia oraz rządowej (to znaczy, niestety, politycznej) plenipotencji, traktowane są nieufnie lub wrogo przez upolitycznioną ponad wszelka miarę administrację.

W tym samym czasie utrwalone struktury uwłaszczonych grup interesów, jak ITI czy Agora, przejmują istotne funkcje państwa, ingerują w przebieg wielu procesów gospodarczych i politycznych, mimochodem sterując stanowieniem prawa i kreowaniem wzorców obyczajowych z pozycji arbitrów, choć bez jakiegokolwiek społecznego mandatu.

Zanikające (nie ma w polszczyźnie słowa "zanikane", które było by stosowniejsze) państwo, z którego zostały głównie gadające głowy, jak uśmiech kota z Cheshire, zapewne już niebawem przestanie istnieć; co będzie dalej, zobaczymy - ale nie znikną małe, średnie i duże wspólnoty Polaków : parafie i rodziny, gminy i osiedla, organizacje kibiców i kluby "Gazety Polskiej"; może ocaleje jednak przecie coś więcej, niż świeżutkie "Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej".

Ministrów czy premiera zmienić nietrudno; trudniej założyć rodzinę, gazetę, spółdzielnię czy uczelnię zdolne istnieć bez wsparcia z zewnątrz - więc tym, którym się to udało, życzę z okazji Nowego Roku wielu dalszych, coraz większych sukcesów - pozarządowych, jeśli tak istotnie być musi.

Tym, którzy chcieli by zmienić rząd i ustrój, ośmielam się zwrócić uwagę, że nie każda zmiana bywa zmianą na lepsze (to, co przebiera właśnie nogami z ochoty, wydaje się być, doprawdy znacznie gorsze), powinniśmy więc życzyć sobie po prostu żeby było dobrze - i wspierać każdego, kto potrafi coś dobrego zrobić i rzeczywiście to robi.

Dosiego Roku !