Gdy zło triumfuje

Obrazek użytkownika zbinie
Kraj

Dzisiaj wielu z nas odczuwa przygnębienie i zniechęcenie.
Polska jest podzielona , na jednym biegunie cyniczni łajdacy, egoiści i bezwzględni
karierowicze , na drugim ludzie i wielcy i zwyczajnie przyzwoici a w środku masa tchórzliwych „realistów” i głupców poruszanych wiatrem zdarzeń.

Ale tak już było – wystarczy cofnąć się 15 lat do zimy 1984/85 , reperkusji po zabójstwie księdza Jerzego i procesu toruńskiego bo tam jest wskazanie drogi.

Władza tamtych lat skupiona na zarządzaniu kryzysowym wybrał spektakl i kozłów ofiarnych aby uniknąć pytań o mocodawców i protektorów , tym bardziej ujawnienia resortowej jednostki wyspecjalizowanej w „dezintegracji” czyli porwaniach, podpaleniach czy mordach w wykonaniu nieznanych sprawców. Koncentrując się na ochronie wizerunku w akcji propagandowej mającej wykazać „winę” ofiary , jej prowokacyjną, nieodpowiedzialne jątrzącą działanie.

Jak mówił Jaruzelski „ ..sprawa Popiełuszki jest nabolała ,bolesna (prawda jak znajomo współcześnie znów pojawia się w ustach „obolałych” łajdaków)i dziś zacząć Popiełuszkę patroszyć to chyba byśmy znów popełnili błąd...Ale trzeba to rozgrywać (owa cenna umiejętność rozgrywania została dziś doceniona), trzeba to mieć...są takie różne materiały , wszystko co pisano o księdzu Popiełuszce jako opozycjoniście.Jak pokażemy drania, kazanie skrytykujemy ..to gdzieś na drugi dzień pokazać księdza patriotę, staruszka, emeryta , który pracuje społecznie coś tam robi pozytecznego.”

Jednym z bardziej zdumiewających kierunków ówczesnej propagandy było akcentowanie , że nic nie może przeszkodzić postępującemu „dialogowi i porozumieniu” i eksploatacja realistów. Jak mówił Jaruzelski: :mimo wszystko prymas, naprawdę gdybyśmy się potrafili modlić , to modlić się, że akurat jest taki prymas, a mógłby być inny. Znów bez żadnych iluzji to nie jest też człowiek , który akurat jest zakochany w socjalizmie .Tylko po prostu realistyczny, patriota.” W podobnym tonie relacjonując doniesienia resortu wypowiadał się Kiszczak „ Ocenia się tam , że sprawa Popiełuszki może mieć również pozytywne następstwa dla stosunków państwo-Kościół ,sprzyjając dialogowi” I właśnie dzięki takiej realistycznej ocenie mógł pan Kiszczak zalecać skupienie się na bardziej ofensywnym działaniu wobec przeciwnika dla „pogorszenia jego samopoczucia zalecając lepsze zakonspirowanie a takzę zalegalizowanie przez prokuraturę niektórych środków działań operacyjnych ,a także wzmożenie nacisków administracyjnych.”

Wtedy się wydawało że to wszystko działa niezwykle skutecznie.
W badaniach sondażowych w listopadzie 1984 odnotowano spadek zaufania do partii z 46 do 43 % i do .. milicji z 52% do 44% . Ale jeszcze bardziej zadziwiają badania z lutego 1985 gdzie 53% zdecydowało że konflikty między państwem a Kościołem powodują na równi obie strony a 65% zgodziło się że księża nie powinni poruszać spraw politycznych ( w 1983 to było odpowiednio 38 i 53%).
Pułkownik Pudysz relacjonując służbowo przebieg zakończonego procesu toruńskiego mógł z satysfakcją stwierdzić że „ otworzył oczy wielu zaślepionym i wpatrzonym w Kościół..”
Warto też przypomnieć że na każdego uczestnika pogrzebu księdza Jerzego przypadał przynajmniej jeden ambitny kapuś donoszący do instancji partyjnej lub resortowej o niewłaściwej postawie moralno(sic!)-politycznej kolegi z pracy.

A jednak duch czasu uległ świętemu a nie socjotechnice.

Słowa księdza Jerzego ,bardzo wciąż aktualne a wygłoszone w dniu porwania w czasie jego ostatniej publicznej wypowiedzi:

„..Chrystus wybrał niewielu do głoszenia prawdy ,tylko słów kłamstwa musi być dużo, bo kłamstwo jest detaliczne i sklepikarskie, zmienia się jak towar na półkach, musi być ciągle nowe, musi mieć wiele sług, którzy wedle programu nauczą się go na dziś, na jutro , na miesiąc, potem znowu będzie szkolenie na gwałt w innym kłamstwie..”

„..sprawiedliwość czynić i o sprawiedliwość wołać mają obowiązek wszyscy bez wyjątku, bo jak powiedział już starożytny myśliciel złe to czasy gdy sprawiedliwość nabiera wody w usta..”

„..chrześcijanin musi pamiętać ,że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju. Wyznawca Chrystusa musi być świadkiem rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości. Rezygnując z cnoty męstwa chrześcijanin wyrządza krzywdę samemu sobie i wszystkim grupom, do których należy – rodzinie grupie zawodowej, narodowi, Kościołowi..

„..komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem ,usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości”..idea , która jest zdolna do życia podbija sobą”

Brak głosów