DZISIEJSZA FARSA ZWANA NIEGDYŚ TRAGEDIĄ

Obrazek użytkownika Marek Jastrząb
Blog

W kwestiach sposobu rozumienia naszej apolityczności, zdania są rozmaite. Kiedy czytam je, przychodzi mi do głowy, że obecna sytuacja z gadaniem po próżnicy, pasuje do sytuacji polskiego społeczeństwa tak ostro przedstawionej w dramacie Wyspiańskiego – WESELE.

Wtedy, a był to początek ubiegłego wieku, wtedy też nie potrafiliśmy ustalić, o jaką Polskę nam idzie. Co przedstawiciel jakiegoś środowiska, np., chłop lub sprzedajna figura zwana dziennikarzem, głosili prawdy objawione, jakby uwzięli się, by mieć rację przez chwilę. I żeby było bardziej groteskowo, każdy z tamtych wizjonerów uważał się za patriotę.

Demagogiczne tarcia ze spróchniałych czasów wyrażały narodową niemoc. Mistrz podsumował je chocholim tańcem. Tańcem, który miał być przestrogą. Ostrzeżeniem przed narodowym zapętlaniem się w pustosłowiu.

Ale falsyfikaty, wzniosłe i tandetne, triumfują do dziś. Do teraz dramat jest aktualny, a chocholi pląs nadal trwa: dalej nie potrafimy wyjść z zaklętego kręgu niemocy.

Brak głosów