Obchodzi mnie NORMALNE życie, życie bez dygotu niepewności, co będzie z nim NAZAJUTRZ, czy jutro będą istnieć te same, durnowate przepisy, czy nie zostaną zmienione na jeszcze bardziej durnowate, tyle że pochodzące z WŁAŚCIWEJ kanapy i czy do reszty nie zawali mi się świat, nie stracę pracy, zdrowia i dachu nad głową.
Chcę, by nie obradowano nad tym kto zrobił kupę, tylko nad tym, jak ją...