Obronić demokrację
W czasach Solidarności w Komisji Zakładowej w mojej firmie było 6 osób. Podejmowane było wiele decyzji, ale co najważniejsze, to wszystkie jednogłośnie. Tak rozumiano demokrację, że nawet jak coś będzie przegłosowane „demokratyczną większością”, to i tak trzeba później będzie do tej większościowej decyzji przekonać pozostałych członków Komisji, a to po to, by dowolny członek mógł wiarygodnie wytłumaczyć sprawę ewentualnym pytającym, czy wręcz mającym inne propozycje. Był szacunek wzajemny, była lojalność, służebność, reprezentowanie wyborców, była w tych dyskusjach i rozważana sytuacja, gdyby to „miejszościowy” miał rację. Była wrażliwość, by nie krzywdzić „mniejszościowca” dyktaturą większości. To dlatego dyskusje dla przekonania były od razu, a głosowania w jednej sprawie były i trzykrotne – nieliczny skład Komisji to ułatwiał. Niestety nie było dość czasu, by ten dobry zwyczaj rozpowszechnić. Niemniej jednak każdy, kto znał zasady pracy naszej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” był przekonany i do demokracji w ogóle.
To, co się działo w kwestii demokracji po 1989 było niezrozumiałe, było coraz bardziej bolesne, postępowało rozproszenie tych, z którymi można było pogadać, nie mówiąc już o tym, żeby podziałać, zwłaszcza przez likwidację zakładów i wyjazdy zagraniczne.
Długo się wydawało, że demokracja sobie z tym poradzi. Nie poradziła sobie.
16.11.2014 demokracja w Polsce umarła. Oznajmiono nam to fałszując wybory.
Oznajmiono to kpiąc z demokratycznej świętości, która daje władzy wykonawczej legalizację. Prezydent, co miał stać na jej straży sam stanął na czele faszystowskiego, antynarodowego, antydemokratycznego przewrotu.
Wraz z demokracją umarła sprawiedliwość. Sędziowie zdradzili, albo są podstawieni przez system do jego ochrony, a nie do służby na rzecz sprawiedliwości, w tym demokracji.
Prawo więc nie istnieje. Są jakieś tylko papiery, co nie mają już żadnego umocowania. W niewielkim stopniu miały i dużo wcześniej, ale od teraz jest już pełna jasność.
Życie się jeszcze toczy siłą rozpędu, siłą obywatelskiej roztropności i odpowiedzialności, siłą zakorzenionej prawości, a więc i rozróżniania dobra i zła i wybierania dobra, a więc i poczucia ładu społecznego opartego o moralność i służbę człowieczeństwu dojrzałemu. Siłą umiaru każącego panować nad emocjami do czasu uzyskania pewności, że już działanie jest konieczne. Spokój jest w minimalnym tylko stopniu motywowany obawą przed represjami policyjnymi i sądowymi – zagrożone są wartości wyższego rzędu. Często jednak spokój jest już tylko na drodze poprawności – bo i inni tak robią.
Jest więc spokój, ale tylko pozorny – byle iskra starczy by się zaczęły krwawe jatki mające na celu przywrócić sprawiedliwość. Grozi, by od razu wymierzać ją według swojego uznania, ale jest i ta właściwa możliwość, by jak przywracać sprawiedliwość, to od razu i demokrację, bo to u nas idzie razem – demokracja to u nas sprawiedliwość wspólnotowa (nie mylić ze sprawiedliwością społeczną – toksycznym wynalazkiem lewackich rewolucjonistów).
Ruszyć coś teraz, to wziąć na siebie wielką odpowiedzialność. Kiedy więc będziemy gotowi, by przywrócić ład społeczny przy minimum strat?
Teraz już czas odmówić temu systemowi racji bytu. Teraz już czas skupić się na pozbawieniu go władzy, a ustanowieniu swojej, prawdziwie narodowej, poważnej i przyszłościowej, bo samo odebranie władzy dotychczasowej rządzącej po swojemu mafii pookrągłostołowej nic jeszcze nie rozwiąże. Nie rozwiąże, bo ktoś od razu zacząć rządzić musi, bo i tak sprawowanie władzy wykonawczej trzeba komuś powierzyć – i to pierwszemu lepszemu, gdy nie ma uprzednio przygotowanej władzy swojej, tymczasowej na czas przywracania sprawiedliwości i przygotowania wyborów.
Teraz już nie może być dnia bez akcji patriotycznej, bez aktów budowy świadomości społeczeństwa obywatelskiego, bez budowy struktur państwowych prawdziwie narodowych.
Trzeba pamiętać, że to już nie demokracja – protesty więc nie wystarczą. – ci co chcą jeszcze protestować, nie rozumieją sytuacji.
Bo protesty to mają sens, ale w demokracji.
Mają sens dla naprawy polityki by była służebną wobec sprawiedliwości i demokracji, gdy one wciąż funkcjonują, a sensu nie mają, gdy to sprawiedliwość i demokrację trzeba przywracać.
Tu trzeba więcej jak protesty.
Sama demokracja funkcjonuje z mocy umowy społecznej. Ci, co sfałszowali wybory i chcą, żeby im to społeczeństwo zaakceptowało - chcą w istocie zmiany umowy społecznej na akceptującą całkiem inny ustrój. Na ustrój lewacki, czyli faszystowsko-satanistyczny, a więc oparty o terror układu trzymającego władzę i o kłamstwo.
Dlatego już ani na chwilę nie wolno tyranom odpuścić. Już ani dnia spokoju. Ta dzisiejsza władza jest nielegalna.
I ta, co została wybrana w sfałszowanych wyborach i ta, co je poparła.
Dobrze pamiętamy, że sfałszowane w 1947 wybory „3xtak”
przyniosły Polsce czarną noc komunizmu na kilkadziesiąt lat, ogrom zbrodni na najlepszych patriotach, na elicie duchowej Narodu i kolejną oszukaną umowę społeczną z 1989 roku opartą o tajną zmowę „okrągłego stołu”.
Nie ma już wolnych mediów – takich, które by głosiły prawdę, prawdę dla Narodu, a nie propagandę, którą usiłuje (z dobrym dla siebie skutkiem) karmić nas waadza - to musi iść bibuła – jak w 1980 i póżniej.
Nadto musi iść wielka akcja informacyjna za granicą. Nasi rodacy muszą dobrze wiedzieć co się dzieje i nas wspierać. Muszą też jak najszerzej informować społeczeństwa krajów w których mieszkają – można założyć, że znają wersję wydarzeń zupełnie kłamliwą.
I już agitacja za wyborami – wyborami już wolnymi, już opartymi o uczciwą ordynację wyborczą i dobrze pilnowanymi.
I doprowadzenie, żeby nawet więcej jak 90% wzięło udział w przekonaniu, że tym razem ich głos będzie ważny i żeby wszyscy znali swoich kandydatów – agitacja od już.
RN tu się musi sprężyć (po odsunięciu od wpływów „polityków”, po przestawieniu się na funkcję czysto ideowego narodowego ruchu obywatelskiego, zrzeszającego wszystkie pronarodowe organizacje społeczeństwa obywatelskiego).
W ciągu miesiąca czasu profesjonalni kandydaci godni poparcia mogą być wytypowani – a dalej już kampania wyborcza nieustająca.
I wiece, marsze, pochody, defilady (choćby z fotografiami), apele, pikiety, spotkania zamknięte, spotkania plenerowe, pogadanki, referaty i wykłady – zwłaszcza historyczne, ale i etyczne, ale i prawne – zwłaszcza międzynarodowe – w tym sprzeczności w tych prawach zwłaszcza odnośnie człowieczeństwa, własności – tak prywatnej, jak i dóbr wspólnych i dziedziczenia.
Dalej w kwestiach podatków i ubezpieczeń, zysku i lichwy (jako moralnie potępianych i przestępstw, jako wykluczonych w demokracji – bo to sprawiedliwość wspólnotowa, w której podstawą jest, żeby wszyscy mieli równe szanse, a wszyscy działali najpierw dla dobra wspólnego, a dopiero przy nim i w sprawiedliwości budowy prywatnego, żeby ci, co więcej mają brali na siebie więcej obowiązków wobec inych, żeby było „równanie w górę”, a nie jak w faszyzmach (w tym w komunie „równanie w dół” – „Inteligenta z robotnikiem, robotnika z chłopem, a chłopa z ziemią).
Dalej tłumaczenie społeczeństwu oszustw kreacji pieniądza z powietrza, w wyniku których wszystko, co posiadamy traci błyskawicznie wartość, a nie widzimy tego tylko dlatego, że przez grupę złodziei jest okradany na raz cały świat – Polska zaś jest w tej kradzieży zaawansowana w jej okradaniu najbardziej.
Teraz jako Naród Polski musimy im dobitnie powiedzieć, powiedzieć całemu światu, że to eksperyment nieudany, że nie godzimy się na jego kontynuację i wracamy odtąd do normalności.
I nie dajmy się nabierać na opory sceptyków z powodu prawa.
Po pierwsze, to w tej chwili żadne nie istnieje, bo żadne nie ma legitymacji od sprawiedliwości i demokracji. To, co było, było spreparowane przez samych wywrotowców i przy niejasnej postawie aktualnej opozycji. Teraz musi do akcji wkroczyć Naród.
Demokracja umarła, a wraz z nią i sprawiedliwość – źródło zapotrzebowania na prawo i podstawowy cel któremu prawo ma służyć.
Po drugie to prawo stanowić może tylko właściciel – zwierzchnik tego, co sprawuje władzę z upoważnienia. Nadto nie każda władza reprezentuje właściciela – może tylko reprezentować samozwańca, jakąś przestępczą organizację upodobnioną do parti politycznej, a mającej na celu partyjniactwo i prywatę - chcącego ustanowić prawo wymyślone, ideologiczne lub tylko odfilozoficzne przeciw właścicielowi, Suwerenowi, Narodowi.
To wola Narodu jest prawodawcą – i to bez manipulacji, bez pośredników.
I projekcje, i audycje, i wymiany linków i plików, i szkolenia kadr.
I tłumaczenia czym jest demokracja, czym jest społeczeństwo obywatelskie – i jak to wszystko funkcjonuje w cywilizacji łacińskiej i w Narodzie katolickim.
Demokracja to umowa społeczna. Demokracja to sposób sprawowania rządów, praktyka funkcjonowania władzy w całym okresie kadencji, a sposób jego wyłaniania i odwoływania to sprawa wtórna, z tym, że wciąż musi być niezależny od jakiegokolwiek wpływu samych władz które podlegają wyborom.
Demokracja to sposób stanowienia prawa taki, żeby służyło nie tylko jej, ale i wszystkim ludziom w społeczeństwie - bo demokracja jest wartością wyższego rzędu – jest dla dobra Narodu, nie dla dobra władz wykonawczych ( władze polityczne to poziom ludzkich wartości zwykłego rzędu, służebnych na rzecz dobra wspólnego Narodu, w tym Państwa ) – to one muszą być jej poddane.
Żeby było prawo o które można się opierać w życiu społecznym, nie może być ono stanowione przez żadnych uzurpatorów – takimi są dzisiejsi uzurpatorzy, bo butnie obwieszczają ważność sfałszowanych wyborów - antydemokraci i antypolitycy, co dokonali zamachu stanu – bo to oni w pierwszym rzędzie mają prawu podlegać, a oni nawet po gudłajsku nie chcą podlegać moralności obowiązującej jako zakorzeniony w świadomości Narodu ład społeczny, jako stabilny fundament pod konstrukcje przyszłego życia społeczeństwa.
Waadze, które dziś przeprowadziły zamach na demokrację to wywrotowcy, to i deprawatorzy, a nawet demoralizatorzy – to właśnie ci, co nam dużo za długo ruinowali kraj, a teraz go chcą sobie już całkiem zawłaszczać, a nas wywłaszczać i zniewalać – a do ostatniego już chyba akordu tego wymyślili sobie nowy, lewacki ustrój i wyborczy zamach stanu przeciw Państwu i demokracji.
Ważne by jeszcze przed niewątpliwie nas czekającym wybuchem rozpowszechniać w społeczeństwie wiedzę o strefach dóbr wspólnych Narodu – dóbr koniecznych i podlegających szczególnej ochronie - wypracowanych ofiarą i poświęceniem, krwawizną pracy i krwią przelewaną w walkach przez naszych Ojców, założycieli i obrońców naszej Ojczyzny.
Rozpowszechniać wiedzę o przestrzeniach publicznych niezbywalnych (w tym zwłaszcza medialnej obywateli (to rynek publiczny – dobro wspólne) i ekonomicznej Państwa (własny pieniądz to też dobro wspólne – podstawa suwerenności państwa), oraz o strefach strategicznych państwa (gwarancje bezpieczeństwa i rozwoju, w tym obronnej i produkcyjnej na rzecz obronności), oraz komunikacji wszelkiego typu (fundament wolności). Przestrzeniach niezbywalnych też racji tego, że bez nich nie daje się żyć, że zaraz by trzeba już kupować dobra z nimi związane i tuczyć pośredników, a naszych wrogów, wpadając w coraz głębsze uzależnienie, aż po zniewolenie.
To konieczne, by widzieć jak dzisiejsi uzurpatorzy i zdrajcy już nas skrzywdzili i niewątpliwie chcą nadal bezkarnie krzywdzić. To ważne, by się już nie dać więcej tumanić i manipulować – tak personalnie, jak i wspólnotowo.
Odtąd dzień bez mobilizowania Narodu i wspierającej go reszty społeczeństwa trzeba uznawać za dzień stracony. Ludzie są zapracowani. Wielu jest otumanionych defetystyczną propagandą medialną. Może i niewielu będzie uczestniczyło – ale wszyscy muszą wciąż o tym słyszeć, muszą być wciąż zapraszani. Muszą wiedzieć, by w chwilach krytycznych, jeśli takie przyjdą, już być razem.
Odtąd na wszystkich forach internetowych nie powinno być dnia bez notki o wartościach, o wyborach i o demokracji - aż do czasu przywrócenia sprawiedliwości i demokracji i jej ustanowienia jako docelowej dla przemian.
Od teraz np. co parę dni jakieś obchody rocznicy kulturalnej, czy historycznej (historię mamy dumną i wspaniałą, godną bycia wciąż na sztandarach) – i znów pikiety informacyjne, spotkania , parady, flagi...
I bieżąca obserwacja środowisk dzisiejszych zamachowców na demokrację – a uzurpatorów do faszystowsko-satanistycznej władzy dyktatorskiej – i nie ustawanie z aferami, z ich rozliczaniem – żadna z tuskowo-kopaczowych nie może być zapomniana, a w każdej stan sprzed niej musi zostać przywrócony.
Przestępstwo nie może popłacać, krzywda musi być naprawiona. Mocodawcy przestępców i ci co przejęli owoce przestępstw tym bardziej pociągnięci do odpowiedzialności.
Tak samo żadna ludzka krzywda – czy sądowo-prawna, czy ubezpieczeniowa, czy podatkowa. Żadne złe prawo istniejące, żadne potrzebne, a nie uchwalone, żadne z przygotowywanych do uchwalenia nie może być zapomniane.
Żadne prawo nie może być uchwalone cichcem, każde spotkanie międzynarodowe musi być dokładnie zrelacjonowane. Żadnych spisków. Wszystko na styku Państwa i biznesu oraz organizacji obyczajowych jawne. Praca parlamentu i wszelkich instytucji Państwa – wszystko jawne.
Żadnych akcji bez przygotowania, bez informacji publicznej, bez wsparcia. I wszystko filmowane i nagrywane.
Trzeba społeczeństwu tłumaczyć czym jest antypolityka i jak przerabiano demokrację w faszyzm, bo do dziś wielu uważa, że jeszcze jest demokracja.
Odtąd żadnej pary w gwizdek na działania jałowe do których obrońcy starego nas będą prowokowali. Samo się już nic nie naprawi.
Żadnych akcji ulicznych, dopóki nie będziemy pewni, że nasza siła już ich zmiecie. Siła naszej wolnej woli oparta o świadomość.
Manifestacje tylko bardzo dobrze przygotowane, niewrażliwe na prowokacje. Tu już szczególnie trzeba być „roztropnymi jak węże, a nieskazitelnymi jak gołębie”. To również ważne kryterium do przyszłych wyborów naszych przedstawicieli we władzach.
Oni, ci systemowi, z pewnością już mają sztaby prowokatorów – może i całe struktury wewnątrz tych grup obywatelskich, co są zdolne, by coś robić. Oni wiedzą, że przegrali, oni są z pewnością gotowi dużo ustąpić, a obiecać to już chyba wszystko, byleby w nowej rzeczywistości znowu ich ludzie wyszli na czoło, by to było tylko mydlące nam oczy przegrupowanie sił wewnątrz systemu, choćby się pojawiły nowe twarze. Na tą groźbę, że nas wykorzystają do przegrupowania sił trzeba szczególnie uważać.
Władza jest własnością Narodu. Demokracja nam to gwarantuje najlepiej. Demokrację trzeba przywrócić, ale i nie dopuścić już do jej zagrożenia. Żadnego lewactwa więcej, żadnej żadnego kłamstwa w życiu publicznym, żadnej nieprawości, ani jego mocodawców satanistycznych, ani faszystowskich lewactwa - zwłaszcza tych od korporacji prywatnych, w tym banksterskich.
Ważne żeby w końcu rozliczyć winowajców upadku demokracji i ogromnej degradacji i ruiny Polski według zasad sprawiedliwości, jak pod sądami polowymi, jak przez Trybunał Norymberski, usunąć skutki ich działalności niszczącej dla Państwa i w ogóle dla Narodu, dla dóbr wspólnych i indywidualnych, oraz by odtąd ustanowić sprawiedliwe prawa.
Ważne żeby nie dopuścić do żadnych samosądów.
Ważne, żeby wszyscy winowajcy stanęli w najlepszym zdrowiu przed sądami – wszyscy i w zdrowiu, bo muszą ujawnić pełnię prawdy o kulisach tworzenia się tego zbrodniczego systemu i jego przestępstw wraz z wszelkimi powiązaniami polityki i biznesu.
Dotyczy to zwłaszcza wszelkich zbrodni finansowych – gigantycznych długów – polskich prawdopodobnie w wyniku oszustw komputerowych, wyprzedaży majątku narodowego w dyspozycji Państwa bez wyraźnie wyrażonej woli Narodu, bez konstruktywnej potrzeby, a dla łapówek i konsumpcji przez samą waadzę i jej sługusów, w tym wyprzedaży dóbr wspólnych, oraz niszczenia struktur Państwa na zlecenie mocodawców zagranicznych i korporacyjnych chcących tą drogą uwłaszczać się na dobrach wspólnych Narodu Polskiego.
Cały zagrabiony majątek musi wrócić do Suwerena.
To samo z przekrętami ludzi systemu na dobrach prywatnych przez podatki ruinujące jednych, a uprzywilejowujące innych według systemowego klucza. Z wywłaszczeniami i uwłaszczeniami, prywatyzacjami i reprywatyzacjami, z rozliczeniami zagranicznymi, z korupcją uprzywilejowującą cudzoziemców, z demoralizacją i deprawacją społeczeństwa, z tolerancją dla przestępczości, kłamstwa i niemoralności, a wręcz ich poparciem i promocją, choć to satanizm, a więc i destrukcja i anarchia, i środowisko sprzyjające wszelkim zbrodniom w bezkarności.
Ważne żeby zachować cierpliwość. Owszem zabezpieczać sprawy majątkowe i dowodowe, ale wszystko zostawiać w dyspozycji sądów.
Najważniejsze jednak, by nie zaczynać, kiedy nie będziemy gotowi by:
1/ Utrzymać porządek wewnętrzny
2/ Mieć sprawne służby antyprowokatorskie (grozi przejęcie naszego dzieła dla umocnienia systemu, albo przegrupowania sił wewnątrzsystemowych).
3/ Mieć tymczasowe sądy i prawa tymczasowe
4/ Mieć tymczasowy rząd (i radę regencyjną, radę wspólnoty narodowej), oraz tymczasową administrację.
5/ Mieć dość sił, by przełamać opory systemu, dość uczestników świadomuch, mocnych ideowo, zdetermonowanych
6/ Mieć systemy komunikacji, informacji i wsparcia technicznego
7/ Mieć system informacji i propagandy wewnętrznej i międzynarodowej.
8/ Mieć służby zaplecza duchowego i sanitarnego. Będą straty, będą ofiary. Duch musi być silny jak stal.
9/ Mieć sztab decyzyjny.
Żeby coś zmienić, musi być dużo więcej jak planowany „Marsz z różami” Kaczyńskiego. Kiedy będziemy gotowi?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3618 odsłon
Komentarze
miarka
28 Listopada, 2014 - 15:40
"Elaborat" niesamowicie dlugi,konkluzja jest wymowna( 9 powodow) by nie protestowc,apelujmy do Kaczynskiego o przelozenie protestu na czas blizej nieokreslony,bo by wypelnic warunki stawiane przez Ciebie to mina lata swietlne,cenie Twoje wpisy ale od jakiegos czasu to "filozofia" dla filozofow.Jeszcze tylko wzor matematyczny i mamy calosc
Zawiedzony
28 Listopada, 2014 - 16:00
... albo coś robimy z sensem, albo się bawimy z lewactwem w dobry glina - zły glina, w grę do jednej, narodowej bramki, albo tańczymy kontrdansa dla wewnątzsystemowych przegrupowań.
Złapać szabelkę i lecieć na oślep bez oręża to każdy głupi potrafi, tylko co z tego za pożytek, jak przeciwnik tylko czeka na takie nieprzezorne i krótkowzroczne zachowanie, kiedy to on jeszcze jest silniejszy?
Pozdrawiam
miarka
No właśnie
28 Listopada, 2014 - 18:06
"... albo coś robimy z sensem, albo się bawimy z lewactwem w dobry glina - zły glina, w grę do jednej, narodowej bramki, albo tańczymy kontrdansa dla wewnątzsystemowych przegrupowań."
Dlatego, aby się nie bawić w dobrego i złego gliniarza należy do tych postulatów dodać jeszcze jeden:
1. WSZYSCY WON!
Lotna
Oczywiście
28 Listopada, 2014 - 19:39
... - jedyne, co PiS mógłby zrobić, to definitywnie zrzucić z siebie odium tego gliny, spalić wszelkie mosty z systemem i dołączyć do Narodu, czy szerzej patrząc - do społeczeństwa obywatelskiego i poddać się jego weryfikacji po zwycięstwie. Tylko czy stać ich będzie na taką pokorę?
Pozdrawiam
miarka
@miarka
28 Listopada, 2014 - 19:44
Takie pytanie musiałbys skierowac do "znawcy' tej tematyki, którego wpis masz poniżej,na temat Kaczyńskiego i PIS-u masz tu w ostatnich tylko dniach dziesiątki komentarzy
Niezupełnie
28 Listopada, 2014 - 20:46
Jedynym honorowym wyjściem byłoby podać się do dymisji. Naród obejdzie się bez nich.
Lotna
Lotna
28 Listopada, 2014 - 21:32
Tak, ale oni się już zdymisjonowali :-))))) A wielu ludzi mają w porządku - do odzysku.
Pozdrawiam
miarka
Gorący oddech
28 Listopada, 2014 - 15:58
Zdrajcom ojczyzny trzeba od dziś nieustannie deptać po piętach. Muszą stale czuć gorący oddech narodu na karku. Czas mobilizować naród do walki o wolność. I musi to być walka na wielu frontach.
Barykady i opony to ostateczność ale musimy i to brać pod uwagę. Jeżeli mądrze się zorganizujemy, tak w skali miasta, powiatu jak i kraju, to może skończy się na wiecach, demonstracjach i okupacji budynków.
Organizujmy się. Wychodźmy na ulice.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Pięknie, o to chodzi
28 Listopada, 2014 - 16:25
... tylko najpierw przygotowanie. Nie lekceważmy przeciwnika. Zamachowcy by się nie porywali na akcję stawiającą ich pod murem, gdyby się z naszą reakcją nie liczyli i w każdym z rozważanych wariantów nie czuli się silniejsi.
Powtórzę - najpierw przygotowanie. Najpierw duch i świadomość, najpierw szacunek sił, a dopiero później "policzenie się" i dzieło.
Pozdrawiam
miarka
Widlasty
28 Listopada, 2014 - 16:19
Jednym słowem organizujmy "marsz żywych trupów"
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika tańczący z widłami został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
28 Listopada, 2014 - 16:35
NIEPOPRAWNY INACZEJ
@miarka
28 Listopada, 2014 - 18:10
Polecam :
http://translate.google.co.uk/translate?hl=pl-GB&langpair=en%7Cpl&u=http://www.defenddemocracy.org/about-fdd&ei=6qh4VNnsLuTH8gewgoCgCg
Jozio z Londynu
28 Listopada, 2014 - 19:05
Według tego, co głosi ta FDD, to wolne i demokratyczne narody mają prawo do obrony ale w zakresie pozbawiania ich podstawowych praw człowieka.
Nie mówi to o pozbawianiu tych wolnych i demokratycznych narodów samej wolności i demokracji. Wolność i demokracja to są już wartości, a nie prawa. Tego nikt nam nie może dać z mocy prawa, bo prawo jest wartością niższego rzędu jak te wartości.
W naszej sytuacji to ważne, bo sfałszowane wybory to nic innego, jak pozbawianie nas wolności i demokracji
We wpisie pisałem, że prawa już nie ma. Cokolwiek zrobimy, musi już być oparte wprost o prawość i moralność. A to tyle, co rozróżnianie dobra i zła i wybór dobra. W przypadku konfliktu dobra indywidualnego i wspólnotowego - wybór wspólnotowego; nadto patrzenie na dobre przykłady i tradycje wspólnotowe, zwłaszcza narodowe. Wielkim przykładem być powinien Trybunał Norymberski.
FDD pisze też o terroryźmie. To nas dotyczy – tylko że oni lokują źródła terroryzmu na zewnątrz rządu i społeczeństwa. My zaś mamy do czynienia z terroryzmem rządowym, terroryzmem władzy, która obalając demokrację sama się pozbawiła demokratycznego mandatu, a chce dalej rządzić przez przemoc i kłamstwo, w tym najwyraźniej nazywając faktyczny faszyzm, który w ten sposób ustanawiają „demokracją”. To już skrajna bezczelność, kłamstwo do kwadratu i satanistyczna przewrotność.
Miejmy nadzieję, że i o tym "naszym" terroryźmie też mówią, że to "jest zawsze złe i nigdy nie powinny być tolerowane". Bo wydaje mi się, że to mógłby być ważny kierunek dla ich działalności.
Pozdrawiam
miarka
@miarka
28 Listopada, 2014 - 18:31
Czy w przypadku zagrożenia terrorystycznego,lub jakiejś agresji na nasze terytorium też poleciłbyś takie gruntowne "analizy" (na za lub przeciw)
czy wówczas zdążyliby ci analitycy na czas
Jozio z Londynu
28 Listopada, 2014 - 19:30
Oczywiście, że tak. Zawsze trzeba schłodzić emocje, aż przestaną być nadmiernymi, aby w ogóle zacząć myśleć, zacząć widzieć co jest realnym zagrożeniem, a co np. strachem, czy uprzedzeniem, kiedy się bronić, a kiedy się usunąć "na z góry przygotowane pozycje" i kontratakować..
Decydenci zresztą na "agresje", czy "terroryzmy" (cokolwiek nimi nazywać) są przygotowani dużo wcześniej, więc choć na pozór mają wiele spraw do uwzględnienia, ich decyzje są szybkie.
Pozdrawiam
miarka
@miarka
28 Listopada, 2014 - 19:41
No wiec się tu zgadzamy,ale również decyzja o marszu też musi być szybka, bo za kilka tygodni "entuzjazm' się w sposób naturalny wypali.
Jozio z Londynu
28 Listopada, 2014 - 19:52
Spokojnie - entuzjazm to stan ducha, nie emocja, ulotna ze swojej natury i często nadmierna, a wtedy nawet bardzo szkodliwa, więc nawet dobrze, że odcedzi to napaleńców podatnych na prowokacje.
Nadto zdrowe emocje towarzyszą uczuciom - patriotom ich nie zabraknie.
Nie ustawajmy więc w roztropnym przygotowywaniu się.
Pozdrawiam
miarka
@miarka
28 Listopada, 2014 - 18:40
Witaj
Jestem bardzo mile zaskoczony. To bardzo konkretne manifesto.
To jest to, o co walczymy od Smoleńska.
Serdecznie pozdrawiam
Ps. Defetystom i tchórzom już się nie podoba, bo spałowali.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
jazgdyni
28 Listopada, 2014 - 19:16
Witam.
Dziękuję. Zauważ, że to rozwinięcie tez z poprzedniego mojego wpisu: Prowokatorzy.
Pozdrawiam
miarka